Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 31

Wątek: czas na nastepne podejscie...

  1. #11
    wiesia1977 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez bzyq
    ja dzis dzien zaczalem dosyc udanie. Na sniadanko koktail ze swiezych truskawek i mleka 0,5%. Potem poranna gimanstyka a po gimnastyce bieganie. Jest dobrze... Zaraz zasiadam do drugiego sniadania.


    Pozdrawiam i mam nadzieje,ze wpadek nie bedzie...

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Jednak mialam wpadke -to ze mi sie nie chcalo cwiczyc juz nawet jako wpadke nie licze,bo caly tydzien odpuscilam, wpadka bylo pifko Jak juz bylo trzeba bylo je wydoic, ale jest ok. Spadl 1 kg w tym tyg. Dzisiaj pierwszy dzien obserwuje jego brak. Nie tesknie bynajmniej.
    To ze spadl dal mi nowe sily wiec dzisiaj pedaluje, nie ma ' to tamto' )

    Jak Tobie idzie? Poczatki najtrudniejsze, wytrwalosci duzo zycze.
    Pozdrawiam i sle buziaczka (grzecznego w policzek zeby nie bylo )

  2. #12
    bzyq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2004
    Mieszka w
    Izabelin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Czesc!

    Dzis kolejny dzien przede mna... Gratuluje kg. Mi tez spadl jeden. Jak na razie jeden tylko. Ale taki to poczatek. Zrzucilem 1kg, ale to pierwsze dni, odwodnienie i takie tam, wiec wrocil. Ale juz jest z powrotem 82. I dobrze. Poczatki trudne, ale motywacja jest i mysle, ze wysilek i zaparcie doprowadza do tendencji spadkowej.
    Zaraz bede bral sie za brzuszki i wskocze na steper. Dewiza codziennych cwiczen musi byc przestrzegana, choc wiem, ze pewnie zdarzy sie troszke opucic. Ale wpasc w rutyne i troche od cwiczen sie uzaleznic to cos, do czego daze. Buduje sobie jakies przekonania, ktore pomagaja mi ze zmaganiem sie z wysilkiem. To jakas wizualizacja mniejszego sadla, to negatywna wizualizacja tego, jak w niektorych ciuchach wygladam (hmm, gadam chyba jak baba... . Bedzie dobrze.

    Dzis i jutro to dwa trudne dla mnie dni. wieczorem spotykam sie ze znajomymi na grillu. Przyrzadzilem juz miesko, raczej chude, bez dodatkow, kura, postaram sie zjesc nie za duzo. Malo specjalnie od rana jem. Bez alkoholu sie nie obejdzie. A kazdy alkohol tuczy paskudnie. Kupilem wino - ze niby na trawienie - czerwone, wytrawne. Dam rade
    Jutro natomiast wesele brata ciotecznego, kuzyna sie znaczy. Test walki z lakomstwem. Juz sobie powiedzialem-woda, owoce, salatki warzywne...Moze troche wytancze, choc taniec to mam operowy. Ale bedzie db. Moze w niedziele zrobie sobie taki dzien na wodzie. To calkiem fajny pomysl. Pomysle.

    Wiesiu, trzymam kciuki a szczegolnie wtedy, gdy nie jest Ci latwo. Nie jestes sama no i cel zacny. Buziaka lapie i odpowiadam takim samym Ale nie to ze to tamto, tylko tak po prostu, zeby nie bylo *

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  3. #13
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Trzymaj się dzielnie i godnie reprezentuj ród męski na forum. Gratuluję samozaparcia i myślę, że jesteś na dobrej drodze. Dobrze, że zacząłeś z ćwiczeniami od razu. Powodzenia!

  4. #14
    wiesia1977 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wcale nie gadasz jak baba, gadasz jak ktos kto walczy z nadwaga, trzeba sie jakos motywowac. Ja tez wyobrazam sobie jak bedzie jak schudne, dzieki temu nabiera to sensu, jesli nie wyobrazali bysmy sobie ze cos- wyglad, zdrowie, samopoczucie, czy cos tam moze jeszcze- zmieni sie na lepsze, nie podjelibysmy walki , bo po co i w imie czego wyrzekac sie na przyklad pifka ( mniam)czy pizzy( mniam, mniam).

    Jak na grilu poszlo?, dales rade zmiescic sie w swojej dietetycznej normie?
    U mnie ostatnie dni spoko,w pracy, zazwyczaj jak mam 12 godz dyzur to biore tylko wode , jakis jogurt czy serek wiejski , pozniej nastepne kilka godzin odsypiam, tak ze w sumie mimo ze siedzaca, to praca zaczela sprzyjac odchudzaniu, w domu bardziej z nudów mysle o czyms nadprogramowym do jedzenia.

    Jeszcze tylko 2 kilogramy i pierwsze swieto Obiecałam sobie w nagrode blok czekoladowy taki swojej roboty, jak dojde do 65 . A pozniej znowu dieta...

    Pozdrawiam

  5. #15
    bzyq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2004
    Mieszka w
    Izabelin
    Posty
    0

    Domyślnie

    No i dzis rozpoczyna sie kolejny tydzien a jutro minie pierwszy tydzien mojego odchudzania.Wynik, marny dosc chyba, bo 1 kg w tyl. Ale majac na uwadze, ze to poczatek oraz, ze ostatni tydzien wygladal jak wygladal to mowie sobie, ze nie jest zle

    Odpowiadajac na pytanie, jak tam bylo na grillu musze sie przyznac, ze zjadlem wiecej niz zamierzalem, ale nie zjadlem tez duzo. Jednak blizej bylo to wartosci zapotrzebowania dziennego a nie mojego 1200-1300. ;-/ Na weselu za to sie nie przejadlem i troche wytanczylem, ale... alkohol sie lal troche no i nie bylo za bardzo mozliwosci oraz checi, zeby i tego dnia sie mocniej odchudzic.Wiec mam niby dwa dni wyjete. Czas tez nie pozwolil na to,aby wybrac sie na bieganie. Zadowolilem sie tylko brzuszkami, azeby z formy nie wyjsc.

    Musze powiedziec, ze o wiele lepiej zaczynam sie czuc jak cwicze. Tydzien nie moze na pewno zbyt wiele fizycznie dac, ale samopoczucie poprawilo sie znacznie. Nawet mi sie wydaje, ze brzuch mi zmalal

    Dzis na pewno bede biegal. Chyba, ze zacznie zaraz padac i nie przestanie do konca dnia. Ale nie mysle, zeby bylo tak okrutnie.

    No to pozdrawiam
    i zycze kolejnych sukcesow oraz zadowolenia z siebie ! ;D


    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #16
    wiesia1977 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Pochmurno, ale chyba lać nie będzie, tak mi sie zdaje, a jak chłodno to chyba przyjemniej biegać?
    Dwa dni na siedem wyjete z diety ... hmm popraw sie w tym tygodniu, bo cie ochrzanie
    Impry są najgorsze, malo zazwyczaj dietetycznych przekasek. ja mialam komunie chrzesniaka w trakcie diety,na szczescie czulam sie na tyle swobodnie wsrod swoich , ze pozwolilam sobie oskubac piers z kurczaka z panierki i poproscic o dwa ziemniaki bez tluszczu. Zjadłam wtedy mniej niz 1000, bo sie balam ze przeholuje.
    Dzisiaj zapisuje wage oficjalnie juz sie waha miedzy 67 a 66, ale zapisac musze w kajecie jeszcze 67, bo te 66 takie jeszcze nie pewne.
    Samopoczucie na diecie chyba kazdemu sie poprawia, bo jest ta swiadomosc,ze cos sie z soba zaczelo robic. Cos dla siebie sie zaczelo robic.
    Obzeranie sie moze powodowac duze wyrzuty sumienia i tym samym zle samopoczucie = stres, który najlepiej zalagodzić czymś słodkim, czekoladowym... po czekoladce znowu podswiadomnie odczuwamy, ze wcale nie robimy sobie dobrze i to takie bledne kolo ktore przerywa racjonalna dietka i jestesmy happy, bo mimo ze moze jeszcze efektow nie widac jestesmy na dobrej, prostej drodze, na koncu której widac jasno cel do ktorego sie daży.

    Pozdrawiam
    W.

  7. #17
    bzyq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2004
    Mieszka w
    Izabelin
    Posty
    0

    Domyślnie

    ciesze sie Wiesiu,ze tak ze mna pisujesz tutaj Naprawde bardzo mi milo!

    Dwa dni - masz racje, fatalnie... Ale juz je puscilem w niepamiec i niedziela byla juz bez rozpamietywania i katowania sie, ze zrobilem zle. Wazne bylo dla mnie, aby w te dwa dni sie nie przejadac. Udalo sie. Gorzej z bieganiem, ale bedzie dzis, wiec wszystko, czyli ucho i oko na pulsie

    Problemow ze slodyczami jakos nigdy nie mialem. Gorzej z jedzeniem. Lubilem duzo i dobrze zjesc. Nawet niezbyt kalorycznych rzeczy ale sporo. To mnie zawsze gubilo. Lubie po prostu jesc. Inna sprawa, ale zwiazana z sympatia do jedzenia to fakt, ze jem szybko. Nastepne cos, co mnie gubilo. Szybko jadlem i jak juz czulem sytosc to byla to sytosc przez duze 'S'! Teraz wraz z poczatkiem tego podejscia staram sie jesc powoli. Rozmawiac w trakcie jedzenia.Czasami czyms specjalnie sie rozproszyc, poczekac. Zeby mozg odebral juz z zoladka info, ze jest tam male co nie co i ze juz wiecej nie trzeba. Podobno taka informacja za szybko niestety nie dochodzi i warto jesc powoli. No to jem

    Do nastepnego posta. Zycze sukcesow zywieniowo-dietowych
    Jarek

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  8. #18
    milagro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    czasem sama świadomość bycia na diecie może wywoływać niespotykane dotąd zachcianki

  9. #19
    bzyq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2004
    Mieszka w
    Izabelin
    Posty
    0

    Domyślnie

    Milagro, a jakie to niespotykane dotad u Ciebie zachcianki wywolala dieta?

  10. #20
    bzyq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-08-2004
    Mieszka w
    Izabelin
    Posty
    0

    Domyślnie

    ;P

Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •