Widziałam dziś w autobusie naprawdę dużą dziewczynę... Biedna nie wiedziała jak ma stanąć, żeby ludzie nie patrzyli na jej pupę. Była taka smutna... A mi było jej tak żal... Mogłam być taka jak ona...
W dzieciństwie, mając 10 lat ważyłam 56kg przy wzroście 145cm. To było straszne. Moja mama to dziwna osoba - całe dzieciństwo nie pozwalała mi wychodzić na podwórko, więc siedziałam w domu i tyłam. Wmuszała we mnie jedzenie. Na dodatek nie było pieniędzy na ubrania, więc chodziłam w starych. Kazała mi chować koszulkę w spodnie, żeby oszczędzić na fryzjerze, nie pozwalała mi mieć grzywki, zaczesywała włosy do tyłu, co uwydatniało okrągłą buzię... Wyrzuciłam wszystkie zdjęcia z tamtego okresu.
Mieszkaliśmy w bogatej dzielnicy, wszędzie było pełno bogatych rozpieszczonych dzieciaków. W szkole dzieci się nade mną znęcały. Zrzuciły ze schodów, kopały, starsi chłopcy bawili się mną rzucając mnie o ściany... Tak było codzień... Chowałam się w łazience na przerwach. A kiedy w domu pokazywałam siniaki miałam awanturę że nie umiem się bronić... Jak trzecio klasistka miała się bronić przed chłopcami z 8? Nazywali mnie beczkowóz, albo jeszcze gorzej...
Mój tato patrzył na mnie i mówił, że się mnie wstydzi, że nie mogę być jego...
Najlepiej pamiętam samotność.
I co mi z tego dzisiaj, że ważę prawie tyle samo co w dzieciństwie, choć jestem 25 cm wyższa? Co mi z tego, że są tacy, którzy mówią, że jestem atrakcyjna? Ciągle czuję się jak mała, brzydka, gruba dziewczynka, i boję się gdy ulicą na przeciwko mnie idzie grupka młodzieży...
Nikomu wcześniej o tym okresie mojego życia nie mowiłam. Zmieniłam miasto, szkołę znajomych... Ale nie jestem w stanie uciec przed wspomnieniami... Ale gdy czasem wracam w tamte okolice, wpadam w panikę... Tak samo, gdy w sklepie pakuję zakupy i czuję, że inni na mnie patrzą. Tak samo, gdy idę do tablicy. Tak samo, jak w dyskotece, gdzie wszystkie dziewczyny wydają mi sie ładniejsze... I wstyd mi za siebie... Chciałabym być jak najmniejsza...
I właśnie dlatego czasem jestem zbyt wyzywająca.... Żeby nikt nie zauważył tego, co jest pod spodem.
Zakładki