a ja to tak różnie.. pale-niepale... w tym roku w kademiku straaasznie się rozpaliłam.. to był rytuał całej naszej paczki i w sumie dobrze mi z tym było
w domu nigdy nie paliłam i myslalam, ze jak wroce na wakace to tez nie bede.. a jednak

Niestety.. zaczela sie u mnie astma i ktoś na kim mi strasznie zalezy namawia mnie do rzucenia...
teraz mnie w sumie juz nie ciagnie... tylko te problemy między rodzicami sprawiaja, ze czasem musze wybiec z domu, trzasnąć drzwiami i pobiec gdzies zapalic!

teraz pale dwa papierosy na trzy dni.. albo rzadziej.. i jakos tak.. nie tyje :P zreszta jeszcze w roku akademickim rzuciłam fajki na poltora miesiaca i tez nie przytyłam...

Tobie zycze duuuuzo wytrwałości!!!!!! bo wiem, że silna wola jest baaardzo potrzebna... a zamiast słodyczy.. hmmm... może zamień na pestki dyni