na mojej wadze waze 68kilo. to 5 kilo wiecej niz 4 tygodnie temu - przed wczasami, na ktorych zarlam jak swinia. najgorsze jest to ze na poczatku diety (800kcal) wazylam uwaga uwaga 66 kilo..
i gdzie tu sprawiedliwosc???
i jak tu wierzyc w diety i cwiczenia fizyczne????
nie bede sie z tej okazji obzerac czekolada na poprawe humoru, ale dieta trwa juz poltora tygodnia i jakies efekty byc powinny???????

jeszcze bardziej dobil mnie fakt ze na wadze u mojego faceta waze 75 kilo!! a jesli moja jest zepsuta?? a jesli ja naprawde waze tak duzo?? czy to znaczy ze musze zrzucic 20 kilo, zeby dobic do mojej wymarzonej wagi 55kg??

zalamalam sie zwyczajnie i sie poplakalam...

jutro musi byc lepiej...

ps
entwined - ty jestes w ciazy wiec sie nie przejmuj. widocznie twoja dzidzia potrzebuje takiej duzej cieplutkiej mamy), a potem jak juz z ciebie wyskoczy to to wszystko z ciebie wyssie z mlekiem znam dziewczyne, ktora wrecz musiala odstawic dziecko od piersi, bo tak szybko wtedy chudla. nie chciala wygladac jak anorektyczka.