-
mam odwrot bulimii !!!!!!!!!!!!!!
jem caly czas pakuje w siebie tyle ile moge i potem mi jest tak niedobrze ze najchetniej bym poszla i zwymiotowala wszystko ale nie moge bo sie boje. Nie wiem czy to jest psychiczne czy nie i nie wiem co mam zrobic! Od zeszlego roku przytylam 10 kilo i tyje dalej. Wiem ze mi bedzie niedobrze ale dalej to robie jem nawet jak juz nie moge. Czy ktos inny tak ma?????
POMOCY!!!!!!!!
-
Może nigdy nie miałam tak drastycznych objawów, ale znam to uczucie... Dla mnie jedzenie to sposób na zapomnienie o problemach... Trzeba wziąć się w garść, uwierzyć, że będzie dobrze, postarać się rozwiązać problemy... Wiem, że to nie łatwe... Przedewszystkim nie próbuj zmuszać się do wymiotów. Sprobuj znaleźć coś innego niz jedzenie co Cię cieszy. Zakochaj się... Banalna rada, ale pomaga, wierz mi...Świat inaczej wygląda... Będzie dobrze, zobaczysz.
-
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
chyba ja... a właściwie mam nadzieję, że już mam to za sobą...
narazie od dwóch miesięcy mam spokój, jem 15oo kcal dziennie, czasem zdarza mi się przekroczyć ten limit, ale nie rzucam się na jedzenie jak kiedyś
myślę, że psycholog to dobre rozwiązanie... ja tez o tym myślałam, ale nie miałam odwagi... teraz sobie myślę, że jeżeli to wróci... na pewno się zdecyduję...
mam dosyć tej nienawiści do siebie po każdym zjedzonym ponad limit jedzeniu, dosyć bólu brzucha, bólu, który jest nie do zniesienia...
i tak jak Ty, nie potrafiłam wymiotować, mimo że bardzo chciałam... dlatego tyłam i tyłam
jak chcesz, mogę z Tobą zawsze pogadać... tylko naprawdę nie wiem czy to wystarczy, czy będę umiała Ci pomóc...
ale nie martw się na wszystko jest jakaś rada
trzymaj się cieplutko, papapa
-
Ojoj... Wczoraj przechodziłam obok ciastkarni... Popatrzyłam na te pączki i bezy i eklerki... I poczułam mieszninę rozpaczy i mdłości... Mogłabym zjeść wszystko z wystawy i płakać i wymiotować ech... A na poważnie... Czuję się tak, że chyba miałabym już za wiele blokad psychicznych, żeby się teraz najeść czegoś słodkiego czy tłustego. Wy też tak macie?
-
ja tak dokładnie mam. wystraczy że zjem więcej i już idę do kibelka i wkładam do gardła co popadnie, albo lecę do apteki po tabletki rzygopędne. smutna konsekwencja odchudzania...
-
Ja tak mialam to jest okropne... siedzialam w domu, zobacxzylam cos i jadlam, jadlam, jadlam... niedobrze mi bylo, ale jadlam dalej! i tak to trwalo pare miesiecy, nie czesto, ale tak raz na tydzien moze gora, a potem sie odchudzalam... Na szczescie nie wymiotowalam. Ale to mi przeszlo jak przestalam myslec o kcal i liczyc je, jadlam co chcialam. Jak przestalam myslec o tym, ze czegos tam nie moge zjesc, to automatycznie nie musialam tego jesc. Jadlam sobie slodycze, i przez to bardzo przytylam, ale nie objadalam sie juz kompulsywnie...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki