Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3
Pokaż wyniki od 21 do 24 z 24

Wątek: Moje spodoby na odchudzanie

  1. #21
    gieen jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-09-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez damrade
    Gieen, musi się udać. Twój organizm potrzebuje - w zależności od trybu życia - 1600 albo więcej kalorii. Przy Twojej wadze i umiarkowanej aktywności będzie to pewnie ok. 1800. Musisz powoli, stopniowo zwiększać ilość spożywanych kcali i trzymać się zasad zdrowego odżywiania. Jeśli raz na jakiś czas zjesz sobie batonika czy pszenną bułeczkę, nic się nie stanie przecież. A ćwiczyć warto, czy się odchudzasz, czy nie. Dla zdrowia chociażby
    wreszcie jakies mile wiesci stopniowo tzn.? bo z tego co tu czytam to niektorzy twierdza ze 50 kcal co 2 dni to moim zdaniem za wolno. ale sama nie wiem... ja bym chciala miec okres chyba kupie sobie witaminy, choc wiem ze to niemadre sie tym faszerowac, ale jestem na prawde zdesperowana.
    nie batonika nie rusze i buleczki tez nierygor w tej kwestii na maxa, ale jedno wiem-nie bede sie nigdy przejadac, a tym bardziej jak juz wszystko bedzie ok z trawieniem i nie bedzie jojo to NIE BEDE JUZ WPADALA NA TAK' MADRE' POMYSLY JAK DIETA 600 KCAL, WIEC PRZESTRZEGAM dziewczyny.
    kiedys myslalam ze niejedzenie kolacji to koszmar a teraz wiem, ze najwieksze pieklo to jojo i umartwianie sie nad swoim zdrowiem....
    jak zawale to bede musiala powiedziec mamie zeby zaprowadzila mnie do lekarza...

    tonocy chwyta sie brzytwy-jutro kupuje żelazo i witaminy

  2. #22
    damrade jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiesz, to, jak zwiększać, trochę zależy od tego, jak długo katowałaś się jedząc 600 kcal na dzień (albo i mniej) i jak bardzo Twój organizm się przestawił na oszczędzanie zapasów tłuszczu. Niektórzy mówią, że należy zwiększać ilość spożywanych kalorii o 100 na tydzień, inni twierdzą, że raczej o 100 na miesiąc. Ja pewnie zwiększałabym o 100 na dwa tygodnie. Tylko nie wpadaj w panikę, jeśli przytyjesz kilogram lub dwa. Twój organizm musi się na nowo dostosować do normalnego funkcjonowania. Daj mu trochę czasu.

  3. #23
    milagro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gieen, coś Ci powiem. Napewno przytyjesz, jeśli chcesz mieć okres. Ale nie powinnaś się tego bać, bo na początku będą Ci się otłuszczały narządy wewnętrzne, nie np. uda. Bo organizmowi tkanka tłuszczowa jest niezbędna, żeby min. zabezpieczać narządy wewnętrzne i bez tego rodzaju tkanki tluszczowej nie wróci Ci okres. Więc nie bój się przytyć 'wagowo' - nie powinno się to przełożyć na wymiary.
    Do tego na Twoim miejscu pogadałabym z kimś. Ja wybrałam moją mamę, która strasznie się martwiła tym, co się ze mną dzieje, tym bardziej, ze jest lekarką. Powiedziałam jej, ze stracilam kontrolę nad tym, co i jak jem, że mimo, że nie mogę spać na brzuchu, bo miednica wrzyna mi się w łóżko i wiem, ze jestem chudzielcem - gdzieś w głowie czuję się gruba. I że sama chyba nie dam rady.
    Twoja mama jest napewno mądrą kobietą i nie każe Ci z dnia na dzień jeść wielkich trzech śniadań, tłustego obiadu i pizzy na kolację, bo napewno wie, ile Cię kosztowało schudnięcie. Ale potrzebujesz teraz pomocy i wsparcia i dobrze by było, gdyby ktoś nad Tobą 'czuwał'

    Twój plan jest dobry. Ale zacznij powoli wprowadzać, choćby w niewielkich ilościach, także chleb [np. ciemny], ziemniaki etc. Tylko powoli. Bo chyba wiesz, że to raczej niemożliwe, żebyś już NIGDY ich nie jadła, prawda? Więc powoli, krok po kroczku, wracaj do normalnego odżywiania.

    Jeśli ćwiczysz - i to tak dużo jak piszesz -100 kcal. tygodniowo powinno być ok.

    Pozdrawiam i będę tu zaglądać

  4. #24
    PatrycjaMC jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-01-2005
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam

    Gieen dziewczyny mają rację . Przedewszystkim powinnać zacząć zwiększać procje o 100 kcal na 1- 2 tygodnie i sprawdzać co się dzieje z Twoją wagą. Jesli rośnie to zmiejszyć kalorie o 50. I tak bawić się w kotka i myszkę. Po drugie (moim zdaniem) powinnaś zmiejszyć ilość godzin poświęcanych na ćwiczenia. Zaraz pewnie na mnie naskoczą , że ćwiczenia są dobre i wogóle. Chodz mi o to, żebyś nie ćwiczyła codziennie. Organizm się przyzwyczaja i potem nie może bez tego żyć. Możesz ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu, a codziennie chodzić na godzinny spacer. Organizm musi się zregenerować, żeby potem ćwiczenia lepiej działały. Moim zdaniem nie powinno się intensywnie ćwiczyć przez 7 dni w tygodniu. Organizm nie może wypocząć. Obesrwuję to u byłych sportowów, albo u znajomych którzy kiedyś intensywnie ćwiczyli. Przestają trenować, a waga idzie w górę. Dodatkowo Ty mało ważysz. Nie potrzebujesz schudnąć tylko utrzymać wagę. Ewentualnie poprawić coś, nie wiem np umieśnić brzuch. Chociaż ja nie polecam dziewczynom, aby miały zbyt silne mięśnie brzucha. (Po Twoich wypowiedziach sądzę, że chcesz mieć dzieci ). Jesli te mięśnie są za silne to mogą być problemy przy porodzie.
    Wracając do jedzenia. Najważniejsza jest w Twoim pożywieniu ilość białka i tłuszczu. Powinnaś jeść ok 5 posiłków dziennie. Trzy główne(śniadanie, obiad i lekką kolację) i dwie przekąski (np serek, jabłko, banan).
    Śniadanie. Najlepiej zjeść coś pełnoziarnistego. Np płatki fitnes z mlekiem 1,5%, albo bułeczkę pełnoziarnistą z dodatkami.
    Na obiad powinnaś zjeść porcję białka (mięso,ryba lub fasola) i warzywa (mogą być w dużej ilości bo nie tuczą (sałata, papryka, ogórek, kapusta, buraczki, pomidory itp).
    Kolacja: sałatki, surówki jakie tylko chcesz. Do każdej dodawaj łyżeczkę oliwy z oliwek lub oleju.
    Powoli zwiększaj ilość kalorii, ale przedewszystkim uważaj, żebyś codziennie zjadała porcję białak i odrobinę tłuszczu. Wtedy wszystko wróci do normy.
    Najważniejsze, żebyś nie schudła! Nie możesz już ważyć poniżej 51 kg. Zaszkodzisz tylko sobie.
    A teraz najważniejsze, napisz mi czy uważasz, że jesteś ładna, szczupła i zadowolona z siebie. I czy wogóle jesteś szczęśliwa. Czy dobrze układają się stosunki z rodzicami i z innymi ludźmi. Musisz to sobie przeanalizować. Jeśli coś Cię martwi i jesteś nieszczęśliwa to z tego może się brać "obsesja" na punkcie jedzenia. Świetnie, że rozmawiasz o tym na forum. Nie możesz zostać z tym sama, bo rzeczywiście może się to pogłębiać. Czasami warto porozmawiać z kimś bliskim np Mamą, chociaż nie wszyscy potrafią to zrozumieć. Dadzą radę "po prostu jedz", a to nie jest łatwe. Najważniejsze, żebyś była zdrowa. Zobaczysz jak minie Ci ten wiek to będzie lepiej. Sama wiem po sobie, że nawet jak nastolatka jest ładna to w tym wieku zawsze znajdzie sobie jakiś kompleks (co najmniej jeden). Potem to mija. Jeśli później bedziesz miała rodzinę, dzieci. To zobaczysz co w życiu jest najważniejsze . Na swoje problemy z młodości spojrzysz dojrzalszym okiem. Ważne żebyś teraz nie zaszkodziła sobie, bo może to rzutować na przyszłość. Tak jak z tą bezpłodnością. Popatrz, że Twoja Mama przez tyle lat dbała o Ciebie, nie zmarnuj tego w krótkim czasie. Trzymam kciuki za Ciebie.

    pozdrawiam
    pati

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •