Hej Motylisku! Strasznie się cieszę, że do mnie zajrzałaś, dziękuję! Dodajesz mi trochę więcej wiary w samą siebie... NAPEWNO UDA MI SIĘ ZRZUCIĆ TEN BALAST KG!!! No, teraz to już musi, no nie? Ja byłam kiedyś w Krakowie, ale to już lata całe temu, hoho... Planuję w następnym roku pokazać mojemu meksykańskiemu mężowi mój rodzinny kraj, no i oczywiście zahaczyć o Kraków, Wawel, Sukiennice, Kościół Mariacki... A co, Kraków piękny jest, prawda? Ja pochodzę z Grudziądza, a więc z północy, gdzie bliżej mi do morza niż do Krakowa, ale mimo to mam do Krakowa sentyment... Jutro wkleję ci na jedno ze zdjęć tutejszych dzikich plaż... Muszę je tylko poszukać, a mam niezły bajzel w kompie.... Teraz już muszę uciekać... Miłego wieczorku...