Słuchajcie to już siódmy dzień, jest w dechę, wbiłem się w swoje stare spodnie,nie jest luźno ale dopinam. W tej chwili nie czuję się źle- można powiedzieć, że apetyt jest umiarkowany, ale 2 dni temu zazdrościłem moim psom ich posiłku(obfitego i nawet pachnącego). Nie ważyłem się jeszcze, poczekam do jutra. Pozdrawiam.
Zakładki