Witam
Zmieniłam suwaczek, mam na liczniku 53 kg, czyli te dwa które przytyłam przed wyjazdem do Gdańska schudłam w Gdańsku. Jak napisałam i przzeczytałam ile sportu miałam w Gdańsku to sie uśmiechnęlam, zakupy codziennie i to po kilka kilometrów chodzenie, rower 12 km, no i oczywićie aquapark- 5 godzin w wodzie(głównie w dzikiej rzece)-efekty basenowego szaleństwa są widoczne na nogach i łokciach.
Wczoraj wieczorem zaszalałam ze słodyczami: trudno i tak bywa. Od dziś zabieram się za odchudzanko dalej, już "tylko" 2 kilogramy-ale najgorzej zgubić końcówkę i nigdy tak naprawdę nie doszłam jeszcze do wymarzonej wagi. Rekord miałam w zeszłym roku ważyłam 54 kg, ale oczywiście jak orzestałam sie pilnować to miałam 63((((
Mam nadzieję,że w te wakacje schudne i będę umiała nie przytyć w roku szkolnym.
Pozdrawiam i zapraszam do napisania o swojej walce z kg odwiedzających
Zakładki