Wiatm!
Ja miałam podobny problem. W lipcu 2005 braliśmy ślub. Też zamierzałam wziąść się za siebie dużo wcześniej, ale tak naprawde obudziałam sie dopiero w kwietniu. Niewiele miałam czasu... Zaczęłam więc od kopenhaskiej, było ciężko, ale dałam rade i opłacało się - schudłam 10 kg! Poza tym po tej diecie mój żołądek był mniejszy, więc wytrzymanie na 1000 kcal nie było takie trudne. Oczywiście miałam kryzysy, ale i tak w rezultacie na ślubie wyglądałam ok Potem podróż poślubna i inne takie i znowu jestem tu Trzymam kciuki za Was wszystkie.
Pozdrawiam
Zakładki