Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 12

Wątek: Przebudzenie

  1. #1
    Joasiorek Guest

    Domyślnie Przebudzenie

    Cześć!! Jestem Asiorek. Odchudzam sie od początku lutego. Jedząc wszystko, ale nie przekraczając 1200 kcal dziennie i ćwiczeniami na siłowni (3xtyg.) schudłam w ciągu 1 mies. 3 kg. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że miałam ponad 2 tygodnie totalnej olewki i załamki (wiecie: nikt mnie nie kocha itp.) i odpuściłam sobie wszystko. Jak na razie przybył mi tylko 1 kg, ale jest mi źle nic nie robiąc. Dlatego dzisiaj zaczynam po raz kolejny. Mam sprawdzony (i nieuciążliwy) plan działania: dieta do 1200 kcal (zero białego pieczywa, słodycze 1x na miesiąc - żeby nie zwariować i nie oszukiwać samej siebie podjadając) oraz siłownia 3 razy w tygodniu (jeśli mi się uda wstawać wczesniej do pracy - to kilka minut porannego rozruchu. tak na dobry początek dnia). Mam nadzieję, że wytrwam znacznie dłużej, niż ostatnio. Zresztą robi się już ciepło i na sercu także człowiekowi robi się lekko...
    Myślę, że wpisywanie się na forum zmobilizuje mnie (kiedyś już pisałam, jak działała jeszcze "stara wersja") i nie pozwoli tak sobie odpuścić (w końcu to obciach tak po prostu sie poddać...).
    Dzisiejsze śniadanie:
    1 kromka chleba chrupkiego, 1 jajko na miękko, 1 bułka razowa z ziarnami, 1 plasterek żółtego sera, ogórek, herbata owocowa i przez zapomnienie i złe nawyki ostatnich dni - 1 ciastko kruche z orzechami (policzyłam za gada 100 kcal.). Razem na dobry początek dnia: 398,31 kcal. Śniadanie jest moim najobfitszym posiłkiem, muszę je zjeść , inaczej chodzę głodna przez cały dzień.
    Pozdrawiam wszystkich na forum i życzę wytrwałaści (nam wszystkim).
    Asiorek
    Acha! Nie dodałam, że mam 161 cm wzrostu, ważę obecnie 66 kg i mam 27 lat... Uff! Wydusiłam to wreszcie... Chciałabym się pozbyc około 10 kg.

  2. #2
    niezapominajka19 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Trzymam za Ciebie kciuki z calych sił

  3. #3
    Chanelgirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Miami
    Posty
    0

    Domyślnie

    powodzeniaaa! I pamietaj ze my CIe tu sprawdzamy kazdego dnia wiec lepiej trzymaj sie planu !

  4. #4
    Joasiorek Guest

    Domyślnie

    Witam w ten nieco zamglony poranek!
    Dzięki dziewczyny za słowa otuchy i mobilizację! Mam nadzieję, że pomożecie mi trzymać się twardo zaplanowanych działań...
    Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem książki. Żadnych szaleństw kulinarnych, ani sportowych (to drugie - niestety...). Zmieściłam się w 1200 kcal, więc generalnie dzień zaliczam do udanych.
    Chyba powinnam założyc sobie "dzienniczek wzlotów i upadków" (oby tych drugich jak najmniej...), w którym będę zapisywać wszystko, co dotyczy mojego "nowego życia". Także w strefie duchowej. bo niestety mam taką zbuntowaną naturę, że gdy czegoś sobie zabraniam - to organizm właśnie tego pragnie. Dlatego nie mówię sobie, że przechodzę na dietę (bo nagle zjadłabym konia z kopytami), tylko tłumaczę to nowym stylem życia. Dobrze, że nie jestem z natury mięsożerna...Tylko ze słodyczami będzie największy kłopot. Szczególnie, że wprost je UWIELBIAM!!! Ale skoro powiedziało się A - trzeba powiedzieć też B... Dzień słodkości ustalam na... np.; 11 kwiecień (są święta i na pewno skuszę się na jakiś kawałek ciasta... Ale niech będzie kontrolowany i wpisany w dzienny limit kalorii). A do tego czasu będe zadowalać się jabłkiem lub galaretką owocową...
    Śniadanie (jem je zawsze około 6.00) w normie: 204,50 kcal i zaraz zjem przegryzkę: 51,00 kcal (staram się jeść co 3-4 godziny, bo jak burczy mi w brzuchu - to zjem o wiele więcej, niż zaplanowałam...
    Na razie to tyle... Acha! Z ruchu mam zaplanowany dzisiaj spacer (około 7 km). Na więcej nie starczy mi dziś czasu. Może spróbuję pokiwać się jeszcze wieczorem przy muzyce (jak nie będę podnięta po całym dniu).
    Życzę wszystkim uśmiechu i samych "odchudzonych" sukcesów!!!
    Asiorek

  5. #5
    martu76 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    heheh zrobiłaś mi smaka idę wstawic galaretkę.Ja pierwszy miesiąc odchudzania(teraz jestem już ponad 80 dni) też codziennie jadłam galaretkę.Śmiałam się że jestem potworem galaretkowym.Ja mam teraz 164/59 a jak zaczynałam było 70.Dla mnie teraz najważniejsze to utrzymać bo już tak miała wczesniej a potem się załamałam i doszłam do tej 70 wrrrrr. Teraz znowu jest spoko ale znowu zaczynam powoli łamac reguły ale się nie poddam .Co to to nie

  6. #6
    aresek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie przebudzenie

    Witaj Asiorku, dzionek mamy paskudny, i mi na duszy paskudnie wczoraj żarłam o 21-szej zgroza ale nie wytrzymalam. Tulę uszy po sobie i obiecuję poprawę. Życzę miłego dietetycznego dnia aresek

  7. #7
    niezapominajka19 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj dziewczęta, smaka mi narobiłyście ta galaretką . ja w przeciwieństwie do was oddałabym blachę ciasta za łyżkę gal;aretki, bo ja poprostu uwielbiam. Ale jej sobie nie zrobie na razie, moze za tydzień, jako nagroda za dobre sprawowanie Własnie pozwoliłam sobie zaszaleć i wypic szklankę coli light Przyjemna odmiana po 4 dniach picia tylko herbaty i mineralnej. Chyba zafunduję sobie jeszcze 1 szklankę . A na razie spadam p[ogapic sie na telewizorek, papa

  8. #8
    martu76 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Niezapominajka wiem że to niezdrowe ale pierwszy miesiąc odchudzania piłam koło 2 litrów coli light dziennie żeby jakoś oszukać żołądek bo woda niestety mi nie wchodzi.Nie moge się do niej przełamać

  9. #9
    anonymous jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-02-2012
    Mieszka w
    Ostrów Wielkopolski
    Posty
    0

    Domyślnie

    Uff! Nareszcie jestem!!! Miałam mnóstwo pracy i nie mogłam tu zajrzeć. A pzrydałoby sie, oj przydało... W piątek tak sie najadłam słodkiego, że aż mnie mdliło... Starałam się nie jeść nic zakazanego, ale wkurzyłam się tak bardzo, że nie chciałam pamiętać o diecie i swoich postanowieniach. Jak sie wkurzę - to jem. Staram sie nie żyć w stresie, ale niekiedy się nie da... Reszta dni jako-tako, ale znacznie przekroczyłam zaplanowany limit kalorii. Jestem zła na siebie nie dlatego, że nie schudnę, tylko dlatego, że brak we mnie konsekwencji. Że jeden głupi incydent przełożony na złość rozwalił moją taktykę. Ale nie byłabym sobą, jeśli nie próbowałabym od początku! Nawet jeśli będzie to syzyfowa praca - to podejmę ten trud...
    Na cały dzisiejszy dzień mam już rozplanowane jedzenie, myślę, że wyciągnę w końcu rower i zacznę się więcej ruszać. A jeśli nie zdążę - pojeżdżę na rowerku stacjonarnym! Twardym trzeba być!!! A ja udowodnię sama sobie, że jestem!!!!!!!
    Pozdrawiam serdecznie wszystkich odchudzających się (nawet po chwili załamania).
    Asiorek.

  10. #10
    Joasiorek Guest

    Domyślnie

    No i jestem!
    Jestem zadowolona z wczorajszego dnia. Trochę ssało mnie w żołądku wieczorem, ale zjadłam troche rodzynek i głód przeszedł jak ręką odjął (zjadłam wszystko przed 19.00). Mam aktualnie dużo pracy i nijak nie moge wygospodarować czasu na jakieś konkretne ćwiczenia fizyczne. W zamian wszędzie staram sie chodzic na piechotę.
    dzisiaj jak na razie bez szaleństw (zjadłam trochę krakersów, ale wliczyłam to w limit kalorii). Mam nadzieje, że reszta dnia również będzie udana.
    Życze wszystkim wspaniałego kwietnia i dobrego humoru na każdy dzień!!!
    Asiorek.

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •