-
Kuszące słodkości...
Zamierzam nie jeść słodyczy, ale najgorzej jest mi wytrzymać gdy one są w domu. Nieważne co (ciastka, bombonierka, batoniki). A gdy poczuję zapach ciasta, to już naprawdę jest trudno , ale przecież nie zmuszę całej rodziny do diety . Próbuję zastępczo jeść owoce, ale najczęściej nie wytrzymuję i jem słodycze . Niewiem jak sobie z tym radzić .
-
witam
pozwalaj sobie raz na jakis czas na cos slodkiego(tylko nieduzo), jezeli zrezygnujesz ze slodyczy calkowicie to prawdopodobnie czeka cie taki los jak moj tzn. kupilam pudleko ptasiego mleczka bo juz nie moglam wytrzymac i zjadlam je w 7 min ( a to bylo 0,5 kg)wiec moze lepiej raz na jakis czas.
-
skoro słodycze kuszą cie gdy są w domu, to może poproś rodziców albo kogoś tam żeby nie kupywali słodyczy i nie przynosili ich do domu? a jezeli maja być u ciebie w domu słodycze to poproś kogoś aby kupywali ci jakieś slodyczne niskokaloryczne. teraz wprowadzili jakies batonili vita cos tam niskokaloryczne. Dobre zmiast słodyczy są tez suszone owoce, pyszne i slodkie są suszone banany, morele itepe
-
Ja mam ten sam problem..Jak slodyczy nie ma w domu,to nie musze ich jesc,ale jak tylko widze ze ktos wyciaga i je to ja tez musze Staram sie w takich momentach siegnac po jablko lub inny owoc!Czasami pomaga
-
ja na przyklad chowam klucz od barku na noc do pokoju corki... zawsze to jakis sposob a wdzien i tak nie mam ochoty na slodkie.
-
ja wiem tylko jedno jak mam straszna ochote na slodycze to je jem.. bo jak zaczne sie zapychac waflami ryzowymi - suszonym czyms- owocami - to rezulat taki ze zjem to wsyzstko a pozneij cos slodkiego i tak
a najgorsze - zjem 1 cukierka - to pozniej - a co tam i kolejne 10
a co do tego ze sa w domu.. nic nei wymyslisz ja tez tak mam - same lakomczuchy w domu i wiecznie tony pysznego zarelka - slodycze wieczorami kebaby pizze w lodowce tony jedzonka... oj wiem jak ciezko
po prostu tu tylko silna wola
-
Dokładnie..silna wola to podstawa..u mnie to samo...w dzien nikt nic nie je prawie a wieczorami wielkie zarcie i w dodatku z jakimis ciachami..batonikmi..kanpkami itp.ja na szcescie wyrozniam sie tym ze wieczorkiem nie odczuwam ssania w zoladku..bo najgorzej nazrec sie na noc..Tez tak mam ze jednego cukierka sprobuje a pozniej kolejnych 10..nie potrafie nad tym panowac..ehhhdlatego wogole wole nawet nie probowac..tygodniami potrafie nie jesc slodkiego..ale jak zasmakuje to dzien mam z glowy..nawrzucam wszystkiego...choc mysle ze to tez pozytywne odczasu do czasu zjesc troszke wiecej nawet slodkiego...przeciez raz nie zawsze...no nic...3 mam za was kciuki kochanebuzka.
-
jasne ze nawet jak 1 dzien najemy sie duuzo slodyczy to nic sie nie stanie wiem po sobie bo dawniej robilam sobie jeden "dzien jedzenia" w tygodniu i wogole mi to nwei szkodzilo w diecie - tylko ze jak ostatnio w niedzele zaczelam jesc to skonczylam cos kolo piatku ze slodyczami - a to juz odbilo sie na wadze hihi
bo najgorzej znow pozniej przystopowac ale juz jestem na dobrej drodze do dalszego odchudzania
-
czy wiecie moze ile kcal ma serek monte? taki jeden kubeczek. niestety w liczniku kalorii go nie ma . bede wdzieczna.
-
Z tymi słodyczami to Macie podobnie jak ja . Jak już "zasmakuję", to też najczęściej macham ręką : "A co tam, i tak zaniedbałam dietę", no i zaczyna się . A później są wyrzuty sumienia . A co do kaloryczności tego serka to też nie wiem.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki