Oj nie ma sprawiedliwości na tym świeciejak tak czytam te posty dochodzę do wniosku że całkiem sporo kobiet tyje po ślubie, zlu zamieszkaniu z facetem z okazji "wspólnych obiadków i kolacyjek"...zaczynam się bać.
Cóż, chyba pierwsza sparwa po ślubie to powinien być przyspieszony kurs gotowania dla mężusia. To koszmar gotować przyszne obiadkie dla niego i zadowalać się okruszkami![]()
Zakładki