-
martu76 O rozstępach nawet mi nie mówcie
Pierwsze dostałam w wieku kilkunastu lat na wewnętrznej stronie ud, a teraz mam 25 wiosen i "piękne" paseczki na tyłku, pod kolanami, biodrach, przy pachwinach i w ogóle...Ale wiecie co
Mam to w d...
Przecież się nie "pociacham". Szkoda tylko, że współcześni mężczyźni są już tak bardzo świadomi defektów naszej urody. Ja staram się w ogóle mojemu niczego nie uświadamiać, ale to działa tylko na krótką metę. Poprzedni mój facet (na marginesie - z pięcioletnim stażem) w ostatnim roku naszego "pożycia" zaczął mi bezczelnie sugerować, że powinnam schudnąć, choć sam nie należał do "chudziaków". A gdy zamykałam mu usta awanturami, że to chyba nie jest prawdziwa miłość z jego strony, to w końcu usłyszałam: "Jak mnie kochasz, to schudnij!"
Szok
A powiem Wam, że przy wzroście 1,60m ważyłam wtedy 70kg - no byłam okrągła...No i rozpadło się z hukiem. A teraz mam następnego faceta, który także chciałby mieć nie wiadomo jaką laseczkę i zaczyna mnie to wszystko pomału w...
Dopatrzył się rozstępów i cellulitu. Zrobiłam i temu awanturę ze łzami, że albo miłość albo rozstępy i nadwaga. No i na chwilkę pomogło - skończył z tym tematem. Ale wiecie co? Jeśli jeszcze raz wyniknie taka bezsensowna dyskusja, to obiecałam już sobie, że zwijam się definitywnie. Nie ma sensu tak się zdzierać. Przecież nie dokonam więcej niż mogę. Nie wpędzę się w anoreksję, nie zrezygnuję do końca ze słodkości (choć oczywiście się ograniczam) i niech to wszystko szlag
DZIEWCZYNY, CZY WAS TEŻ SPOTYKAJĄ TAKIE RZECZY
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki