-
Schudnąć ale i zmienić styl życia
Chcę schudnąć conieco ale nie chce robic tego w jakis drastyczny sposób-chcę schudnąć zdrowo i potem wagę utrzymać. Dwa lata temu schudłam prawie 8kg ale potem nadrobiłam to gdyż ćwiczenia przestaly byc regularne a przede wszystkim zaczęłam dużo jeść. Moim głównym problemem jest, że jak się denerwuję to mnie "zęby swędzą". Wtedy dobrze działa na mnie też wysiłek fizyczny ale zanim się zmobilizuję to szybciej wsadzę sobie coś do ust. Potrafię być systematyczna i zawzięta - udowodniłam sobie to dwa lata temu (rok temu-też na wiosnę-bo na wiosnę, chudnie mi się jakoś najłatwiej schudłam ok 4kg ale byłam już podłąmana porażką zprzed dwóch lat-człowiek przestaje w siebie wierzyć). Teraz zaczynam raz jeszcze ale oprócz tego, że chcę zrzucic tych kilka kilogramow to chcę jeszcze zyc zdrowo-bez obżerania się z regularną porcją aktywności fizycznej. Bardzo byloby miło gdyby się ktoś do mnie przyłączył-zawsze to raźniej
-
Hej, gocha.
Mam to samo, co ty. Też w chwilach stresowych się zajadam. Albo przed telewizorem, czy przy czytaniu.
Znalazłam na to sposób - zająć czymś ręce. Czyli sprzątanie generalne albo wszelakie robótki ręczne. Tez chciałabym zmienić sposób odzywiania na stałe. Mój plan jest taki :
1. Mało jeść
2. Nie jeść słodyczy, cukru, chleba, makaronu
3. Ćwiczyć codziennie
Jak narazie udaje mi się trzymac planu.
Kiedys próbowałam liczyć kalorie, ale nie jestem aż tak skrupulatna i szkoda mi na to czasu. Odżywiam się intuicyjne.
Podrawiam i życze sukcesów
-
hej dziewczyny,
ja mam inaczej. kiedy sie denerwuje to nie jem ale w jednym sie zgadzamy - chcemy zyc aktywnie i zdrowo. mi zalezy na wypracowaniu dobrych nawykow i jak na razie jestem na dobrej drodze. uwielbialam frytki ale teraz juz nikt mnie na nie nie namowi
-
Z tym stresem rzeczywiście jest problem: ja reaguję podobnie jak Gocha i kiedy jestem zdenerwowana, sięgam po jedzenie. Znaczy, sięgałam, bo teraz staram się tego nie robić. Ale są takie sytuacje, kiedy tłukę się jak mucha od ściany do ściany, starając się nie otwierać lodówki, bo wiem, że wyjadłabym przynajmniej połowę jej zawartości.
Ostatnio, kiedy się denerwuję, skubię pestki dyni. To pomaga, a po czwartej czy piątej zazwyczaj tracę ochotę na dłubanie dalej i... uspokajam się
-
gocha pisz dziewczyno jak ci idzie
mam nadzieje ze dobrze
pozdrowionka
-
Dziekuję Ci Kaczus za zainteresowanie i pozdrowienia. Od czasu pierwszej notki do dzis szło całkiem dobrze - brzuszek wizualnie mi się zmniejszył zdecydowanie. Teraz mam chwilowy kryzys gdyż mam comiesięczny babski problem, a jak wiadomo w takich dniach chce sie słodkiego, jeste sie obolalym i humorzestym Nie warzyłam sie jeszcze - zrobie jak juz będę mniej spuchnieta od nagromadzinej wody i mam nadzieję pochwiale się jakims ubytkiem wagi
Jeśli chodzi o aktywność fizyczna to w ubiegłym tygodniu byłam trzy razy na basenie a w tym dwa. Oprócz tego dużo chodzę - prawie nie korzystam z autobusów miejskich więc spaceruje na prawdę sporo. Od przyszlego tygodnia chce zacząć jeździc na rowerze - mam tylko nadzieję, że znów się zrobi ciepło
Jedzonko - przyzwoicie. Nie objadam się ale tez nie katuję się. Staram się nie jeść po 18.00 i jak narazie jak widac to wystarcza, a skoro wystarcza to po co wymyślać i katować się
-
Gocha, trzymam kciuki
Tobie jest łatwiej, bo ja się nauczyłam wszędzie dupsko samochodem wozić
Masz rację, wcale nie trzeba liczyć kalorii. Ja też nie liczę - bo mam mniej więcej wartości orientacyjne posiłków w głowie (ehh... te wspomnienia ). Liczenie, takie skrupulatne na co dzień zajmuje dużo czasu i absorbuje niepotrzebnie - takie jest moje zdanie przynajmniej.
Pozdrówki
-
ja tez licze w glowce tak mniejwiecej wiem ile co ma a jak nie wiem to sprawdzam Zazwyczaj zaokraglam do gory wtedy sie mniej zje
-
widze gocha ze idzie ci bardzo dobrze ja tez duzo chodze pieszo ( do pracy 3km w jedna strone), biegam itp...cwiczenia daja mi duzo energii
ciesze sie ze ze zmiana trybu zycia na aktywny nie mialas wiekszych klopotow prawda ze to nie jest takie trudne :P
ja kalorie licze, bo nie chce przekraczac 1000
ja kiedy mam okres to nie moge patrzec na moj brzuch, okropnie puchne znalazlam jednak na to pewien sposob. pije herbate z pokrzywy - mi pomaga. dziala lekko odwadniajaco i usuwa nadmiar wody z organizmu.
pozdrowionka
-
Mam podobnie.
Dwa lata temu schudłam, dużo schudłam, bo ponad dziesięć kilo. Jednak potem rozleniwiłam się, przestałam ćwiczyć, za to znów zaczęłam jeść jak mały słoń. Wynikiem czego jest dzisiejsza waga – 60 kg. Od kilku miesięcy znowu próbuję odzyskać dawną sylwetkę, jednak przez zimę nie potrafiłam się zmobilizować. Teraz jest inaczej - postanowiłam, że do wakacji schudnę. I będę się tego trzymać
A jeśli chodzi o zajęcie czymś rąk - może to się wydać dziwne i śmieszne, ale ja...gotuję :P. Ubóstwiam gotowanie, gotuję dla całej rodziny przeróżne potrawy, z których, większość nie tknę, z wiadomych powodów. Ech, kochana dieta
Pozdrawiam i trzymam kciuki
PS. Też właśnie dziś męczą mnie "kobiece sprawy"
PSS. Aaaa, i ile, jeśli można wiedzieć, masz wzrostu?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki