Bernii dziękuję. choć niestety lepiej nie jest. Chodzi generalnie o pracę, zaczęłam na pól etatu, ale mi nie pasuje. Zastanawiam się co z tym fantem zrobić, bo mój też bez zatrudnienia stałego, choć pracuje.... Mam ochotę zrobić coś sama, tylko odwagi i pomysłów na miarę naszych możliwości brakuje. Do tego obrona specjalizacji, nic się nie uczę, bo teraz nie mam kiedy, a egzamin za niecały miesiąc....
Chodzę wkurw*** na maksa, jak tykająca bomba i mimo, ze codziennie nakręcam się pozytywnie, jak tam wchodzę to od razu mam gule, z wielu powodów. Moje poczucie własnej wartości spada tam do zera z kilku powodów, nie odpowiada mi taka praca, z drugiej strony, jeśli odejdę będę czuła się bezwartościowa i beznadziejna, nierób i leń.
Ciężki temat, nie wiem jak to wyjaśnić.....nie wiem co robić. kolejny zmarnowany dzien....
Z dietą w sumie ok, stanęłam na wadze, ale niepotrzebnie, bo nastroju mi nie to nie poprawiło.
Zakładki