-
Re: 22.15
Oj witam z dietka do wczoraj bylo nawet ok, ale dzis
sobie odpuszczam z czystym sumeniem, a co mi tam,
trzymam sie 1200 mam nadzieje ze jak przyjdzie wiosna
bedzie mi latwiej zrzucic pozostale kg, jednak musze
ihc zrzucic wiecej niz myslalam, i to nie moja opinia ale
oyoczenia, wczoraj kupilam kolejna bluzeczke (nowy nalog???)
i myslalam ze ebde mogla ja nosic na wierzch jak sie troszke
ociepli a moj malzonek mnie podsumowal, ze pod zakiet sie
nadaje, oj jak zabolalo, nie mowiac juz ze tesciowa chciala
mi cos kupic na prezent (ploteczki od meza) i kupila to w
rozmiarze D zalamalam sie ze w oczach niektorych
wygladam tak grubo, pisze ze wygladam bo rozmiaru D to
nigdy nie nosilam, wie jak wygladm wiec rozmiaru sobie z palca
nie wyssala, wpadlam na chwileczke, bo ostatnio pracy
w nadmiarze i to w dodatku strasznie pilnej, zawalilam ostatnio
w pracy jedna wazna rzecz (nie do konca z mojej winy) i teraz
za to place,
Ja tez Wam zycze kolorowgo dnia, pozdrowienia Justa
-
Re: 17.00
Oj pewnie to wyskaczesz, a co do rozmiaru to chyba zle sie wyslowilam
bo z cales sytuacji nie wiem czy sie smiac czy plakac,
rozmiar byl jak najbardziej polski, a mialy to byc majtki,
kupila mi je tesciowa i chciala podac przez meza, ktory akuarat
do mnie jechal, a wiec bylo to mniej wiecej tak, przychodzi
tesciowa do swojego syna i stwierdza kupilam Twojej zonie
prezent, ale wiesz synku zobacz czy nie beda za male,
maz rozpakowywyje a tu wielkie galotki rozmiar D, na jakies 110
moze wiecej w biodrach, maz ich nie przywiozl zebym sie nie
zalamala ze tak grubo wygladam w oczach tesciowej,
ale ja jej sie odwdziecze, jeszcze nie wiem jak ale odwdziecze,
suma sumarum przestalam sie chyba uwazac za osobe gruba
wygladam normalnie, mam jeden mankament w figurze,
ale go chyba nie uda mi sie zlikwidowac, mam maly biust w stosunku
do tego co pod biustem,a to z tego ze mamy z mama troszke
wystajace zebra, jak schudlam wyglada to troszke lepiej,
ale obsislych rzeczy nie bede nigdy nosic, wiec moje rzeczy dziela
sie na rzeczy pod spod i rzeczy na wierzch, i trzeba sie z
tym pogodzic
O diecie specjalnie nie pisze bo jej wczoreja nie bylo dzis
bedzie lepiej,
Zmykam do pracy i jakbym sie nie odezwala przed weekendem
to milego weekendu caluski Justa
-
12.00
Cześć!!!
Co tak tu cicho? Tak się objadłyście tymi pączuchami, że dzisiaj nie macie siły nawet paluchami u rąk ruszać???? ))
Jestem dzielna!!!! Hihihi samoocena.
Nie zjadłam pączucha, jestem nadal na 13-stce, dzisiaj 12 dzień już, nie ważę się bo po co? przecież i tak pewnie waga kłamie, bo mam dni z OB ))
Nie mam jednak dobrego nastroju, raz że nie chodzę szczęśliwa z przejedzenia, mało mi tego żarełka, dwa że od poniedziałku koniec z aerobikiem i tu się załamię.
Mój mąż przejął nowe obowiązki w pracy i co drugi tydzień będzie do wieczora pracować, a to oznacza nici z aerobiku!!!
Aerobik wieczorem, a ja nie mam z kim dzieci zostawić, w prawdzie o tej 21 godzinie już śpią, ale w domu zawsze musi ktoś być!!! I tu klops...
Ćwicz w domu...blee, blee, blee, pewnie że bym chciała to zrozumieć i tak robić, ale jakoś w grupie mi łatwiej, nie ma się jak obijać bo wstyd, a w domu wiadomo jak to w domu, jak sie już chce to się cwiczy, a jak nie chcece to szuka sie 100 powodów aby tego nie robić, i tak ze mną jest, jestem zrozpaczona... ((((
Od niedzieli wracam do 1000 kcal i tak już chyba po woli idąc w ślady Polis zacznę już te kalorie zwiększać co dwa tygodnie aby dojść do tych 2200 i tak się trzymać.
Hmmm myślę że mi sie to uda i że sobie aby krzywdy nie zrobię, mam na myśli tutaj drastyczny wzrost wagi.
Wiecie już jestem zmęczona, zmeczona tym odchudzaniem, tymi dietami, już nie daje rady.
Mój mąż się ostatnio wściekł i sam mi zakazał stosowania diet, ma rację, bo sama widzę, że coraz gorzej znoszę te wszystkie diety...
No kończę już, bo narzekam i narzekam...((
Trzymajcie sie cieplutko dziewczynki.
Miłego weekendu życzę.
B.
-
13.17
I ja się witam
Dziś chmury na dworze i ... chmury we mnie. Mam doła -wykopanego przez wczorajsze 3 pączki.
Powoli zaczynam go zakopywać, ale ciężko idzie.
Przez weekend może się pozbieram. Tymczasem melduję, że wróciłam do kapuścianej i tak pociągnę do poniedziałku, kiedy to waga wskaże (albo nie) jakąś utratę wagi.
Tez już jestem zmęczona tymi dietami. A to dopiero 2 miesiące walki. Ile jeszcze wutrzymam tego nie wiem. Oby jak najdłużej.
Stwierdzam, że rygorystyczne, długotrwałe diety cud nic nie dają. Po zakończeniu tej kapuścianej wracam na moje 800 kcal. Mogę na niej choć popróbować po kawałeczku moich przysmaków czyli chlebka, wędlinki i innych.
Tak już mi sie do nich tęskni.
-Justa, toż Ty już teraz jesteś chuda. A teściową się nie przejmuj. Wyczytałam w jakimś kobiecym czytadle, że "toksycznych teściów" trzeba omijać szeeeeeerokim łukiem. Na zdrowie wyjdzie to przede wszystkim nam, no i teściom też. )
Miłego weekndu Wam wszystkim życzę -A
-
Re: 13.17
Ja tylko jeszcze raz zyczyc milego weekendu,
do poniedzialku Justa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki