-
Hejka Aga Gratulacje Wszyscy znajomi, którym udało sie wytrwać na Montignacu dłużej niż 3 miesiące niesamowicie pochudli ... genialne jest przede wszystkim to, ze na tej dietce da sie tak długo wytrzymac
-
Hej, jak dla mnie to dietka wymarzona ten monti, bo nie trzeba liczyć kalorii co zawsze doprowadzało mnie do szewskiej pasji i po drugie je się normalne posiłki tylko odpowiednio skomponowane, a poza tym to tak jak wszędzie: zakaz słodyczy, białej mąki, białego cukru (dozwolona fruktoza) i białego ryżu, należy zrezygnować z ziemniaczków bo to sama skrobia ale to tylko w pierwszej fazie, bo w drugioej to i nawet można ziemniaczkiem zgrzeszyć i winko wypić i makaroniku zwykłego troszkę... Poprostu zdrowa dietka nie pozwalająca się głodzić a jednocześnie działa. Polecam książki pana Montignac albo forum jakieś...
Pozdrawiam i trzymajcie się zdrowo... żadnego ulegania pokusom a zwłaszcza wieczorem trzymam za was wszystkich kciuki...
Papa
-
Aga, ja chetnie bym sobie postosowała tą dietkę, ale mam wrażenie, że tam jest dosyć ścisła klasyfikacja tego co wolno, a czego nie, co z czym, po czym i bez czego. Do tego kiedy, i jak.. Jakoś ciężko mi to zapamiętać. Zapamiętałam tylko te ziemniaki, gotowaną marchewkę i wątróbke jako zakazane. winko dopuszczalne, pifko już raczej nie. no i gorzka czekolada chyba jest tam dopuszczalna... Jak sobie z tym radzisz, co wg Ciebie jest najważniejsze??
-
Ja muszę poczytać dokładnie o tej diecie Montignaca,tak dużo się o niej mowi,może po BIKINI wezmę się za nią ,przecież będę rutyniara ,co nie??
-
Właśnie! jeżeli chodzi o metodę montignaca (MM) to słyszałam, że wcale nie jest to żadna dieta, ale styl życia Ktoś mógłby zrobić jakieś małe streszczonko..
-
małe streszczonko Montiabga......
i ja też poproszę
-
O Boże, dlaczego życie wystawia mnie na takie próby ??? Jadę na urlop na tydzień. Cieszyłam się przede wszystkim na dobrą kuchnię... To jest właśnie meritum wakacji.. Plażka, knajpki, winko o zmierzchu i brydżyk nocną porą. A teraz?? teraz kombinuję jakie przekąski zabrać ze sobą, żeby kontrolować te przeklęte 1000 kcal... No cóż, do zobaczenia za tydzień! Mam nadzieję, że nie będę się nikomu wypłakiwała potem w rękaw
-
Moje pierwsze 20 kg trzy lata temu schudlam wlasnie na montim. Rzeczywiscie dieta jest wspaniala bo jadlam to co lubilam i nie czulam glodu chociaz z przyzwyczajenia i tak liczylam kcal, staralam sie nie przekraczac 1500 czyli dosc duzo jak na odchudzanie. Dlugi czas potem waga sie utrzymywala bez wiekszych staran mojej strony . Niestety jak kazda dieta wymaga pewnego skupienia , planowania i regularnego trybu zycia. Jak bede miec troszke czasu to opisze moj system, ale jak sie nie myle to na topicu Fleuve i jescze czyims jest duzo o montim ze strony praktycznej. Jest to napewno bardzo rozsadna dieta i jeszcze nie slyszalam aby kous zaszkodzila.
Natalea- zycze wspanialego wypoczynku, cieplej i slonecznej pogody i aby wszystkie budki z nalesnikami i goframi byly nieczynne
-
-
Hejka, widzę żeście babki trochę zaintrygowane montim dlatego polecam stronę [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] , stronka doktora medycyny, na której w skrócie o metodzie i co z czym. Jest tego trochę, wiem, ale czy liczenie kalorii, walka ze sobą, żeby nie zjeść jeszcze jednego kartofelka, wyrzucanie słodyczy i katowanie się głodem nie wymaga wysiłku, determinacji i silnej woli???? Czy tych wszystkich cech osoby odchudzającej się nie można wykorzystac do skomponowania sobie takiego menu na dzień, aby się porządnie najeść i nie robić błędów żywieniowych...???? A na dodatek jeszcze schudnąć naście kilo???? Chyba warto się trochę pomęczyć przez kilka miesięcy?
Pozdrówka i nie dajcie się...
Aga
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki