-
Szczęście tuczy :/
No własnie, trzy lata temu zamieszkałam z moim już teraz mężem i utyłam 14 kilo, chlip. Strasznie chciałabym schudnąć, ale sama przed sobą usprawiedliwiam się, że muszę porządnie gotować - mój mąż ma 5 kilo niedowagi. I je jak maszyna, uch...
Teraz jestem uzależniona od podjadania między posiłkami - włącznie z poceniem się i drżeniem rąk, jak sobie czegoś nie chapnę. Dzisiaj np. o 6 zjadłam małe, miłe śniadanko pół grahamki z twarożkiem, górą warzyw i odrobiną keczupu (likopen), ale już o 9 robiłam sobie tosty z serkiem i pomidorkiem... Rzecz jasna, cały czas myśląc o tym, że źle robię.
Chciałabym sobie niedługo zajść w ciążę, ale przy taaaaakiej nadwadze (175 cm wzrostu, 86 kilo) boję się zaszkodzić dziecku.
Sama już nie wiem, jak pogodzić swoje jedzenie z karmieniem męża-chudzinki (on ma 173 cm wzrostu i waży 55 kilo!!!) i jeszcze oduczyć się szperania po szafkach (mam ten nawyk od 4 roku życia - nawet kiedyś wyrwałam klapę barku, tak bardzo chciałam dobrać się do schowanych tam ciastek).
Pozdrawiam, Plastelinka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki