-
zróbmy to;
witam; w sumie to nie wiem jak to wyjdzie... ale mam jak najlepsze intencje; muszę się skutecznie pozbyć 6 kilo...; dokładnie śledzę wszystkie dietki od kilku dni i tak naprawdę już sama nie wiem za którą się zabrać; helppppp!!!! rower.. nie ma sprawy; 2 * na tydzień, ale z tym głodzeniem to przesada;
-
Ja osobiście polecam 1000 kcal. Sama jestem na niej i widzę efekty. Wcale nie trzeba się głodzić! Myślę, że jeśli będziesz sumiennie liczyła kalorie to nie powinno być problemów ze zrzuceniem wagi. No i oczywiście ruch! Staraj się jak najczęściej wykorzystywać wolne chwile na rower, ćwiczenia czy cośtam innego co lubisz. Z czasem się przyzwyczaisz i stanie się to Twoim normalnym i lubianym rytmem dnia Możesz sobei znaleźć także silną motywację. W każdym bądź razie życzę powodzenia i trzymam kciuki :d
-
dzięki za radę; skorzystam!!! jeżeli chodzi o tą dietę 1000 kcal to staram się cosik z tym robić; na razie wg dziennika zjadłam 350 kcal; w sumie to chrupie pieczywo i warzywka... potem kiwi i znowu dużo warzywek ; hi hi ciekawe co kolacją po pracy; może zrobię kurczaka z warzywami.... do tego albo makaronik albo ryż; oczywiście wszystko bez tłuszczu; czyli jeżeli zjem już tylko to ...... to się zmieszczę w tych 1000 kcal; dobrze by było wrócić do tych 53 kg ( I rok studiów); w sumie nigdy nie miałam problemów z wagą, ale poznałam faceta który uwielbiał ciągle jeść takie rzeczy że to koszmar..... on to dopiero później wyglądał........ a że lubię innym dogadzać to tak jakoś wyszło ; no i przytyło mi się do 65;... teraz ważę 59; a nie odchudzałam się do tej pory.....; aż do teraz / spodnie w szafie czekają, no i fajne bluzki też; akurat bym miała do pracy... nie robiłabym zakupów; mam tylko nadzieję żę starczy mi silnej woli aby dać radę; daję słowo że dzisiaj idę na rower na 60 minut; z wami jest mi raźniej przez to przejść.........../
-
No i bardzo ładna postawa! Napisz o swoich sukcesach lub (nie daj Boże) załamaniach. Jesteśmy z Tobą! Mnie osobiście forum bardzo pomaga i obiecuję, że jak tylko osiągnę wymarzoną wagę (55 kg) to od razu napiszę. Ale do tego jeszcze trochę czasu. Jakieś 3 tygodnie conajmniej.
Trzymam kciuki!
Pozdrowienia
-
dzieńdoberek!!! ale ładny dzień! w dodatku piątek, weekend przed nami;
wczoraj idealnie zmieściłam się w 950 kcal;
pewnie dzisiaj będzie gorzej się zmieścić, ale jakoś trzeba sobie poradzić;
jak wrócę z pracy mam indyka z warzywami i nic poza tym nie dam rady zszamać...; mam ułożony plan dnia... w sumie to same owoce i maślaneczka owocowa !!!!! mniam mniam; śniadanie miałam mniamuśne; bo było i jajeczko i pomidorek i trochę serka camembert czy jak on tam się zwie; w każdym razie "turek"; więc trzeba zahamować; cmok i wszystkim udanego dzionka))))))))
-
ogólnie mogę stwierdzić, że niesamowicie się czuję; teraz mam niesamowitą fazę na owoce; wcinam je)))
-
Miło czytać, że wszystko idzie ślicznie. Ważne, żeby się nie załamywać po jednym nieudanym dniu. ALe widzę, że Ciebei to nei dotyczy! Trzymam kciuki!
Pozdrowienia!
-
hej dziewczynki-to i ja tu pozaglądam bo mi też potrzeba troszkę schudnąć,mam 33 lata i ostatnio coraz bardziej muszę uważać na to co jem bo niestety apetyt mam wielki.
Dziś zmieściłam się w 1200 i 45 minut rowerka przed telewizorkiem zaliczyłam-muszę na jutro zaplanować posiłki bo jak tego nie robię to wcinam co popadnie-moze mi pomozecie?najgorsze ze pracuję jutro od 14 do 24 i co tu na kolację zjeść żeby mnie głod po pracy nie dopadł pozdrawiam
-
ach jak cudownie za oknem!!! i za mną naprawdę udany weekend; udowodniłam sobie że jestem w stanie sobie odpuścić to co najbardziej lubię;
W sobotę byłam na działce..., z tej okazji mama zrobiła przepyszne...najlepsze na świecie i takie jak lubię placki ziemniaczane; trochę mną rzuciło i może przez chwilę zrobiło się przykro ale potem przeszło;powiedziałam sobie że nie mogę być miękka....że dam radę; no i dałam. Zjadłam kilka śliwek i już było ok; W niedzielę był luz i wszystko co było,mogło być przeze mnie pochłonięte,.... Ale oczywiście złośliwość losu skierowała mnie do cioci.. no i oczywiście pączki, czekolada i ciasteczka leżały mi przed nosem. Najciekawsze w tej całej sytuacji było to, że nie robiło to na mnie większego znaczenia. Po prostu jak powietrze. Po tych plackach bardziej już nic nie mogło mnie zmęczyć;
Mam nadzieję że wytrwam i następna wiadomość w pamiętniku też będzie taka optymistyczna; prawda jest jedna... dzięki wytrałości i temu dziennikowi można wszystko!!!! Oby tak dalej;
Niusia, jak chcesz osiądnąć swój cel? wymyśliłaś już sobie sposób na niego? Gosiaaa najlepiej zabieraj sobie kalafiorka z brokułami w jakimś pojemniczku do pracki; ja sobie robię sałatki i inne dziwne rzeczy i z tym podróżuję )))))))))))))
-
shiz-jesteś wielka tak trzymaj -to prawdziwe zwycięstwo oprzeć sie takim pokusom dzięki za rady będzie mi trochę trudno dlatego że w pracy mamy darmowe obiadki regeneracyjne a na dodatek pracuję prawie z samymi mężczyznami i zaraz będa pytać dlaczego nie jem tylko przynoszę z domciu-ale fajne chłopaki z nich to zrozumieją że dbam o siebie i dadzą spokuj z pytaniami mam nadzieję
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki