Wątek: niedługo ślub,a tu tłuszczyk się wylewa...ratunku!!!!!

oj. oj jakie to piękne ślub , biała suknia.....na pewno schudniesz , cały rok to bardzo duoz czasu.Ja powiem Ci tak...zadne diety cud nie dadza Ci rezultatu na długo , szybko się zmeczysz i wsicekniesz, 1000 kal i ćwiczenia to jest to, bo jak policzysz kalorie to nawet czasem ten kawałek !!!pizzy zjesz.
Trzymam za Ciebie kciuki.

Devillek jak ty to zrobiłas i ile Ci to zajęło!!!

Zamieszczone przez grubsiaczek

Muszę się sprężyć, jest mi o tyle ciężko, że nie mam wsparcia, bowiem mieszkając z chudym facetem, który ciągle się czymś obżera i podjada łakocie jest ciężko,zwłaszcza,że on uważa ,że wcale nie jestem gruba,aczkolwiek dostaje nerwówki,gdy jest zmuszony poszukiwać ze mna ciuszków w rozmiarze XL,bo trwa to dłuuuuuuugo...

grubasiczek oj ja Cię rozumiem dobrze, bo znam ten ból...
Kiedy mówiłam, że chcę się odchudzać mój "wtedy-jeszcze-nie-mąż" stwierdzał kategorycznie, że wcale nie jestem gruba, że jemu się taka podobam itd. Też mieszkaliśmy razem i trudno mi było wprowadzać dietę, kiedy on rzucał hasła "zjadłbym loda" i dodawał "nie będę jadł bez Ciebie" Ale w końcu mi się udało jakoś go przestawić. Tłumaczyłam mu długo i uparcie, że po prostu nie czuję się dobrze z taką wagą i figurą. I choć może jeszcze tego nie rozumie, to jesli mi nie pomoże we wprowadzeniu diety, to będzie miał smutną i sfrustrowaną pannę młodą przy swoim boku przed ołtarzem, bo będzie mnie stresował fakt, że wyglądam jak baleron zawinięty w belę białego atłasu - a przecież nie o takich rzeczach powinna myśleć panna młoda.
Powtarzałam to tak długo i tłumaczyłam na wszelkie możliwe sposoby, że w końcu zgodził się na współpracę A kiedy zrzuciłam pierwsze 3kg wyrwało mu się raz, że rzeczywiście lepiej wyglądam i wtedy już nie było odwrotu. Przed samym ślubem, to już chudłam z rozpędu, choć wcale nie chciałam.
Teraz mój szanowny małżonek się puszy niezmiernie, że jego żona taka szczupła

Mówiąc krótko - nie martw się, masz dużo czasu, rozplanuj sobie wszystko rozsądnie. Pośpiech jest tu zbędny, najważniejszy jest rozsądek, wiara, że Ci się uda, no i motywacja. Trzymam kciuki

Zamieszczone przez devillek

startowałam z tej samej wagi przy tym samym wzroście, jeśli mi się udało schudnąć to Tobie też musi

devillek napisz mi proszę Cię bardzo w jakim tempie schudłaś aż 16,5 kg!!!!!!! (jestem pełna podziwu )
przy jakiej diecie i jakie ćwiczenia stosowałaś

a noo i oczywiście czy m iałaś "wpadki", czy podjadałaś???

z góry thx za odp

moim zdaniem, najlepsza dieta i najbezpieczniejsza, to jedzienie wszystkiego, ale wybierajac takie mniej kaloryczne rzeczy, chude miesa itd, duzo warzyw owocow, wody. Zero sokow, slodyczy, pustych kcal i codziennie min godzina ruchu. Ja chudne kg na tydzien-dwa.

grubsiaczku , jak ci idzie????

Ja wyszłam za chudzielca. Tydzień po ślubie teściowa mi powidziała: "coś mój synuś nie przytył na małżeńskim wikcie". Tak więc zabrałam się za tuczenie biedaka i skończyło się na tym, że ważę 15 kilo więcej, a on chudy dalej. Tak więc jak chcesz się odchudzać, to zrób to teraz, bo potem będzie trudniej. Masz cały rok, więc się nie stresuj i chudnij powoli i rozsądnie - polecam 1000-1500 kcal i ćwiczonka. A przede wszystkim to nie daj "się zwariować". Najważniejsza jest miłość Trzymaj się i powodzenia.

Zamieszczone przez Asinka3

Zamieszczone przez devillek

startowałam z tej samej wagi przy tym samym wzroście, jeśli mi się udało schudnąć to Tobie też musi

devillek napisz mi proszę Cię bardzo w jakim tempie schudłaś aż 16,5 kg!!!!!!! (jestem pełna podziwu )
przy jakiej diecie i jakie ćwiczenia stosowałaś

a noo i oczywiście czy m iałaś "wpadki", czy podjadałaś???

z góry thx za odp

JA CHCE WIEDZIEC TO SAMO!

Cześć dziewczyny!
Ja też w przyszłym roku wychodzę za mąż i postanowiłam zgubić zbędne kilogramy. Teraz waże 72 kg, a mój wzrost to 164 cm. Swoją walkę zaczełam od rezygnacji z chleba i cukru. Nie jem również kolacji. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Pozdrawiam Was gorąco i trzymam za wszystkie kciuki.

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Cześć wszystkim!
Ja również w tym roku wychodze zamąż a konkrtnie we wrześniu, oczywiście chciałabym chociaż troche schudnąć, ale zdaję sobie sprawę że mój wymierzony cel (65 kg) nie jest realny do września, więc chciałabym przynajmniej troche ujędrnić moje ciało jakimis ćwiczeniami. Codziennie staram się jeździć rowerem (chybaże wypadnie mi comiesiączny ból kobiety to przerywam) przez 6 dni w tygodniu ćwiczę z Cindy, jadam mniej niz 1000kalori dziennie. Mimo wszystko (bo stosuje to od około dwóch miesięcy efektów nie widze ) Już mam strasznego doła z tego powodu, niewiem co mam robić POMOCY!!

a nie sądzisz, że to z powodu tego "jem mniej niż 1000 kcal"???