-
Tez to mialam, zjadlam 2 jablka i juz liczylam, czy aby nie za duzo, czy nie utyje. Ale dobijalam do 1000 ( nie zawsze, bo czasem nie mialam najmniejszej oczhoty nic zjesc ), ale zawsze wtedy sobie mowilam: nie zjem teraz, to jak zjem za 5 godzin jedna kromke to pojdzie mi w boki bo organizm sie przyzwyczail dostawac co 2-3 godziny cos do trawienia, a co nie zjem teraz to on sobie odbije na kolejnym posilku. I jadlam zeby nie utyc hehe :D
I ***** nie mam z kim na aerobik isc :!: :!: :evil: :evil: :evil: :x :x :x
-
Niestety dieta ma to do siebie ze mozna popasc w obsesje..i nic sie juz na to nie poradzi zalezy ile wagi sie do tego przywiazuje.Ja potraktowałam diete jak "normalne zycie tyle ze lepsiejsze :wink: ) bo wiem ze zbytnie przesada moze niezle namieszac zarówno jesli chodzi o zdrowie jak i kondycje psychiczną :)
Ale łatwo sie gada,tez kiedy obsesyjnie sie wazyłam nawet po jednym jabłku tak strasznie bałam sie przytyc,czym wiecej o tym myslałam tym bardziej było to dla mnie koszmarnym przezyciem taki wieczny strach.Teraz tez sie boje przytyc ale robie wszytsko zeby o tym nie myslec i spokojnie działac sobie na 1000 :lol:
-
Teraz Was tu znalazlam i tu tez bede pisac :D :D
A co do diety,to ja chyba cale zycie bede na diecie!Taki mam organizm i nic na to nie poradze.Zeby dobrze wygladac,musze uwazac co jem!Tak wiec,pare tygodni(lub miesiecy)jadam co chce,a kolejne pare dieta.I tak cale zycie...
-
U mnie jest dokładnie tak samo,niestety musze sie liczyc z tym ze całe zycie bede na diecie tzn dobrze to ujełas bede musiala uwazac na to co jem niestety.W moim przypadku pofolgowanie jest równoznaczne z przybraniem na wadze.Mam skłonnosci do tycia taka uroda i bardzo cienka przemiane matrrii niestety,ale pogodziłam sie z tym,zmieniłam tryb zycia na mniej "osiadły" i wreszcie przykładam wieksza wage do tego co jem :lol:
-
No to Zuzaksc,witaj w klubie ;) Wiesz ciezkie to nasze zycie z tym uwazaniem co sie je!Zazdroszcze tym,ktorzy moga jesc co chca i to w duzychilosciach i nie przytyja..Oj nawet bardzo im zazdroszcze,bo ja lubie jesc,wiec nie bardzo mi si epodoba pilnowanie tego co sie je,by znowu nie przytyc ;)
-
No moje drogie, ja takze mam sklonnosc do tycia, przemiana materii jest jaka jest, wiec musze uwazac na to co jem. Znow jestem na diecie od 2 dni ( nawrocilam sie :twisted: ) i dzis tylko tunczyk, serek wiejski ( znow wraca do łask ) pozniej pomaranczka jakas, limitu nie wyczerpie, wiec pewnie zarzuce sobie jakis kawalek czekolady. Mam @ i zauwazylam, ze kawalek czekolady lagodzi bol, wiec wole to niz tabletki. Do tego pije zielona herbate,czerwona i ziola ojca klimuszko czy cos takiego. Ehh... dieta dieta :D
-
W sumie miałam dzis zrobic soebie wolne od dietki ehh cos zabiegana jestem,ale jak tu robic przerwe jak na wszystko trzeba miec oko :twisted: :twisted: :twisted: (to tak w odwołaniu do topicu chlebowego) :lol: :lol:
No tak chciałabym sie pochwalic ale kolejnydzien upłynął pod znakiem słodyczy..troche szarlotki i orzeszki solone.Wczoraj chipy i szarlotka :twisted:
Obiecałam soebie ze do swiat nie tkne słodyczy od jutra realizuje plan choc wiem ze i tak sie nie uda :arrow: ja bez słodyczy to jak Begerowa bez warkocza :lol: :lol:
No dobra OGRANICZE :lol: :lol: :lol: :lol: :wink: :wink: :wink:
-
Ja wczoraj w ramach limitu zjadlam cukierka czekoladowego, lizaka czekoladowego no i oczywiscie kilka frytek juz po 21 godzinie. Ale ziolka robia swoje, juz ich nie ma w moim organizmie :D Zimno jest, a czekolada poprawia humorek. A szarlotke U_W_I_E_L_B_I_A_M :!: :!: :!: :!: :mrgreen:
-
A ja mam problem bo od kilku dni nie odwiedzam kibelka hmm cosik mnie przykorkowało :lol: :lol: chyba bede musiała podziałac jakimś specyfikiem bo jak tak dalej pojdzie ehh szkoda gadac...
jest 11.36 wczoraj obiecałam soebie ze nie zjem nic słodkiego a jak wstałam pierwsze co nadgryzłam szarlotke :arrow: ale to bardziej "na spiocha" ahahhahaha wiec chyba sie nie liczy:>
-
Haahha nie nie liczy sie, bo to bylo niekontrolowane :wink:
Polecam ziola ojca klimuszko, podobno pobudzaja przemiane materii i strasznie mi smakuja. Pije to 2-3 razy dziennie + czerowna herbata z owocem biloby czy cos takiego i pachnie ona przepieknie. Wizytuje w kibelku raz dziennie. Pychotka :D