Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 20

Wątek: Ach żeby tak do 62 kilo... I magisterka!

  1. #1
    milady22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie Ach żeby tak do 62 kilo... I magisterka!

    Wzorem szanownych koleżanek postanowiłam stworzyć własny wątek, coby walczyć ostro z własnym lenistwem

    Mam 23 lata, 167 wzrostu i ważę 75 kilo + właśnie piszę pracę magisterską (=prawie nie wychodzę z domu=obijam się na sieci=nie piszę chociaż powinnam).

    No właśnie, 75 kilo, a to i tak dzięki tej stronie, bo po 11 dniowej diecie 1000 kcal zeszły mi cztery! Celem jest magiczne 62 - nie 56, nie 48, jak czytam wśród wag idealnych innych dziewczyn mojego wzrostu, ale 62 - zmiana będzie KOLOSALNA!

    Póki co codziennie siłownia, od przyszłego tygodnia dwa razy w tygodniu masaże całego ciała, na cellulit przede wszystkim.


    Coś jeszcze? Z ważnych rzeczy - mężatka i uzależniona od ważenia się

    Odezwijcie się, jeśli podobnie jak u mnie Waszym celem nie jest osiąganie jakiejś niebotycznie niskiej wagi i robienie z siebie niesamowitej laski, ale po prostu SCHUDNIĘCIE. Żeby już nie było rozmiaru 44, który coraz trudniej znaleźć w dobrych sklepach.

  2. #2
    omega83 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    mam 22 lata, 166 cm, rok temu ważyłam 76 kg, dzisiaj ważę 65, a chciałabym ważyć 60 do wakacji. jak będzie 63 to też będę w siódmym niebie. poniżej 60 obawiam się, że nie będę wyglądać dobrze, więc nawet o tym nie myślę. tak jak Ty, nie chcę być chudzielcem
    na pewno Ci się uda! trzymam kciuki

  3. #3
    KateP jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie Re: Ach żeby tak do 62 kilo... I magisterka!

    halo
    Ja mogę dołączyć do Ciebie. Też nie zamierzam mieć figury modelki tylko troche mniejszy rozmiar. No bo to ból straszny jak wszystko w sklepie na mnie za małe i nie mam co kupić
    Mam 27 lata, 170 cm i 70 kg. Tzn od trzech dni jestem na kopenhaskiej i waga pokazuje 67 kg ale jeszcze to przecież może się zmienić. Chcę mieć taka stałą wagę, a nie huśtawkę. Moim celem jest 60 kg bo zakładam że ewentualnie do 62 kg może dochodzić . Tyle ważyłam przez całe moje studia, ale niestety po ślubie przytyłam i to prawie 10 kg w 1,5 roku
    Po kopenhaskiej chce przejść na 1000 kalorii, choć przyznam że się boję że zaczne jeść więcej. Wole mieć menu narzucone z góry, bo jak sama zaczne układać to różnie może być. Szukałam różnych zestawów z 1000 kalorii ale wszystkie sa takie dziwaczne i drogie. A Wy jak jecie? Same ustalacie czy masz gotowe zestawy?

  4. #4
    omega83 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja jem to co dotychczas, tylko w mniejszych ilościach, tak żeby w sumie nie przekraczało 1000 kc. wiadomo, że czasem ma 1050, czy nawet 1100, ale generalnie trzymam się ściśle planu - nie więcej jak 1000 kc. nie odmawiam sobie białego pieczywa, ziemniaków, a czasem nawet słodkości. z tym, że sporadycznie i w niewielkich ilościach.
    poza tym 3 razy w tygodniu aero.

  5. #5
    KateP jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja niestety jeżeli chodzi o jakiś ruch czy sport to jeste leń do potęgi , nic nie robię i nawet nie zamierzam. Poprostu nie miałabym siły, poza tym szybko się zniechęcam. Próbowałam aerobik ale jak zobaczyłam te laski które przychodza to mi przeszło .

  6. #6
    omega83 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    w mojej grupie też są laski, ale z nich takie łamagi, że szkoda gadać...
    są też panie grubo po 40 i na początku bardzo im zazdrościłam kondycji. normalnie głupio mi było jak taka pani pod 50 skakała i ćwiczyła całą godzinę, a ja miałam dość po kilkunastu minutach. ale z drugiej str to bardzo mobilizowało. i teraz widać rezultaty.

    zachęcam do aerobiku
    te laski to często przygłodzone suchelce, które nawet skłonu nie mogą zrobić, takie są "zastane", a brzuszek im "nie przeszkadza"...
    mam kumpelę - 20 lat,szczuplutka, zgrabniutka, tylko nie dostaje do podłogi nawet czubkiem palców przy skłonie. no i co z tego, że laska, jak prawie inwalida....
    na aero marsz!

  7. #7
    milady22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie

    Omega83, wygląda na to, że osiągnęłaś dokładnie to, co ja bym chciała. Jak, kiedy, z jakim zrzutem kilogramów powiedzmy na miesiąc?

    KateP: zastanawiałam się nad kopenhaską, ale trochę mnie przeraża i nie bardzo wierzę, żeby to mogło być zdrowe. Tylko kawa na śniadanie? I to czarna? Nie dałabym rady. Poza tym w opisach diet nie pisze ile tego szpinaku/befsztyku/kurczaka, itd...

    Tak, zdecydowanie nie zależy mi na byciu chudzielcem. Nie wieszakom!

    Jednym z powodów dla których tak długo decydowałam się na dietę była zwykła złość: moja mama i babcia non stop nakręcone na to, że jest mnie za dużo, w telewizji i gazetkach same wychudzone panienki, w sklepach ciuchów nie można kupić, a ja na to: nie! Nie dam się indoktrynacji. Nie będę się ważyć! Odczepcie się!

    Tylko był jeden mały problem - ja wcale nie czułam się dobrze w tej pulchnej skórze. A jak kupiłam teraz wagę i zobaczyłam ile mi przybyło po chorobie...

  8. #8
    milady22 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    KateP: ja też niespecjalnie lubię się ruszać, ale siłownia dosyć mi pasuje, szczególnie taka, do jakiej chodzę - tylko damska i nie polegająca na pakowaniu.

    Z aerobikiem miałam niestety podobne doświadczenia, poza tym szczerze nie cierpię ćwiczeń grupowych. Zaczynam na siłowni robić dużo ćwiczeń aerobowych, dodaje tych na mięśnie i nie ma przebacz, musi być dobrze!

  9. #9
    omega83 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja zdecydowanie polecam dietkę 1000kc plus ruch. skuteczność gwarantowana!

    moje odchudzanie wyglądało tak:
    zaczęłam walkę z nadwagą w styczniu 2004, zapisałam się na aero 3 x tydz, po jakimś czasie ograniczyłam kalorie do 1000 (plus minus), chudłam 1-2 kg na miesiąc. i wydaje mi się, że takie tempo chudnięcia jest najzdrowsze. schudłam 11 kg, na wakacjach ważyłam 65.
    tylko potem sobie odpuściłam, potem były święta, a potem na wadze 68 teraz od około miesiąca jestem na 1000 kc, wcześniej przez chwilę było 1200. przez ten miesiąc, no może półtora, waga spadła do 65. czasem jeszcze drgnie na 66, ale generalnie to się trzyma na tym właśnie poziomie

    ...własnie zdałam sobie sprawę, że chyba za często się ważę, bo ciągle wydaje mi się, że waga stoi a prawda jest taka, że 3 kg spadły sama nie wiem kiedy....

  10. #10
    KateP jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    może jak schudnę jeszcze i sflaczeję mi skóra to mnie bardziej zmobilizuje

    Co do kopenhaskiej to zamiast kawy czarnej której też nie nawidzę piję inkę, a to że nie ma porcji dokładnych traktuję jako jedną ilość :P . Czyli jem jedna paczkę szpinaku, czy jedne brokuły całe, kurczaka też tak potraktuję, (to przede mną) choć znajoma mówiła że jak ona była na tej diecie i przyszedł dzień na kurczaka to zjadła tylko troche bo więcej nie mogła, więc ja też poprostu najem się do syta, choć pewno będzie to niewiele bo już teraz czuję jak skórczył mi się żołądek - jestem obżarta po głupich dwóch jajkach

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •