-
Re: Miłego weekendu
cześć Wam! och jak ja już tu długo nie byłam na tej stronce. A nieładnie.. odbiło to się na mojej pupci w postaci kilku kilo tłuszczu.. o fe, słowo "tłuszcz"- jak to brzydko brzmi.
No nic, trzeba się wziąć za siebie, bo jak przed chwilą przeczytałam na jakimś poście: "z odchudzaniem nie warto czekac"! Racja!! Ostatnie spodnie kupiłam.. rok temu. I od tego czasu powtarzam sobie, że następne będą jak schudnę.. Tylko, że to nie takie proste, a efekt jest taki, że cały czas chodzę w tych samych rzeczach. No, "górę" zmieniam jak najczęściej, ale to nie to samo- wiadomo, jak każda dziewczyna, lubię się stroić. I do fajnych bluzeczek zakładać różnych fasonów spodenki, spódniczki, sukienki..
Zauważyłam, że na tym poście, moje współodchudzaczki, mają lekkie opory jeśli chodzi o ruch.. Hm, ja go po prostu kocham, mogłabym codziennie ćwiczyć! A Wam poleciłabym zwyczajny taniec: włączyć sobie w pokoiku muzyczkę i .. w tany!
Moim problemem jest jedzenie, a raczej jego nadmiar. I jak ograniczyc to ciągłe podjadanie? Maci jakieś pomysły? No i wieczorne jedzenie.. Owszem, czytałam te rady, ale ten ostatni punkt.. !! Tak, już widzę siebie jak idę do lekarza (ciekawe jakiego? pierwszego kontaktu?) i mówie "Pani doktor, nie moge opanować nocnego jedzenia. Proszę o receptę na to." Nie to chyba nie przejdzie.. Wiem, że w grę wchodzi moja silna wola.. Ale bez pomocy innych może być ciężko. Liczę na Was! Ja też służę pomocą Bo pewne doświadczenie w odchudzaniu mam.. Pozdrawiam gorąco!
-
Już po weekendzie
Witaj Oktavio. Miło, że zajrzałaś. Wiesz, co mi najbardziej pomaga w kontrolowaniu nadmiernego apetytu? Towarzystwo! W miłym gronie czas zawsze szybciej i milej leci - nawet nie ma chwili by pomysleć o jedzonku. No tak, ale trudno wieczór w wieczór imprezować... hm, nie wiem jaki jest lepszy sposób.
Miałam się pochwalić po weekendzie, więc się chwalę, choć sukces trochę połowiczny. Połowiczny, gdyż wytrwałam w ćwiczeniach do połowy płyty aerobikowej. Początek był super... podskoki, wymachy... wszystko z uśmiechem na ustach, ale niestety, część kolejna raczej z językiem na wierzchu... Ale, jak na początek myślę, że było nieźle. Poza tym w chwili obecnej jest -1 (słownie - minus jeden KILOGRAM). Trzymajcie kciuki.
-
PROSTE ZASADY
Zapomniałam, że jeszcze czymś chciałam się z Wami podzielić. Moja koleżanka schudła kilka niezłych kilosków w dość krótkim czasie stosując się do prostych ograniczeń - nie jada produktów tj. CHLEBEK, MAKARON, KASZA, RYŻ, ZIEMNIACZKI. Oczywiście stara się też trochę kontrolować resztę, to znaczy nie objadać się bardzo słodyczami i wszystkimi innymi łakociami, ale nie są to przyjemności zabronione. Po prostu je tak, aby dieta nie była zbyt dla niej uciażliwa. Pozwala sobie na całkiem sporo, a efekty i tak są rewelacyjne. Poza tym nie ma żadnych problemów ze skórą, włosami czy ogólnym osłabieniem. Wygląda super i szaleje po sklepach kolekcjonujac coraz mniejsze rozmiary. Wszystkim polecam małą zmianę menu - sama też mam zamiar ograniczyć te produkty, chociaż nie wiem czy uda mi się ta sztuczka z ryżem który uwielbiam. To chyba na tyle dzisiaj. Pozdrawiam wszystkie Współodchudzaczki i Dbające o linię. Buziaki.
-
Re: PROSTE ZASADY
eee, raczej mi sie nie podoba takie ograniczenie. To nie dla mnie- jestem wegetarianką, a poza tym nie jem nabiału (poza mlekiem i jajkami). Więc sama widzisz.. Z resztą kasza, ryż- to są produkty, o których często się pisze, że są zdrowe, potrzebne.. Makaron, białe pieczywo- to jasne, że nie. Ja jem tylko ciemne; choć czasami pokusa na chrupiącą bułeczkę jest ogromna.
Czy Ty masz tę płytkę z Vity, o której ktoś już tu na forum wspomniał? Czy mogłabyś opisać parę ćwiczonek, np. tych "cięższych", proszę. Zastanawiałam się czy też sobie jej nie kupić.. Polecałabyś ją?
Papa!!
-
REWELACJA
Witam wszystkich, a w szczególności Ciebie Oktavio, bo chyba nikt inny nie zagląda na tego posta. Ale co tam. Posłuchaj, jeśli chodzi o płytkę to możesz ją kupić jak nie jest dla Ciebie zbyt droga. Tak, to jest ta płyta z Vity - pisemko jak dla mnie nie jest zbyt ciekawe i kupiłam je tylko dla tej płyty. Kosztuje 4,50 zł. Rozgrzewka prościutka, schody zaczęły się dla mnie na partiach mięśni brzucha. Tu ćwiczenia są (niektóre) trudne, ale jak nie dawałam sobie rady to ćwiczyłam po swojemu - inne, prostsze ćwiczonka na brzuszek. Podoba mi się rytmiczna muzyka na płycie, łatwo utrzymać tempo.
Dzisiaj jednak nie mam zamiaru ćwiczyć przy płycie. Odkryłam (dzięki jednej z dziewczyn na forum) stronę [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]. Wydrukowałam sobie METODĘ KSZTAŁTOWANIA SYLWETKI POLEGAJĄCĄ NA AUTOMASAŻU. Jest to masaż połączony z napinaniem mięśni. Mam wrażenie, że to COŚ DLA MNIE i mam zamiar wypróbować. Musze jeszcze tylko kupić krem wyszczuplający - jest potrzebny przy tym zabiegu - gimnastyce. Jest to dla mnie coś nowego i przede wszystkim MAM OCHOTĘ już zacząć. A z ochotą to u mnie przeważnie kiepsko. Pełna wiary popróbuję w domu i zdam relację - może ktoś ma ochotę dołączyć do eksperymentu? Zapraszam, razem zawsze raźniej. Buziaki - Coela.
-
Re: REWELACJA
hej, hej
Sprawdzałam w kilku kioskach i nie było Vity. Owszem, było jakieś wydanie specjalne, ale o płycie tam nic nie było. W najbliższym czasie wybiorę się więc do Empiku na poszukiwania.
Tak, oglądałam ostatnio tę stronkę na fit o automasażu, rzeczywiście, fajnie wygląda. Ja przeglądałam dziś lutowego Shape- i też tam sam ciekawe ćwiczonka, które zamierzam wypróbować. W ogóle lubię takie "nowe wyzwania" No i bardzo lubię ruch. Problem w tym, że lubię też dużo jeść- smutna prawda.
Ciekawą rzecz zauważyłam ostatnio u siebie- od ok. 2 tygodni ćwiczę codziennie. Nie chodzi o żadne katowanie się, ja po prostu to uwielbiam. No i wczoraj nie ćwiczyłam, a dzisiaj czuję coś jakby zakwasy. W sumie nie wiem czy są to rzeczywiście zakwasy, bo ja takowych nie miewam W każdym razie boli mnie wszystko. Od jutra kontynuję moje kochane ćwiczonka!
Pozdrawiam, i trzymam kciuki!!!
pa,pa
-
KOLEJNA REWELKA
Hej Oktavio. Już chyba do nikogo innego tutaj nie piszę
Mam nadzieję, że uda Ci się dostać jeszcze VITĘ - u mnie ( w Gdańsku ) widziałam jeszcze w kilku kioskach. Nie wiem czy używasz takich rewelacji jak preparaciki wyszczuplające? Ja kupiłam - głównie do automasażu i jestem zachwycona. ŻEL ZIAJA. Nowość na rynku. Kosztuje około 10 zł więc nie jest drogi, ma wszystkie potrzebne składniki (L - karnitynę, algi, wyciag z bluszczu, kofeinkę, gorzkie pomarańcze i inne cuda) a przy tym cudnie pachnie i naprawde używa się go z przyjemnością. Na daleko idące wnioski na temat działania jest jeszcze troszkę za wcześnie, chociaż ja mam wrażenie że moja skóra jest lepiej napięta, jędrna - ale może to kwestia samosugestii Ważne jest dla mnie również to, że to produkt polski (trzeba wspierać polską gospodarkę) i nie testowany na zwierzątkach. Wszystkim gorąco polecam. Pozdrawiam współodchudzaczki z Oktavią na czele, dzięki za trzymanie kciuków.
P. S. Dzisiaj sobie nie poćwiczę, bo nie będe miała czasu, ale postaram się chociaż nie wtrząchnąć tyle na ile mam ochotę.
-
To jest bicz na mojego lenia.
No tak. Dawno już mnie tu nie było. Były wakacje, częste wizyty na forum, ćwiczenia - udało się. Czułam się super i myślałam - głupia, że juz tak zostanie. Ale niestety. Pozwalałam sobie w miarę upływu czasu na coraz więcej, a teraz wracam ze zwieszoną główką.
Jak zajrzałam dzisiaj na sukcesy - aż trudno uwierzyć! Ile tam kilogramów - i wszystkie odchodzą powoli w zapomnienie. Dziewczyny - jesteście cudowne! Oby więcej takich pozytywnych wpisów.
Dobra, dobra, przechodzę do konkretów. Teraz będzie o tym biczu. Chciałabym, naładowana energią z Waszych postów, pójść w ślady najlepszych i przywrócić ciekawsze kształty mojemu ciałku ćwiczeniami. Nie mam najlepszej kondycji, więc Pani Crawford i reszcie kroku nie dotrzymam, ale oprócz kondycji brak mi przede wszystkim silnej woli. Tak więc piszę tego posta, w którym obiecuję, że dzisiaj poćwiczę - pomalutku, po troszeczku - ale chcę zacząć coś robić. Mam nadzieję, że ktoś tu zajrzy i jak nie dotrzymam słowa to uświadomi mi jakim kompletnym słabeuszem jestem i zabroni wstępu na forum dla walczących kobiet.
O Rany Kobietki - dam z siebie wszystko, trzymajcie kciuki.
-
Re: To jest bicz na mojego lenia.
To jeszcze raz ja, tak daleko mnie wciągnęło w ten komputer. Mam przynajmniej okazję pozdrowić Was dziewczęta co niniejszym czynię.
-
Re: Re: To jest bicz na mojego lenia.
bardzo dobrze ze nie rzucasz sie na "diety 300 kcal" i 5 godzin cwiczen dziennie....dopinguje i pozdrawiam))
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki