Nie wytrzymam, muszę się pochwalić Dzisiaj z rańca, po śniadanku ( cynamonowa owsianka) przypadkiem natknęłam się na crntymetr i oczywiście nie wytrzymałam i się zmierzyłam ( miało być dopiero w poniedziałek i na czczo). I, o cudzie, co widzę :92 w biodrach, 66 w pasie ( to akurat bez zmian od ubiegłego tygodnia) i najpiękniejsze -54 w udzie, czyli 4 cm mniej. Naprawdę nie wiem, kiedy to "poszło", bo te uda wcale a wcale nie chciały chudnąć. Ale w końcu dieta je zmogła ( ba razcej nie ta moja pseudogimnastyka, o której przypomina mi się średnio raz na dwa tygodnie) I co mnie jeszcze ucieszyło: największe zwałeczki mam na samym dole brzucha, pod pępkiem, prawie już na wysokości bioder ( są to tak zwane boczki ),, zawsze tam miałam baaarzdo duży obwód, tak koło 84-86 cm ( to nawet brzmi przerażająco ), adziś patrzę - 78 Rewelacja to jeszcze nie jest, ale zawsze ta siódemka z przodu jakoś pociesza.
Właśnie zauwarzyłam, że mój ticker zniknął - pytam why, skoro go nie usuwałam??? Cuda się dzieją...

A teraz idę posprzątać w domku. Miłego dnia życzę