Wczorajsze menu:
1. omlet z wędliną i papryka
2. kromka chleba z serkiem wiejskim
3. jabłko
4. filet grillowany z kaszą jęczmienną i ogórkami korniszonami
1,5 l wody
Wersja do druku
Wczorajsze menu:
1. omlet z wędliną i papryka
2. kromka chleba z serkiem wiejskim
3. jabłko
4. filet grillowany z kaszą jęczmienną i ogórkami korniszonami
1,5 l wody
Chyba wszystkie mamy jakieś przesilenie;)
Awersjo - gdzie znikłaś?
- woda z cytryną
- kawa z mlekiem i słodzikiem
- owies
- jabłko
- makaron z pesto i serem żółtym
- kisiel
- 2 bułki z serem żółtym i 8 małych naleśniczków holenderskich
Do picia: litr wody, litr herbaty czerwonej
cisza na planie , same jadłospisy lecą
Mój dzisiejszy
1. musli
2.flaczki
3.kawa z mlekiem
4. chlebek razowy z szynka
woda 1 litr
Trening 2,2 km biegiem ; 1,8 km marszem
Coś się martwię ze wątek cichnie boje się ze brak wsparcia utrudni zrzucanie kg..
jadłospis
Racuch z jabłkiem
mandarynka
ryż prazony 100 g
żeberka dwa pieczone dwa ziemniaki surówka z jabłka i pora
2 czerwone herbaty i dwie normalne z cytryna
woda szklanka
malo picia i ogólnie jakoś słabo mi bez was trzymać się w postanowieniu tak samej w grupie raźniej
malaalewielka nie jesteś sama :-) ja jestem, piszę trochę mniej bo do niedzieli jestem u rodziców i coś tam zawsze razem robimy l. Dzisiaj naprzyklad byłyśmy z.mama na zakupach -4 godziny łazenia po sklepach i.łowienia ciuchów :-) później obiad, chwila poobiedniego relaksu i na spacer do lasu plus bieganie. Także cały dzień z dala od telefonu/internetu :-)
Powiem Wam że treningi nie są wcale takie łatwe i wcale nie czuję żeby bieganie z.każdym dniem.stawało się łatwiejsze. No ale biegam dopiero 2 tydzień więc trudno żebym obrazu piątke przebiegła... Tyle że ja taka niecierpliwa. Przez to odchudzanie całe mam problemy z @. Cycki mnie bolą że się dotknąć nie mogę @ jak nie było tak nie ma....
Hej Kobietki
U mnie choroba w domu sie rozprzestrzeniła. Maluszek w srodę miał lekką chrypkę, wczoraj stracił głos całkiem okazało się że ma zapalenie strun głosowych i prawdopodobnie krtani. lekarka kazała go etraz pilnować jeszcze bardziej niż zwykle bo mogą wystąpić duszności :( wtedy od razu do szpitala. Także same rozumiecie ja się chwilowo wyłączam. Czytam Was na telefonie ale nie moge pisać na nim nie wiem dlaczego. Malaalewielka trzymaj się :) Trzymajcie kciuki za mojego brzdąca żeby szybko wyzdrowiał bo naprawdę taki biedniutki jak nie może sobie śpiewać ;(
Mrówek - trzymam kciuki za maluszka. Kisiel mu często podawaj. Niech nam szybko zdrowieje i śpiewa jak skowronek, albo kos!
Mała- wiem coś o tym. Ja się często się załamuję z powodu forum. Tak nie może być, chudniemy dla siebie a nie dla innych, ale co zrobić?
Nie wierzę już, że dziewczyny wrócą. Zazdroszczę im, że sobie radzą
Hej
Nie było mnie, przepraszam, ale czasu brakowało.
Kiteku zniknęłam, bo rano wstawałam za późno i czasu nie miałam na pisanie, a w pracy miałam dużo pracy, "góra" cinęła, żeby to zrobić tamto, więc wczoraj mieli wszystko na tip top. I wczoraj mnie zwolnili, więc nawet nie miałam zbytnio ochoty pisać wieczorem. Retsina witam się z Tobą wśród bezrobotnych wykształconych.
Wczorajsze emocje, a było ich dużo i gdzieś tam dalej są, sprawiły, że miałąm kryzys, ale uważam, ze poradziłam sobie. Nie kupiłam papierosów, choć zapaliłam 2 szt od teściowej, ale na tym zakończyłam, gdybym kupiła paczkę, pewnie bym paliła cały czas. Po drugie, nie odreagowałam jedzeniem, z czego niezwykle się cieszę. Za to kupiłam 2 pary spodni i przyszły mi 2 pary butów które zamówiłam oraz kosmetyki :P Generalnie czuję się źle psychicznie, jeszcze z długów nie wyszłam, nie odetchnęłam po ostatnim bezrobociu, a już szykuje się następne....idzie się załamać i tak trochę mam. Poza tym czuję się oszukana, wychu**** i potraktowana jak gó*** przez pracodawców, choć miałam świadomość, ze tak to się może skończyć... No nic. Jakoś to będzie.
Generalnie teraz 3 dni też na forum mnie nie będzie bo wieczorem jadę do Wrocławia, mam ostatnie zajęcia ze specjalizacji, później już tylko egzamin pisemny, ustny i obrona pracy, którą w końcu będę miała kiedy napisać ;)
Poza tym ja się trzymam, dietetycznie jest dobrze i rozpoczęłam sezon na chodzenie, co prawda wczoraj mniej, ale też nie rzucam się od razu na głęboką wodę. W każdym bądź razie nie kupiłam biletu miesięcznego, a kasować zwykłe po prostu często mi się nie opłaca. Więc chodzę, nie chce mi się, ale staram się. Mimo wszystko czuję się opuchnięta i duża i na wagę jakoś boję się wejść, ale mam wystarczająco stresów, żeby jeszcze robić sobie dodatkowe ciśnienia, więc powolutku byle do przodu, przyjdzie też czas na zważenie się.
Uciekam dziewczyny, bo muszę porobić trochę koło siebie, później skoczyć do miasta, później ogarnąć chałupe, później jade na pogrzeb, później musze się spakować i wziąć prysznic, przygotować nagrania na zajęcia i o 20 wyjeżdżam. Jak widzicie mimo trudności i problemów dzień mam wypełniony po brzegi i zamierzam tak to już zostawić :)
Miłego weekendu.
Kiteku u mnie nie chodzi o to ze dla kogoś się odchudzam wiem ze robie to dla siebie ale tu w grupie miałam motywację jak widziałam ze u was idzie i u mnie jakoś szlo jutro się ważę mam nadzieje ze coś spadnie trochę myślę żeby może coś innego zacząć z ta dieta może jakoś konkretna bo tak to tylko waga stoi ale dam radę musze :) aby do 70 mam nadzieję że do lipca się uda
Mrowek trzymam kciuki !!
Awersja wiem co czujesz!!! Dziady, dziady nie ludzie są pracodawcami w tym kraju. Jakby mogłli to by niewolnictwo przywrócili. Ja w środę byłam w urzędzie pracy miałam się odmeldowac i pani mnie pyta dlaczego nie mam pracy, dlaczego nic nie znalazłam więc jej mówię że szukam pracy z umową o pracę z wynagrodzeniem min 2000 zł na rękę a ta patrzy w komputer i do mnie..... No tak to nic takiego nie ma. To jest ku.......a jakiś dramat, ostatnio na rozmowie pani mi.mówi że wynagrodzenie które mi proponuję to 1500 zł netto ale na umowie o pracę będę miała najniższa krajowa czyli 1350 czy coś takiego a resztę na umowie zlecenie. Skur...... Nawet nie mają na.Tyle honoru żebu te 1500 na łapę dać bez kombinowania. Pytam o prowizję a ta jak zrobi Pani 100 umów w tyg to dodatkowo 70 zł na rękę. Dodam.zr to było znana firma ubezpieczeniowa. A że J pracowałam w ubezpieczeniach to wiem że zrobienie 100 umów w tyg jest nierealne praktycznie.
Także podziękowałam, praca była 20 km od mojego domu więc jakby podliczyc 1100 opłat które mam co miesiąc i 150 karta miejska ( bo samochodem czy nawet skuterem.by mi się chyba nie opłacało) to na życie bym miała 250.. No kur.... szaleństwo. A już najbardziej mnie wkurza to jak dzwoni do mnie pani w sprawie zaproszenia mnie na rozmowę o.prace.. Żeby nie jechać na darmo pytam jaka umowa i jakie wynagrodzenie i te małpy często nie wiedzą
Jak można dzwonić do kogoś z działu rekrutacji zapraszać na rozmowę o nie wiedzieć nic o placy?? Nie to że jie mam czasu pojechać w ciemno ale naprawdę Warszawa jest spora i przez brak mostu bardzo zakorkowana i jak mam jechać 2 godziny po to żeby się dowiedzieć że zrobię 1300 czy 1500 zł na zlecenie to nie widzę sensu!!! tragedia.. A przecież te 2 tys to kwota min za którą może wyżyć nie żądam piątki do łapy, a jeszcze wczoraj w tv widziałam że średnia pensja w Warszawie to 4200
Wiem co czujesz retsina w dzisiejszym świecie a właściwie w Polsce za najniższą krajowa nie da się wyżyć wynająć mieszkanie opłacić wszytko kupić jedzenie i żyć w nawet minimalnych warunkach bez jakiejś tam rozpusty to nie realne. A jeszcze jak gdzieś dojechać trzeba czy żłobek albo przedszkole opłacić dla dzieci to.na minusie można wyjść...
tragedia w naszym kraju jest z bezrobociem innym dają po 3-4 tys a nam albo najniższą krajowa albo umowy smieciowe. Mój tez na umowie ma najniższą krajowa a resztę na umowę o dzieło zarabia teoretycznie 3 ale co z tego ja na umowie jest ta najniższą a umowa o dzieło nawet do emerytury się nie liczy
Co do diety jutro dam znać jak waga się spisuje aby dobrze ;)
Retsina - ja jestem pracodawcą;)
I uwierz mi, że wolałabym pracować gdzieś na etacie...
Żeby dać pracownikowi pensję 2000 zł to pracodawcę to kosztuje ok. 3600 zł. I dla pracodawcy też musi coś zarobić. W jakiej branży jedna osoba przyniesie taki zysk?
Pomijam fakt, że bardzo ciężko dziś o ludzi, którzy mają serce do pracy. Jakiejkolwiek. Wszystko się robi po łebkach.
Często siedzę na różnych forach i jak widzę te tysiące dziewczyn piszących o pierdołach w czasie swojej pracy i równocześnie narzekające na swoich pracodawców to mnie aż nosi.
Dla pocieszenia - na zachodzie ludzie pracują często w dwóch firmach, bo tam utrzymanie domu, jedzenie jest dużo droższe.
W USA ludzie mają obsesję na punkcie pracy. Non stop gadają tylko o pracy. Bo albo pracujesz na milion procent albo jesteś bezdomny. A bezdomnych tam jest chyba tyle samo co pracujących.
Jest ciężko na całym świecie - myślę,że to wina coraz tańszej produkcji wszystkiego. Zawsze Chiny wyprodukują coś tańszego i mało co jest opłacalne.
Witam
widzę temat pracy? Ech temat rzeka, też u nas praca za najniższą krajową ale jak państwo okrada nas z naszych pieniędzy to tak jest. Pracodawca na pewno dałby te 2000 zł pracownikowi gdyby prawie połowy nie musiał oddać państwu. Wystarczyłoby zmniejszyć ZUS-y albo zrobić tak jak w którymś kraju europejskim bo zapomniałam , w którym jest tak że pracownik sam decyduje jaką część pensji przeznacza na składkę i ma wpłacaną ją na indywidualne konto i z tej składki nie sa utrzymywani urzędnicy bo tam tym zajmuje się Urząd Skarbowy , nie muszą utrzymywać dodatkowych urzędasów i budowac nowych biurowców za miliony. W Holandii gdy urodzi się czwarte dziecko to nie dość, że wysoki socjal to rodzic pracujący wtedy nie odprowadza, żadnych składek tylko dostaje pensję na czysto, nic pracopdawca nie odprowadza tylko wsio dostaje pracownik.
Co do diety to mam minimalny spadek ale tyci tyci więc jakby co w pn poprawię albo i nie suwak :P
Kiteku mój Tata też jest pracodawca więc wiem ze zatrudnienie pracownika dużo kosztuje ale mimo że ma firmę w małej miejscowości. Zatrudnia kilka osób więc nie jest to mega przedsiębiorstwo to wszyscy mają umowę o pracę.. Wiem że pracownik pracownikowi nie równy i jak to ludzie jednemu się chce i będzie robił a drugiemu żebyś 3 dala to będzie siedział i dłubal w nosie natomiast nie może być tak że zwyczajnie nie wyzyjesz z pensji która Ci proponują.. 1500 zł w miejscowości z której pochodzę a 1500 w Warszawie to tak.naprawdę dwie różne kwoty.. Nie uznaje wyzysku i tyle. :-) ps kolejny telefon w spr pracy sprzed chwili 8 zł netto za godzinę w firmke energetycznej plus umowa zlecenie. Nikt mi nie przetłumaczy że to nie jest złodziejstwo!! :-D
Co do.diety to trzymam się dzielnie. U rodziców bywało różnie ale tym razem jestem wręcz wzorem do naśladowania ;-)
Spacer godzinny z psem już zaliczony a dopiero 13:20 więc jeszcze kilka przede mną :-)
Kiteku, ja rozumiem sytuację pracodawców i uważam, że tu winę ponosi Państwo. W Częstochowie było kiedyś mnóstwo producentów i firm, większość splajtowała. Ale są tacy pracodawcy, którzy są no po prostu skurw**** umówmy się. No tak jest. Przykład mój. Kierownik mówi, że muszą obniżyć koszta, dlatego rezygnują z pracownika biurowego, a moją pracę będzie wykonywał on. Kierownik jest z Zabrza i ma jeszcze inne punkty do objechania albo musi być w Centrum w Piotrkowie, a chłopaków trzeba wypuścić i wieczorem rozliczyć, ale ciort z tym, jeżdżą te k**** nowymi samochodami, ze 3 m-ce temu przesiadli się z hondy (była 2 letnia, wiec stara już nie...) na hiundaia nowego, prosty przelicznik paliwa na trasie Zabrze Częstochowa w skali miesiąca hm..... min. 1000 zł. Ja jestem zatrudniona jako osoba niepełnosprawna z orzeczeniem, mając dofinansowanie PFRON, wcale nie małe..... niewiele ich kosztuję. Powiedz mi po prostu gdzie tu oszczędność, logika jakaś?? Niestety wielu pracodawców po prostu patrzy na własne zyski, 2 człowiek nie ma znaczenia. I powiem Ci, że ja zawsze w pracy daję z siebie 100%, nie miałąm takiej pracy, której bym nie lubiła, ja się angażuję we wszystko. Czasem żałuję, że nie jestem tym typem, który ma wyjeb*** na wszystko wkoło. Przynajmniej wiedziałabym za co....
Jadlospis
1. Płatki owsiane z jogurtem
2. Kawa z mlekiem
3. Tortilla z kurczakiem
4. Kanapka z.szynka
Aktywność
Spacer 6 km plank 45 s
Jadlospis
1. Biały ser z powidlami
2. Kawa z.mlekiem
3. Kaszanka na gorąco
4 chleb razowy z szynka
Aktywność -prawie zerowa dzisiaj
Jestem i trwam.
12 dzień się zaczął, a ja mimo wielu sytuacji w których mogłam tknąć coś słodkiego - NIE TKNĘŁAM, mało tego odmówilam kilka razy i jestem z tego bbb dumna. Z wodą kiepsko, choć ogólnie więcej piję.
Mam masę problemów, począwszy od tego, że dzieci chore, z pracą od września niewiadomo..czyli samo życie.
Czy mamy dzień, w którym wpadamy na wagę?
Willex gratuluję wytrwałości :-) ja ważyłam się zawsze w sobotę choć w tą nie miałam jak :-)
Chciałam się przy okazji pochwalić że dzisiaj przebiegłam swoje pierwsze w życiu 5 km :-D
Hej :) Widzę, że ładnie tutaj się wspieracie :) To jeden z ważniejszych aspektów w odchudzaniu :) Na mnie to działa bardzo motywująco, bo nie umiem oszukiwać (czasem tego żałuję ;) ), więc kiedy chcę złamać zasady i np. zjeść coś słodkiego, to od razu uświadamiam sobie, że będę musiała o tym napisać i będzie obciach i nagana ;) Jeśli chodzi o moją skromną osobę, to mam 164 cm wzrostu i ważę 64 kg. Niby wszystko w normie....a jednak....mam około (jeśli dobrze pamiętam) 30% tkanki tłuszczowej :( Do tego trzęsę się jak galaretka truskawkowa, albo jakakolwiek inna....celulit? 3 stopień.....No......to tyle....Ćwiczę długo na siłowni, ale jakoś rezultaty są marne....choć nie powiem, że ich nie ma. Tak więc, od wtorku zaczęłam ćwiczyć Chodakowską, miałam zamiar 4-5 razy w tygodniu, ale dzisiaj podjęłam 30 dniowe wyzwanie, zrobię wszystko, aby ćwiczyć codziennie. Bardzo pasuje mi też Mel B, jej ćwiczenia na nogi zabijają....;) Mogę liczyć na wsparcie? Może ktoś dołączy do wyzwania w Chodzie? :D
Moje wymiary:
biust: 96,5 cm
kolano 39 cm (tuż nad kolanem 41)
biodra 103
udo 60 cm (mam okropną "bułę" na lewym udzie, muszę ją zbić jakimś cudem)
pas 80 cm (w pępku 90)
Aha, oczywiście nie zamierzam ćwiczyć jedynie 30 dni, zamierzam ćwiczyć dotąd, aż moje ciało będzie się nadawało na okładkę Playboy'a :P
Witaj Pynia :-)
Zdecydowanie bycie tutaj razem pomaga w odchudzaniu. Fajnie się razem motywujemy, cieszymy się sukcesami, wspieramy w gorszych momentach. Ja mam 160 cm także jestem trochę niższa od Ciebie ale więcej ważę wg mojej domowej wagi mam 36 procent tłuszczu także jest jeszcze duuuuzo do zrobienia.. Co do aktualnej wagi to nie wiem bo wczoraj się nie zwazylam ( a sobota to mój dzień pomiarów) poczekam więc do następnej ( może się zaskocze i zrównam.z Tobą :-P)
Jeśli chodzi o ćwiczenia to biegam od 07.04 ; 4 razy w tygodniu.
Dziękuję za miłe przyjęcie Retsina! :D Wspólnie dobrniemy do obranego celu! Co do wagi, to aż tak bardzo nie należy się nią przejmować, ponieważ można ważyć całkiem sporo przy ładnym umięśnieniu i silnym, zgrabnym ciele! Mój trener twierdzi, i raczej ma rację, że kierowanie się BMI to bzdura. Faktycznie, według tego kryterium waży on dużo za dużo, nie jest wysoki, ale za to super umięśniony, z kostką na brzuchu i zerową ilością widocznej tkanki tłuszczowej....Kiedy wspominałam, że "spadł mi kilogram" to tylko się irytował ;) Także, przede wszystkim centymetr, ubrania i ......lustro! Ja zrobiłam sobie zdjęcie w za małych spodniach, kiedyś nie miałam problemu, żeby w nie wejść.....Będą moim pomiernikiem. Chociaż oczywiście ważyć też się będę, bo mam to we krwi......;)
Ja na początku się ważyłam jak szalona, codziennie albo nawet kilka razy dziennie obsesyjnie wchodzilam na wagę ale bardzo mnie frustrowalo.kiedy nie było spadków a czasami wzrosty więc stwierdziłam że max raz w tyg będę się ważyć - choć przyznam że teraz w sobotę się nie ważyłam i życie w blogiej niewiedzy zupełnie mi nie przeszkadza. Dla mnie najważniejsze że trzymam się diety, zaczęłam trenować. Też mam zdjęcie w za małych spodniach które kupiłam przez internet a okazały się za małe. Stwierdziłam że zamiast je odsyłać schudnę więc mam doskonały miernik postępu ;-) To co dla mnie ważne to obniżenie poziomu tłuszczu do stanu prawie idealnego czyli ok 20-22% a centymetry uciekna przy okazji ;-)
Jadlospis
1. Kawa z.mlekiem
2. Schabowy z mizeria i ziemniakami
3.. 2 kromki chleba razowego z szynka
Aktywność
Bieg 5 km spalone 434 kcal.plus plank 60 s
Ja będę się ważyć w poniedziałki, czyli już jutro :)
Zrobione dziś:
5 zestawów 6 minutowych Chodakowskiej
Zjedzone:
śniadanie: musli na mleku (generalnie nie piję mleka), kakao, 1/3 banana, kiwi
2 śniadanie: jajko na twardo, 2 krążki kukurydziane, wędlina
obiad: ryż brązowy + sos duszony (soczewica, pomidory, pieczarki, kabaczek)
kolacja: jajecznica na szynce i kawałku parówkowej, 2 krążki kukurydziane
przekąska po obiedzie: suszona morela, kilka orzechów laskowych i żurawina (są też w musli....) muszę je mocno ograniczyć, bo będą niweczyć moje wysiłki....
a! późno wieczorem niestety 2 mandarynki.....
pynia witam Cię serdecznie, mam nadzieję w takim razie, ze i ty odnajdziesz tu swoją motywację i wsparcie. Pisz jak najwięcej o wszystkim, nie tylko o diecie, często problemy osobiste i zawodowe właśnie niweczą skutki bo odreagowujemy, to sa nasze takie wyzwalacze itd. ja przynajmniej czasem tak mam i warto nauczyć się reagować w takich sytuacjach. Jadłospis fajny, ten ryż z soczewicą....bardzo apetycznie brzmi, lubię soczewicę, choć nie najlepiej po niej się czuję. To, ze nie potrafisz kłamać to tutaj Twój ogromny zasób, mam tak samo ;)
ja wróciłam z Wrocka, było bardzo fajnie. I nawet żałuję, ze już skończyłam te zajęcia, bo dużo z nich wyciągałam i dużo się nauczyłam. No i grupa fajna, więc było mi tak dobrze, jedyny minus to te dojazdy. pod względem jedzeniowym, było dietetycznie, ale wpadło kilka rzeczy: alkohol (malibu i 2 piwa) trochę dressingów do 2 sałatek, białych, w sumie jedno mleko Millera, niepotrzebny cukier i herbatniki w czekoladzie, czym jestem zawiedziona najbardziej. Ale też trochę spaliłam w klubie, bo poszłyśmy potańczyć :P Co prawda wyszłam z wprawy i wku*** mnie ta techniawa na jedno kopyto, ale luz. Oczywiście nie planowałyśmy tego, ale skoro w bramie gdzie był nasz hostel były 4 kluby i muzyka i tak dudniła do 6 rano......to skorzystałyśmy. Powiem szczerze mimo, że byłyśmy chyba najstarszymi kobietami w tym miejscu, panowie się kręcili ;) Może jeszcze nie jest tak źle, choć w ich stanie pewnie mieli zaburzenia widzenia heheh :P Natomiast mega jestem zadowolona z samych zajęć.
Dziś powrót do rzeczywistości, niestety u mnie ostatnio niezbyt kolorowej, ale jakoś się trzymam, no i.....moi teściowie wprowadzają się dziś. Boże....oby ten remont się nie przeciągał....
Miłego dnia kobietki, ja pędzę trochę ogarnąć chałupę, siebie i lecę na kurs, a później do ośrodka. Będę pewnie koło 21 więc napiszę jutro!!!
Witam,
Pynia pisz jak najwięcej, w grupie siła :)
U mnie minimalny, mikroskopowy spadek na 65,1 no ale mam 3 tyg na ten wyznaczony kg do komunii córy :P Ostatnio przebiegłam truchtem 3 km i kolano mnie nie bolało więc może wrócę do biegów :) Poza tym zastanawiało mnie dlaczego od kilku dni czułam się fatalnie i to chyba po tych tabsach od ortopedy przeciwzapalnych bo poczytałam ulotkę i wypisz wymaluj - nudności, ból głowy, złe samopoczucie, osłabienie - no na szczęście już ich nie biorę bo bym sie wykończyła, do tego podwyższone ciśnienie miałam :/
Piękny dzionek się zapowiada więc zaraz trening, później sprzątanie, dalsze tworzenie skalniaka przed domem i wieczorem może wezmę psa i sobie znów pomału potruchtam polem i lasem :)
Hej jak tam po weekendzie?
U mnie spadek nie wiem jaki w sumienie bo @ miałam. W sobotę waga wskazała już 76,7 więc jestem w miarę zadowolona aby nie rosła teraz tylko i dalej spadła. Narazie zmiejszyam swój cel do 70kg które chce mieć już na początku lipca, a później zobaczymy co będzie;)
Wczoraj niestety mało wody snikers na odstresowanie po egzaminie i 3 kieliszki wina półwytrawnego, aby to się nie odbiło na mojej wadze.
W tym tygodniu nie ćwiczę zobaczę jak będzie mi się waga prezentować,teraz nie ćwiczyłam a spadła, przy ćwiczeniach stała ostatnio.
Życzę Wam i sobie powodzenia.
PS Pynia fajnie że dołączasz do nas w grupie dużo raźniej ;) A ja tu jestem największym wielorybem;P
malaalewielka ja podejrzewam, że gdybym nie ćwiczyła ważyłabym z 60 kg albo mniej ale ciało tez by wyglądało inaczej, dlatego wolę te cięższe mięśnie :) Ja bym chciała w sobotę ujrzeć z 64,5 kg ale kurcze u mnie to już gorzej o taie spadki tygodniowe :P No zadowolę się 64,8 hehe :D
Wiem ze lepiej ciało przy ćwiczeniach wygląda ale mi narazie zależy na spadku wagi i obwodów a później na budowaniu sylwetki wiec narazie zdrowa dieta i jedzenie a później kształtowanie sylwetki bo pod warstwą mojego tłuszczu u tak narazie nie widać byłoby mięśni niestety:/
Hej Pynia:)
Dziewczyny - ja mam moją comiesieczną trzydniową migrenę, więc nie korzystam z komputera, bo mam odruch jak mi coś miga: /
Wrócę jak mnie przestanie ćmić!
Jadlospis
1. Kawa z.mlekiem
2. Schabowy z ziemniakami
3. 2 kromki razowego z szynka
Aktywność - zero. Miałam iść pobiegać ale wróciłam dzisiaj do Warszawy i padlam jak mucha. Miałam się zdrzemnac 15 min a spałam.Ze 3 godziny i obudziłam się przed chwilą z bólem głowy.
Cześć laski! (piszę już w czasie przyszłym, bo przecież takie będziemy :D )
Bardzo dziękuję za miłe przyjęcie! Zacznę od tego, że jestem.....głodna!!! Buuu......ale jest za późno, żeby jeść :(
Awersja, bardzo fajne przepisy wydrukowałam sobie od Chodakowskiej. Ona wrzuca co jakiś czas różne, polubiłam niedawno jej stonę na fb i różności mi wskakują :)
Gaja, Tobie też wysiadają kolana przy bieganiu? Znam to frustrujące uczucie, kiedy kondycja każe biec, a kolana nie pozwalają.....
Malalewielka, [/B]mam złą wiadomość......snikers i wino odbiją się na Twojej wadze, to znaczy, zatrzymasz ją na dłużej niż byś chciała.... Wiecie, co się dzieje w naszym organizmie, kiedy zjemy coś zakazanego? Nasze wysiłki i treningi robią krok o tydzień w tył.....tak twierdzi mój trener, a on jest też dietetykiem....wiem wiem, wymądrzam się, a sama bym pożarła czekoladę, która leży w szafce.....na dodatek otwarta! :( Sama ją otworzyłam :beurk: Aha, kochana, pamiętaj, im więcej masz mięśni, tym więcej tłuszczu spalasz :) A kiedy go już spalisz, to odsłonisz od razu ładnie zrobione mięśnie :) Także ćwicz moja droga, ćwicz! Ja też mam wieeeeele do zrobienia ...... Aha, ja za to jestem największa galaretką ;)
P.S. pisząc o "moim trenerze" mam na myśli ogólnie dostępnego trenera w siłowni, do której chodzę :D
No i stało się .....Pynia moralizatorka poszła do kuchni i zeżarła 4 krążki kukurydziane, cieniutkie, bo cieniutkie po 19 kcal....ale jednak....i wygrzebała kilka orzechów z żurawiną z musli.....Ech.....przynajmniej wilczy głód minął.....:P
Zapomniałam napisać, co dzisiaj wrzucone było na ruszt:
śniadanie: musli na wodzie
II śniadanie: 2 kabanosy z kurczaka, 2 krążki kukurydziane, kawałek ogórka
przekąska: słoiczek a'la Gerber ( no co, w każdym z nas siedzi odrobina dziecka :lol: )
obiad: kotlet mielony z kurczaka z ryżem (w środku), surówka (niestety z łyżeczką majonezu), jabłko, kilka(naście) orzeszków ziemnych
kolacja: gotowany serdelek parówkowy ......wiem, bez komentarza....ale ja muszę bardzo ograniczać nabiał, ze względu na zatoki....
2 kolacja: wyżej wspomniane krążki ;)
Pynia mi kolano wysiadło na bieżni mechanicznej, póki biegałam na zewnątrz nigdy nie doskwierały mi kolana a tak pięknie na siłowni je sobie załatwiłam :? Ech, jeszcze tydzień zakazu mam i zaczynam przygodę od nowa zwłaszcza, że przy domu mam ścieżkę zdrowia w lesie z trasami dla biegaczy i trasę polami nad jezioro i normalnym polbrukiem też ścieżka jest nad jezioro ok 5 km w jedną stronę więc opcji mam :)
Hej Pynia.....nie wymądrzasz się, mnie to zmotywowało, fajne info, warto sobie przypomnieć, kiedy nasze łapy sięgaj tam gdzie nie trzeba. Fakt, ze takie nadprogramowe kg jeśli obżarstwa się nie przeciąga szybko tez lecą.....ale....po co tracić te kilka dni....jak możemy iść do przodu? :) Fajnie, na mnie podziałało, zebym tylko o tym nie zapomniała :P
U mnie jak najbardziej ok, miałam dobry dzień i fantastyczny humor. Mam teraz dodatkową motywację, bo mieszkają z nami moi przyszli teściowie, więc obżerać się nie będę, komfort oddawania kupy przy moich problemach z jelitami też taki nie bardzo.....więc wmówiłam sobie, że muszę jeść mało i zdrowo :P tak więc....działam.
W sobotę idę na panieński, trochę mi się nie chce, ale idę, potańczę poszaleje....odstresuje się :)
Brakuje mi tu wielu osób, martwię się Likę, o Mazdę i w ogóle.....szkoda, ze tyle osób zniknęło. Jednak ciszę się, że Wy jesteście a nowi do nas dołączają. :)
Miłego dnia!
Hej wam wszystkim w kolejnym dniu zdrowego odżywiania i rozsądku
Pynia ja wiem ze tak jest i dobrze że o tym mówisz ale tak byłam wku. .. ze musiałam jakoś odreagować na razie nie chce o tym myśleć ile na wadze jest w ssobotę się dowiem jeszcze pogoda mnie dobija jest straszna a niby juz druga połowa kwietnia a u nas śnieg i grad w poprzedni weekend padał masakra.
Kiteku przestawiłas suwak czy się mylę? A migrena minie i będzie lepiej
mrowek jak dzidziuś juz lepiej ?
Ja jeszcze jak chodzi o ćwiczenia czy spacery marsze to mogą a biegać nie lubię niestety no chyba ze bieżnia
Hej kobietki...
Pynia witaj trochę spóźnione powitanie ale szczere :)
U mnie dietowo ok. Ruch tradycyjnie zerowy choc w sumie to calymi dniami jestem na nogach takze chyba jednak cos sie ruszam :) maluszek czuł się lepiej i znowu chrypy dostał ja już nie wiem o co chodzi cały czas robię mu inhalację to chyba powinno być coraz lepiej a nie wracac sie :/ Kurcze brakuje mi pisania tutaj dobrze ze choc czytac Was mogę. Mam nadzieje ze niedlugo wróci wszystko do normy. Trzymajcię się i powodzenia w dalszej walce z kilogramami :)
malaalewielka dziekuje Ci bardzo za zainteresowanie :) (jak napisałam wczesniejszego posta to dopiero zobaczyłam że pytałaś) Co do snickersa to ja bym sie nie przejmowała jakos bardzo jestesmy tylko ludzmi najwazniejsze to nie zaprzepascic diety tylko powiedziec sobie "ok zgrzeszyłam ale wracam juz na dobre tory" i bedzie git. :)
I znowu ja od świat jakoś mi słabo idzie te odchudzanie ciągle jakaś głodna jestem a dziś to zupełna porażka do południa jest ok a od okolic 15 ciągle głód czuje pije wodę dziś juz poszło 2;5 litra ale co z tego jak jestem ciągle głodna mam nadzieję że to się unormuje bo inaczej będzie tragedia. Doradźcie coś prosze