-
Totalna załamka ;(((((
Już jestem bliska załamania , znów się poddaam. Nawet nie pytajcie co i ile dziś zjadłam W dodatku jedzenie staje się moim pocieszycielem i sposobem na nudę . Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale wolałabym już mieć 2 styczenia, szkoła daje mi zajęcie, walka jest prostsza. Ostatnio sporo przytyłam , niestety. Co robicie gdy Was bierze ogromna ochota na słodycze czy tłuste przekąski, gdy wiecie, że są one w domu, gdy Wam się nudzi, gdy macie doła i tracicie nadzieję na powodzenie (jeżeli wogóle tak macie) . Proszę pomórzcie mi, już nie wiem co robić... Naprawdę nie chcę się nad sobą użalać, ale moja obecna waga tak mnie dołuje... Na pocieszenie wcinam słodycze i tak powstaje błędne koło. Jaką macie motywację i z kąd bierzecie siłę
-
A po3wiedz ile ważysz. ile masz lat i wzrostu?
Ja mam bardzo podobnie do Ciebie , muszę sie zmobilizować do odchudzania a nie ma niczego co dodaje mi sił
-
JA TEŻ :(
Witam i od razu komunikuję że jestem tak samo zdesperowana!!!!
Mam dość oglądania siebie w postaci „potwora” !!! jest coraz gorzej i z motywacją i wyglądem. Nie potrafię wytrwać przy żadnym postanowieniu. Może Nowy Rok to dobry moment???
Wiem jedno – muszę coś z tym zrobić MUSZĘ!
Tak bardzo bym chciała .........
Potrzebuję jakiś bodźców i kopniaków i sama musze się zmotywować. Mój chłopak wciąż twierdzi, że dla niego wszystko jest oki i lubi to „ciałko”, ale ja mam dość fałd i coraz większych rozmiarów ubrań...........
P O M O C Y ! ! !
-
MAŁE P.S....
P.S. - musze się przyznac że raz gościłam na tym forum i miałam wsparcie kilku fajnych "kobitek" mimo to nic nie wyszło ZUPEŁNIE nic !!!
Oby tym razem było inaczej
-
podpisuje sie pod totalna zalamka.Dzis zobaczylam moj brzuch;(((( Strszne faldy ...fujj.
Mam nadzieje,ze sie zabiore lada dzien za siebie ..Musze.. bo nie chce mi sie zyc w takiej formie
-
irysek, to chyba samo musi przyjść... też całe zycie sobie z tym nie radziłam, mi pomogło to forum po prostu trzeba sobie powiedzieć "dość"
NoFear jak to nie masz? skoro chcesz, to sama chęć jest mobilizacją
Anka1980 ja to samo mam z moim chłopakiem, ale nie słucham go, bo chcę sama dla siebie scudnąć
-
Kurcze , najgorsze jest to ze ja naprawde nie chce wiele schudnąć....marzy mi sie 5-6 kg.
Jestem pewna że w 2 miesiące moglabym tyle zżucic....ale....no kurde nie mam siły((((
Ciągle się poddaję...może ktoś z was ma jakis sposob na to by się zmobilizować. Wiem z doswiadczenia ze łatwiej sie odchudzac gdy jest sie szczesliwym niz gdy jest sie smutnym
-
propo silnej woli i tego co zagerzewa mnie do walki, mnie mobilizuje włąnie moja WAGA
gdy we wrzesniu zobaczyłam na wadze 63kg a NIGDY tylko nie warzyłam to to był nieziemski KOPNIAK, to dało mi siłe do odchudzania
-
Więc tak jakoś od grudnia praktycznie objadaam się codziennie . Zaczeło się od imieninowych ciast. Niestety mam tak, że jak już posmakuję słodyczy to często nie mogę przestać, ale jak tu nie zjeść na imieninach... Z tego wszystkiego przytyłam jakieś 6-7 kilo (do dziś), czuję się z tym okropnie. Postanawiam od 1 stycznia wprowadzić pewną dyscyplinę, ale nie wiem jak to wyjdzie. Trzymam za Was kciuki i pozdrawiam. Pa
-
moim zdaniem pisanie "zaczne od 1 stycznia" jest nie dobre bo mozna tak całe zycie przekłądać
zaczsnij od dziś, nie zamartwiaj sie
nierozumiem tylko jednej rzeczy,
zamartwiasz sie i załamujesz wysoką wagą i ciagle jesz, ja nie mam ochoty na jedzenie jak widze ze moja waga rosnie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki