-
Anom dojrzała Tzn. czas mój dojrzał - jest troszkę bardziej przyjazny mnie samej niż do tej pory Niemniej, zauważyłam dziś rano, że wpadam w pułapkę znanego "zacznę od poniedziałku" Z całych sił jednak postaram się zacząć od dzisiejszej kolacji wykreślając ją z planu dnia :P
-
Wiecie co?, ale ja to nawet polubiłam to odchudzanie. Czuję się jak dama, jem malutkimi kęsami, wszystko skrupulatnie kroję w małe kosteczki, wszystko drobniutkie i eleganckie jak arystokratka. Czas przyzwyczaja, ja na poważnie odchudzam się już 6 tydzień, waga robi co chce-nie lubię wag, przeklinam wszystkiem wagi na całym świecie-ale porteczki się marszczą tu i ówdzie, w pasku luźno, nawet po ich wypraniu.
-
wpadam się pochwalić, że ładnie dziś dietuję i dobra jestem dla siebie i dobry mam humorek z tego powodu czego i wam życzę. Miłego wieczoru kochane.
Ps. Zaraz obejrzę "pasję", bez popcornu oczywiście
-
Chcę do Was dołączyć! :P
Witam Was laseczki... Bardzo chciałabym się do Was dołączyć... Mam problem z nadwagą... może nie taki wielki... ale 10 kg chciałabym zrzucić... Nigdy nie byłam żadnym wielkim "pulpetem" , ale do chudzinek też się nie zaliczam ... Wiele razy próbowałam już stosować różne diety, ale szybko mi przechodzi ochota do odchudzania... Ale po przeczytaniu wszystkich Waszych wpisów doszłam do wniosku, że nie mogę być gorsza i że jeżeli Wam się udało, to mi też się uda! :P 3majmy się razem... a "będzie dobrze". Pozdrowionka!
-
Hehe, nam się udało!
Ubawiłaś mnie Nigio!!!
Witaj! My ciągle walczymy, a tytuł taki optymistyczny, cobyśmy się nie załamywały juz na początku drogi!
Całuski i zmykam, bo się z drugiej nagle trzecia zrobiła!
Dobranocki!
-
będzie dobrze
O wlaśnie tu się walczy!!!!!!!!! I musimy wygrać , żeby się skały rwały. pozdrówka cieplutkie i optymistycze :P aresek
-
Właśnie , chodzi o to, by walczyć i się nie poddawać kiedy jest ciężko i brak sił. Ja miałam tak wczoraj, miałam dziś, kiedy byłam w pracy (cukiernia z mnóstwem pyszności), był stres i ochota by zjeść coś słodkiego, by poprawić sobie humor choć na chwile. Już kroiłam ulubione ciasto, już miałam smak w ustach, potem dłuuuuuga chwila zastanowienia, myśl jak będzie mi źle ze świadomością, że się poddałam i.......rozsądek zwycięzył.
Jeszcze długo żałowałam , ale minęło trochę czasu i ochota minęła a zostało ogromne zadowolenie. Nie nawaliłam, nadal jestem dobra dla siebie. Mogę walczyć dalej.
Pozdrówka
fatusia
-
Moja silna wola jak na razie sie nie poddaje. Od kiedy sie odchudzam mam super humorek, już nie jestem taka ospała Dzisiaj energia mnie rozpiera, trzeba ją wykorzystac jakoś
-
a za dwa tygodnie święta i dużo kuszącego jedzonka
-
witam w poniedziałkowy ranek,
pospałam dziś dłużej, jestem po śniadanku (tekturki z pasztetem i ogórkiem), humor dopisuje, jeść się nie chce, w planie mycie okien.
A co tam u was, jakoś nikt się nie odzywa
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki