chyba ja... a właściwie mam nadzieję, że już mam to za sobą...
narazie od dwóch miesięcy mam spokój, jem 15oo kcal dziennie, czasem zdarza mi się przekroczyć ten limit, ale nie rzucam się na jedzenie jak kiedyś
myślę, że psycholog to dobre rozwiązanie... ja tez o tym myślałam, ale nie miałam odwagi... teraz sobie myślę, że jeżeli to wróci... na pewno się zdecyduję...
mam dosyć tej nienawiści do siebie po każdym zjedzonym ponad limit jedzeniu, dosyć bólu brzucha, bólu, który jest nie do zniesienia...
i tak jak Ty, nie potrafiłam wymiotować, mimo że bardzo chciałam... dlatego tyłam i tyłam

jak chcesz, mogę z Tobą zawsze pogadać... tylko naprawdę nie wiem czy to wystarczy, czy będę umiała Ci pomóc...
ale nie martw się na wszystko jest jakaś rada
trzymaj się cieplutko, papapa