Juz 15 :?: :?: :?: Uuuuuuuuuu :cry: :cry: :cry:
Moja kuzynka bedzie u mnie dopiero w sobote, wiec jak cos to dopiero wtedy jej dam do obejrzenia.
Ehh... Dlaczego na swieta jedziesz :?: Sama :?:
Wersja do druku
Juz 15 :?: :?: :?: Uuuuuuuuuu :cry: :cry: :cry:
Moja kuzynka bedzie u mnie dopiero w sobote, wiec jak cos to dopiero wtedy jej dam do obejrzenia.
Ehh... Dlaczego na swieta jedziesz :?: Sama :?:
Ja tak tylko na moment dzis,jutro cos wiecej skrobne...
Tez nie chce jechac na swieta ale dowiedziałam sie ze jest znacznie wiecej roboty wszedzie podobno potrzebują wiec jest wieksza szansa ze gdzies cos znajde,ale dalej sama nie wiem Zuzaczku! wiesz chyba nigdy nie była az tak rozdarta wewnetrznie i nie wiem co mam robic z jednej strony chce z drugiej jakos nie bardzo.Pozatym były by to pierwsze swieta poza domkiem :( jak mysli kurde bo ja juz sama nie wiem :(
No coz, moja mama jechala na wielkanoc pierwszy raz. Bylo jakosc dziwnie, ale teraz jest ok. Jesli masz szanse, to jedz. W koncu swieta sa co roku. Jezeli mozesz przegapic jakas kase niezla dla karpia, to nie wiem czy warto siedziec w domu. 3 dni swiat przeleca, a Ty bedziesz zla na siebie, bo w sumie nic nie bedziesz robic oprocz ogladania TV i jedzenia. Zreszta karpika moze mama Ci upiec i w ciagu roku.
Wiesz Zuzinko plus jest taki ze jade z Piotrkiem wiec całkiem same nie bede pozatym moja dobra kumpela tam siedzi ale czy na nia bede mogla liczyc sama nie wiem :roll:
martwie sie jak cholera zreszta jeszcze wszystko stoi pod wielkim znakiem :?:
Najgorsze jest to ze sama nie wiem czego chce z jednej strony bardzo chce wyjechac z drugiej nie bo wiem ze bede cholernie tesknic za wszystkimi :)
No coz, zawsze mozna wrocic :D Sprobuj, a moze sie okaze, ze jest swietnie i wszystko sie wam ulozy :?: :D
gdyby nie to ze zemnie wstertny sceptyk ehh ale czasami trzeba zaryzykowac...zwłaszcza ze z tego co widze to tu w Polsce szanse sa malutkie zeby cos osiagnąc bez pomocy kasy i wpływów :twisted: Pozatym chyba dobrze mi zrobi taka szkoła zycia moze sie usamodzielnie sama nie wiem chyba zabardzo sie przyzywczaiłam do tej małej beztroski w domku ( wiesz ciepełko,wyspanie miłe słowo :lol: )
Hehe nie przekonasz sie jak nie sprobujesz. A jak bedzie fajnie i okaze sie, ze to Twoj zywiol??? Jak mowilam, wrocic zawsze mozna do domku, a kasa nie chodzi sama po ulicy :D
Dokładnie Moja droga czekam tylko az kumpela sie odezwie jak nazłosc milczy cholera i nie wiem co robic chyba tylko czekac bo cóz wiecej moge :wink:
Wszytsko jest jeszcze w rozsypce nawet nie wiem czy pojade :lol: ale co tam trzeba byc dobrej mysli...
Najgorsze jak narazie dla mnie jest +2kg cholera :x pofolgowałam soebie osttanio dosyc sporo ze słodyczami niby nie wiele ale systematycznie i juz sie odłozyło krew mnie zalewa bo ja to widze na soebie a inni m.ówia nie przesadzaj..Z tym ze nikt ( oprócz dietujacych) nie zrozumie jak ciezko jest sie pozbyc 2kg a jak łatwo mozna je odzyskac :lol:
Dokladnie, ja sie nawet nie waze, bo bylo 62 nagle jest 64 znow 62 a niby staram sie nie przekraczac limitu, to jednak 110-1200 sie naupycha. Do tego codzinnie cos slodkiego wrrrrrrr...
Musze sie zapisac na aerobik bo nie chce, zeby poszlo na marne to odchudzanie.
A jak nazłosc zabrałam sie za wypieki róznego rodzaju chlebków cholera by je wzieła :twisted: są tak pyszne ze nie sposób sie opamiatac jak zapach unosi sie w domku!! i dalej wypiekam jak nie chleb to ciastka...heheheh.ostatnim hitem jest chlebe czosnkowy z serkiem zółtym wiesz ile to ma kcali? :lol: :lol: a co tam raz sie zyje
U mnie tez wachania wagowe dosyc sporawe czasami 59 czasami 62 idzie normalnie ogłupiec :mrgreen: Jeszcze bym zrozumiała okres i te sprwy ale ja tak mam cały czas..