No fakt. NA DIECIE TRZEBA ZASPAKAJAC GŁÓD A NIE APETYT. - święte słowa ! Ale ubawiły mnie serdecznie![]()
Mnie gubi gotowanie dla moich chłopców. Dzisiaj był makaron z warzywami, kiełbaska parówkowa i wszystko pomieszane z sosikiem pomidorowym . Ach... nie mogłam sie oprzeć. A że od wczoraj coś za mną łazi to popełniłam tego troche i do tego małe ciasteczko, 3 plasterki sera zółtego i tak sie zbierało i zbierało ...
Zaraz w akcie skruchy musze sie zabrać za zaplanowanie żarełka na jutro.
I obiecuję że nie bedę prała ponadnadmiarowych produktów do pracy , bo mnie kusi sięganie ciagle do szafki pod biurkiem .
Pewnie Wiesia1977 bedziesz na mnie krzyczeć ale jest tak :
Mam 30 lat (od kwietnia) i 164 cm.
Zawsze przed ciażą ważyłam 48 kg i było mi super. Potem po urodzeniu mojego Kubka poszlo w górę do 70 w 2001r ale walczyłam i wróciłam do 52 .Później poszłam na studia i rosło a po studiach rozleniwilam sie . Wiesz piwko na zlotach moto , dogadzanie moim dwóm " pokemonom" i w zimie zrobiło sie 67wstrętnych kilosów. I znowu wiosną dojrzałam do walki a teraz zrywa mi sie nitka motywacji![]()
Ja nie chcę mieć już 48 kg bo to chore ale tak 52-53 jakby mi sie ustabilizowało to byłoby bajera ! A jak zobaczyłam dzis wagę wieczór to myślałam ze zemdlleję![]()
Zdaję sobie sprawę że nie będę mieć figurki jak modelka ale tak jeszcze tą jedną oponkę bym zgubila i byłabym bardzo zadowolona. A ona sie uparła chyba na mnie więc mam cały czas jescze po bokach małe "schabki" i odstający brzuszek![]()
Zakładki