lovlygirl, gratulacje! Tak, tak, zmiana pierwszej cyferki wagi to wiekopomna chwila...
Mwali, mam nadzieje, że kłopoty z facetem się kończą. Może weekend przyniesie jakąś pozytywną zmianę w Waszych relacjach..? Ja akurat należę do grupy, która w kryzysach miłosnych traci apetyt, więc jak do tej pory, wszystkie moje spektakularne ubytki wagi były związane ze zrywaniem z jakimś chłopem Teraz mam "trudniej", bo jestem w, wydaje mi się, szczęśliwym związku. Chociaż, decyzja o rozpoczęciu diety była związana z odczuwalnym spadkiem namiętności, więc, poniekąd, też był to kryzys. Teraz mój facet znowu patrzy na mnie tak, jak 2 lata temu, także się opłaciło głodować
Trzymaj sie ciepło. Wiem, że w takich chwilach, w dodatku jesienią, bywa ciężko... Pamiętaj, że my tu jestesmy!
Na pocieszenie, powiem Wam, że ja wczoraj też miałam wpadkę dietową Cały dzień siedziałam w domu i jadłam Nie byłam juz głodna, ale jadłam dalej... Ech, są takie dni i nic sie na to nie poradzi