Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Wątek: wyciągam rękę....

  1. #1
    majami jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie wyciągam rękę....

    witam wszystkich!! siedzę sobie wlasnie przy komputerze, jest piątek wieczór...piękny wieczór...macie tak czasami, że niby wszystko jest ok, ale tak naprawdę w głębi duszy coś nie gra...nie jest ok i gadanie, że może bedzie lepiej jest conajmniej bez sensu, bo po paru dniach to dławiące uczucie znowu powraca....
    czuję sie gruba...i to jest najgorsze uczucie pod słońcem, na pewno część osob mnie zrozumie..zadziwię was i powiem więcej: ja sie czuje gruba od 5 roku życie kiedy po raz pierwszy pojawila sie w mojej glowie taka mysl...pamietam to jak dzis...czy bylam otylym dzieckiem?? nie...czy jestem teraz otyla?? no nie powiedzialabym...przy wzroscie 164 waże 56 kilo...ktoś mnie wyśmieje..zreszta jak wiekszość osob i powie ze mam obsesje...ze moje analizowanie tego co zjadlam jest juz chore...nie potrafie rozsadnie wytlumaczyć swojego postępowania...ale wiem jedno..jestem nieszczęśliwa...wiem ze ludzie nieraz maja 50 kilo nadwagi i wiecej...ale dla siebie jestem za gruba, czasem się sobie podobam, ale na ogół nie moge na siebie patrzec...panicznie boje sie przytycia...gdy cokolowiek zjem mam wyrzuty sumienia...i jestem nieszczęsliwa...
    nawet sobie nie wyobrazacie jakie mam srogie zasady zywienia..i moze to glupie ale ciesze sie z tego, bo czuje ze mam nad soba kontrolę...ze kontroluje sytuacje...ale chcialabym schudnąc...naprawdę bym chciala..wierze ze wiele osob przezywa podobne dramaty...i wiecie co wam, powiem..to naprawde jest dramat...bo tego nie mozna calkowicie usunac dietą...nie..to problem jest w czlowieku...czlowiek siebie nie akceptuje do konca..nie daje szansy milości bo zaklada ze z nim nie moze sie udac...ze milosc nie spotyka takich jak on...heh..myslicie sobie..ale ja musze miec strasznie w domu z rodzicami...otoz nie...ucze sie w jednej z najlepszych szkol w warszawie..mam duzo zainteresowan...kochajacych rodzicow, ktorzy o mnie dbaja...ale prawda jest taka, ze zabraklo mi ich wsparcia w chwilach kiedy bylam gruba...kiedy zamiast mnie wspierac moja matka z babciami zabieraly mi jedzenie..coz ktos moze powiedziec ze slusznie robily..moze i slusznie..ale przez takie doswiadczenie stracilam wartosc wlasnej osoby...wiecie jacy ludzie potrafia byc okrutni?? nie zdajecie sobie nawet z tego sprawe...jak ktos was nazywa grubasem, albo pulpetem...albo kiedy kolega kocha sie nie w tobie lecz w innej idealnej kolezance...chudej kolezance...kiedy starszy brat nazywa cie gruba krowa...kiedy ty sama nie mozesz patrzec na wlasne zdjecia...i niby jest wszystko ok...bo ja nigdy nie bylam strasznie otyla..najwiecej to wazylam 64 przy 163...owszem bylam gruba...bylam..nie wiem czy to dobre slowo...bo ja sie nadal czuje gruba...i chce schudna do 52 kilo i chce umiec to utrzymac...i chce byc wreszcie szczesliwa..nie wiem czy bede potrafila bezkarnie zjesc slodycze...moze jak zlapie dola to wtedy sie rzuce...ale chce zeby przyszedl moment kiedy bede mogla zjesc troche chleba nie martwiac sie ze zjadlam weglowodan i zaraz przytyje...blagam nie mowcie ze przesadzam..choc moje zachowanie jesy glupie...moge tylko stwierdzic ze naprawde źle sie czuje ze soba...mam dola ktory sie przeplata z chwilami euforii...ale naprawde jestem nieszczesliwa....moze ktos mnie zrozumie..

  2. #2
    na
    na jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    mysle, ze ja rozumiem

    choc wolałabym nie...

  3. #3
    Pytopka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kochana, ja ciebie rozumiem I z całego serca pragnę aby udało ci się jakoś wyjść z tego okropnego stanu Też byłam (jestem...??) nieszczęśliwa przez długi czas, około 3-4 lata, chociaż zdarzały sie momenty euforii,generalnie byłam nieszczesliwa-przez to ze byłam gruba. Nie wiem czemu pisze w czasie przeszłym. Tak rozpaczliwie chciałabym juz zamknąć ten okres w moim życiu, zostawic za sobą. Ale tak nie jest. Teraz siedzę z napchanym do bólu żołądkiem i zastanawiam sie czemu po raz kolejny sie obżerałam, skoro teoretycznie "zmieniam nawyki żywieniowe" i teoretycznie "jest okay" i teoretycznie "tym razem się uda". Nie chce o tym opowiadać....ale wiedz, ze nie jestes sama.

  4. #4
    clementaine jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    wierzę że uda się Wam wyjść z tego doła - nie jesteście same, każdy ma jakieś "bóle", ja wiem - że nie obchodzą Was "bóle" innych, ale nie bedzie źle ciągle - przyjdzie moment, że będzie szło ku lepszemu. Spróbujcie się może cieszyć chwilą - tą która jest Wam dana na teraz - same przecież piszecie, że nie jestescie grube, że w sumie jest ok. I tak będzie!
    Trzymam kciuki za wasze dobre samopoczucie, fakt - musicie zaakceptować same siebie, żeby inni Was akceptowali.

  5. #5
    yarn jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    majami uwierz mi ja Ciebie doskonale rozumiem, wiem co przezywasz, tez tak mam tyle tylko ze ja nie potrafie sobie tak odmawiac jedzenia jak Ty, podziwiam i wspolczuje zarazem

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •