U mnie wygląda to mniej więcej tak:
- biegam 2,3 czasami 4 razy w tygodniu
- raz w tygodniu chodzę na ATC
- zmieniłam dietę i pije więcej wody.
Spadek wagi jest jednak z brzuchem i udami nie idzie zbyt dobrze.
U mnie wygląda to mniej więcej tak:
- biegam 2,3 czasami 4 razy w tygodniu
- raz w tygodniu chodzę na ATC
- zmieniłam dietę i pije więcej wody.
Spadek wagi jest jednak z brzuchem i udami nie idzie zbyt dobrze.
Codzienny trening z Jillian ( na razie 30DS) + kilkunastominutowa rozgrzewka+ 3 razy w tyg ćwiczenia na ramiona.
Dieta Mosley( ale ze względu na ćwiczenia- post 1 raz w tygodniu), reszta dni- hmmm własnie doczytuję to i owo o odpowiedniej kaloryczności i dopiero ustalę ile kalorii powinnam jeść żeby nie spowolnić metabolizmu ( na razie staram się minimalnie 1 600, co okazało się, że pokrywa moje BMR z maluteńką nadwyżką, wiec może będę musiała zwiększyć do 2 000). Z kalkulatora wyszło że przy trybie życia jaki prowadzę ( co prawda zaledwie od 2 tygodni, ale mam nadzieję że na dłużej) powinnam jeść 2 500. Nie wiem czy 900 kalorii deficytu to nie za dużo...
A po 2 tygodniach waga się waha ( chyba jakaś zepsuta ) obwody spadły o 1 cm, mąż twierdzi że widać ( wcześniej, jak tylko stosowałam dietę, pierwsze efekty były widoczne dopiero po jakims miesiącu więc mimo że mnie zniechęca waga , wytrwam. Zwłaszcza że różnicę w kondycji już czuję).
Ciężkie to zmienianie siebie, chciałabym ważyć 70 kg JUŻ!
Ja również musiałam dojrzeć do odchudzania. Obecnie jestem na diecie oczyszczającej (dopiero piąty dzień), piję świeże soki, które wraz z narzeczonym przygotowujemy w domu. W piątek, gdy już skurczy mi się żołądek po soczkach, zamierzam przejść na dietę 1200 kcal. Od grudnia planuję wykupić karnet na siłownię. Mam nadzieję że wytrwam, wiele jeszcze przede mną do zrzucenia.
jesteś pewna tych 1 200 kcal? poczytaj sobie najpierw o spowolnieniu metabolizmu- czym to grozi itp. 1 200 kcal nie pokrywa nawet twojego BMR- czyli jest za mało kalorii choćby po to by twoje narządy prawidłowo funkcjonowały.
też mam dużo do zrzucenia, jestem w trakcie zdobywania wiedzy- żeby zrobić to skutecznie i na zawsze ( czyli zmiana tryby życia- inaczej się nie da...ehhh. A nie wyobrażam sobie jeść do końca życia tylko 1 000 kcal. ). I, oprócz dziwnych przypadków (nawet podobno porad zawodowych dietetyków), wszyscy odradzają diety niskokaloryczne jako nieefektywne.
Nie że się wymądrzam- dzielę się tylko info które uzyskałam do tej pory
Nie zamierzam do końca życia siedzieć na takiej diecie, ale nie mogę po samych soczkach zacząć nagle wcinać pełnokaloryczne porcje. Wiele dziewczyn z którymi pisałam na forum np. kafeteria potwierdzało, że po głodówce/piciu soków trzeba ostrożnie z tego wyjśc, najlepiej właśnie dietą 1000/1200 kcal. Nie mogę nagle zacząć przyjmować porcji 2000kcal bo całe oczyszczanie pójdzie w las
Cześć. Wracam tu po bardzo długiej przerwie.
Jem mniej, staram się bardziej ruszać i oczywiście unikam tłuszczów, cukrów i węglowodanów. Nie wyeliminowałam ich całkowicie, tylko zmniejszyłam ich ilość.
U mnie wygląda to mniej więcej tak poniedziałek,środa oraz piątek spędzam na ćwiczeniach według mojego własnego planu treningowego średnio zajmuje mi to około 1,5 godzinki +- rozgrzewka. Co do jedzenia mam ruchomą dietę gdyż mam wyliczoną ilość białka/węgli/tłuszczy jaką powinnam w ciągu dnia spożywać i posiłki dopasowuje do tych cyferek ( oczywiście dietę też sama ułożyłam) zaczynałam z wagą 90 kg obecnie mam koło 70 ale nie zależy mi na wadzę większą uwagę zwracam na centymetry także raz w miesiącu robię pomiary.
silownia i bieganie plus dieta od dietetyka a jak u Was? no i wyznaczenie sobie celu
a
Zakładki