-
Płacz czy gniew - reakcje są różne. Wrażliwość podobna....
Ja też reaguję BARDZO CZĘSTO złością, agresją... ale w innych sytuacjach. Gdy ktoś mi mówi np., że zrobiłam coś źle, że głupio gadam, że jestem nieodpowiedzialna, że mam durną fryzurę itp.
Co innego, gdy uwaga dotyczy wagi i mojego ciała. Wtedy agresji już nie umiem wydobyć z siebie, tylko chowam się jak małe zawstydzone dziecko pod stół, gdy zbije szybe. Już dawno stwierdziłam, że jestem nieodporna tylko na jeden rodzaj uwag, krytyki, złośliwości i aluzji: dotyczących mojej figury.
Wtedy kończy mi sie wena, zatyka mnie i znikam gdzieś daleko, po prostu uciekam...
Wiesz, ja od jakichś 20 lat (a mam 23) spotykam się ze złośliwymi uwagami ludzi odnośnie figury. A nigdy nie byłam monstrualnie gruba
Zawsze byłam jedynie lekko przy kości, max 10 kg nadwagi. A jednak ludziom to przeszkadzało... mimo, że byłam miła, koleżeńska, nieuszczypliwa do innych kolegów i koleżanek.
I tutaj napiszę coś, czego powinnam się wstydzić
... Po tylu latach upokorzeń, wylgaryzmów, chamskich zaczepek i epitetów ze strony ludzi - kiedyś powiedziałam sobie, że jak już uda mi się schudnąć na stałe - to wtedy JA będę z wielką przyjemnością uszczypliwie epitetowała innych przy każdej nadarzającej się okazji: tych otyłych, tych rudych, tych przesadnie małych i dużych, tych posiadających jakąkolwiek wadę, którą da się skarykaturować żartem.... a dowcip miewam bardzo cięty i przykry
A wiecie dlaczego? Bo wtedy już nikt mi się nie odgryzie. Bo nie będzie miał punktu zaczepienia...
Ja wiem, że to podle brzmi.... ale od teorii do praktyki dłuuuga droga, a poza tym - tak myślałam kiedyś... myślę, że to trochę się juz zmieniło. Nie miejcie mi proszę za złe tego, że to napisałam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki