Wątek: Casting!!

Ja juz drugi dzien malo jem ale nie jestem jeszcze na etapie liczenia kalori {musze do tego nastawic sie psychicznie....powtarzac sobie naokraglo ze mi sie uda...ech..}

...wlasnie skonczylam sprzatac uff ...swieta jak co roku u dziadkow i wiadomo co bedzie...zjazd rodzinki i smakolyki jak o tym pomysle buuu..

A wiecie co robaczki...ponoc najlepiej sie cwiczy na glodny zoladek bo wtedy w watrabie jakas substancja{czy cos takiego} sie wyzywala co przyspiesza spalanie....hmm tak slyszlam......

powyzsza wiadomosci to od DROPKA
kurka sa jakies problemy z logowaniem

cos poznikalyscie...
przygotowania, tak?

ja dzisiaj po wczorajszym niby-poscie, ktory polegal na oblizywaniu misek po ciescie, zjadlam dzis ok 1000 kalorii. musialam sprobowac sernika... ale za to nie ruszylam nic szynki, jajek, chleba, salatki, kielbaski... wiec swieta i tak beda pelna geba!

troche sie boje ze bede jadla jak inni. tyle bedzie smakolykow, a w czasie swiat zawsze jestem sklonna do rozgrzeszen, ze to przeciez swieta, raz w roku i ze mozna, bo wszyscy jedza...
ale musze pamietac, ze owszem swieta, ale nie trzeba sie napychac, mozna jesc po trochu i do uczucia pelnego brzuszka, a poza tym, co jest najwazniejsze to ja mam do zrzucenia 25 kg a nie inni, wiec nie ma sensu sie porownywac do innych i do ich obzarstwa!

slyszalam kiedys, ze ktos podczas swiat powtarzal sobie mantre, ze chudnie, bez wzgledu na to ile i co je, ze ma swietna przemiane materii i faktycznie pomimo smakolykow schudla podczas swiat! wiec moze tego sprobuje, czego i Wam zycze!

pozdrawiam swiatecznie! :P

lovelove

czesc moi drodzy!
widze ze temacik spadl na dol listy postow! musze to zmienic, bo tak, to nie moze byc!

juz po siwtach, a ja jak sie spodziewalam jadlam dosyc duzo, niestety. szczegolnie slodkiego, np sernik, mazurek... ale coz, najwazniejsze to pelna akceptacja siebie i zadnego wojowania z wlasnym ego. wiedzialam, ze tak bedzie, wiec w pelni sie rozgrzeszam i dalej do walki od teraz co prawda wazylam sie i mierzylam w pasie w niedziele rano i juz bylo fajnie, ale teraz sie nie bede sprawdzac by nie psuc sobie humoru. caly cas chudne, jestem super wiec nie musze sie sprawdzac sprawdze zajakis czas, gdy beda efekty. a poza tym, tomoje odchudzanie to nie jest tylko zryw, to zmiana stylu zycia, wiec male porazki sa w to wliczone i nie przekreslaja celu, prawda?

na razie musze w powrotem zmniejszyc zoladek i jest malo, a bedzie ok, swieta sa raz w roku i mozna sobie troche pofolgowac. a te dni rezimu przed nimi nie poszly na marne, czegos mnie nauczyly!

mam nadzieje ze wrocicie na lono tego tematu i juz niedlugo bedzie z kim wspolnie walczyc o boskie cialo!

do zobaczenia'

pozdrawiam poswiatecznie
lovelove