-
dla mnie najgorsze są zapachy - na przykład rano - zapach z piekarni, w pracy - zapach czekolady, którą pije moja szefowa, po południu - znów piekarnia...
na największa katorgę funduje mi moja przyjaciółka, która robi sobie co wieczór frytki (które uwielbiam, w ogóle kocham ziemniaki w każdej postaci) i to mnie w ogóle dobija
-
Jessenia ja mam podobny problem, czasami jest tak ze w pracy musze przygotowac posiłek dla pacjenta ( pracuje jako opiekun srodowiskowy, zajmuje sie starszymi i niepełnosprawnymi osobami w ich domach), Czasami jest to zupa mleczna ble haha ale nie wszyscy maja diete wiec w gre wchodza bułeczki, wedlinka i cała reszta smakołyków popijana kako i wtedy poprostu jezyk ucieka z gębusi hehe. Jeszcze żeby tego było mało to przecież popołudniu robie am, am synkowi i to samo zapach szyneczki i pomidorków położonych na chlebku z masełkiem KOSZMAR . Jestem na zupełnym starcie (3 dzień) a jest mi niezmiernie trudno moja silna wola bliska jest zeru . I tak wiec zostaje nam dalej sie przemagac i ćwiczyć silne postanowienie albo chodzić z zatkanym nosem .
Pozdrawiam serdecznie!!
-
eh pokusy..
ja też na samym początku, ale mam bardzo silną motywację tym razem więc byle zapach mnie nie złamie
moją metodą na zapachy jest myślenie o czymś innym przyjemnym - byle nie o jedzeniu, bo to najgorsza rzecz jaką można robić będą na jakiejkolwiek diecie
ja z reguły myślę o planowanych wyjazdach aże będzie ich sporo to mam o czym myślec
zatkany nos to też metoda
ale najlwiększa satysfakcję miałam wczoraj, kiedy poszłam do marketu na zakupy...stoisko z pieczywem przyciągnęło mnie na długo... ale poszłam z tamtad zwycięzka, tylko z chlebem pełnoziarnistym..
co tam słodycze - kiedy najlepsza by była biała chrupiąca bułeczka
małe zwycięztwa bardzo motywują
-
No dobra dziewczyny. Ja też zaczynam. Nie pierwszy raz, ale teraz ,mam nadzieję, się nareszcie uda
Liczę na wsparcie i inspiracje tutaj, przeczytałam wczoraj kilka wątków i naprawdę- jestem pełna podziwu.
-
Macie rację z tymi pokusami. Mi też trudno dietować jak idąc do kuchni zaparzyć sobie herbatkę (mam bzika na punkcie herbatek ) widzę rodzinkę która wcina ze smakiem kurczaka z rożna + górę ziemniaczków... Poza tym zapach z kuchni też kusi mnie okropnie. Chyba zaszyję się w moim pokoju na górze z dzbankiem herbatki i wogólę nie będe na dół schodzić, bo obawiam sie ze naprawdę się skuszę na te pyszności Moja mama jest naprawde świetną kucharką, tylko niestety wszystkie te smakołyki nie wpływają dobrze na figure Dzisiaj dopiero 4 dzień dietowania a ja już czuję że wszędzie wokół mnei jest tylko żarcie Ale będe silna, jak wy. Damy radę A właśnie, mam pytanko do was... Co należy zrobić by razem z tłuszczykiem nie zniknął mi, i tak niezbyt imponujacego rozmaru, biust?? Naprawde się o to boję, nie chcę być płaska Macie na to jakieś sposoby?? Byłabym wdzieczna za odpowiedź
-
jak to dobrze, że nie mieszkam z mamą chyba bym się przekręciła z nadmiaru pokus
co do biustu - jest zasadniczy problem (ja się zapłaczę jak cokolwiek się stanie z moim ukochanym biustem, z jego rozmiarem, kształtem i jędrnością...) bo pierś to w zasadzie tłuszczyk.
ja staram się świczyć - tak żeby tłuszcz się spalał tam gdzie ma znikać, a nie z biustu
od lat robię pompki coby biust ujędrnić, ew. na siłowni lekkie obciążenie i dużo powtórzeń - bez strat na wielkości.
Jak czas jakiś temu byłam na kopenhaskiej i schudłam z 6 kilo - to dzięki ćwiczeniom w biuście spadł mi tylko centymetr, pod biustem znacznie więcej, ale już wróciłam do 80 pod biustem ;(
w tej chwili mam 82 pod biustem, w biuście 102 - 2 cm oddam, nawet 5 czy 10 - ale z pleców
-
Hej Moje Kochaniutkie Dziewczątka !!!! Własnie wróciłam z aerobiku i sie nieźle umęczyłam :]. No ale o to w końcu chodzi.
Co do jedzenia to jak zwykle jest lepiej niż było ale do ideału brakuje :/
Nie moge jakoś przestawić się na życie bez białego chleba.
Tak wogóle to mój problem chyba plega przede wszystkim na tym że nie jestem w stanie wuierzyć że można najeśc się surówka lub warzywami
Czy cos ze mną nie tak :P Z???
Ale nei załamuję się DALEJ SIĘ STARAM !!!!!!!
WY TEŻ PRAWDA???
no i trzymajcie się kcohane
P.s. dzisiaj oglądam "ŁAbędziem byc" - och jak bym chciała przejśc taką metamorfozę
-
Dzięki za rady co do tego biustu, mam nadzieję że będe chudła tylko tam gdzie chcę Załamałabym się chyba jakby mi jeszcze biust się zmniejszył tylko z tymi ćwiczeniami tak sobie... Jakoś zawsze brak mi czasu Jakie proponujecie ćwiczenia?? Ja polecam gorąco skakankę. Takie proste a jakie skuteczne. Gdzieś czytałam, ze jak bokserzy muszę szybko schudnąć przed walką to właśnie skaczą na skakance. Poza tym kiedyś dzięki skakance i dietce 1000 kcal zgubiłam ładnie 3 kg w ciągu tygodnia A skakałam jakieś pół godziny dziennie i to były moje jedyne ćwiczenia więc naprawde wierzę w moc skakanki. Tylko muszę sobie znaleźć jakieś ćwiczenia na pupę, bo tyłek to po prostu mam jak słoń:/ Moze coś polecicie? Wiecie, sama sie sobie dziwię ale jak na razie trzymam się ładnie Od 1 stycznia ani jednego cieżkiego grzechu. Wiem, że to dopiero 4 dni, ale ja i tak sie strasznie cieszę. Oby tak dalej a kiloski polecą Trzymajcie się tu wszystkie dzielnie Buźka i idę niestety uczyc sie gramatyki historycznej jak mus to mus Buźka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki