coraz bardziej mnie dołujesz...wdeptujesz w ziemie....zaczynam tracić wiare ze kiedykolwiek mi sie cokolwiek uda....masz racje - to moje życie!!!!!! i mogę robić z nim co chce!!!!!! a mój narzeczony kocha mnie naprawde i szczerze...jako jedyny wierzy że mi się uda...on tez jest przeciwny mojej głodówce, wmusza we mnie jedzenie, przestrzega przed tussi, ale ...wie ze i tak zrobię to co bedę chciła.....i nie pisz że jest ci mnie żal...bo to mi powinno być żal samej siebie....ale mi jest dobrze!!!!!