Wymyśliłam właśnie dietę. Jest to dieta „fuj!”.
Jemy tylko to co jest niskokaloryczne ale nam niespecjalnie smakuje. Nie jemy niczego co lubimy (wtedy mniej zjadamy). Wszelkie potrawy sobie obrzydzamy (możemy to robić na forum, aby obrzydzić je innym na diecie) jeśli nie potrafimy sobie danej potrawy obrzydzić wtedy doprawiamy ją tak żeby była niezjadliwa (np. dużo soli). Podstawą diety powinny być produkty przez nas znienawidzone. Oczywiście liczymy tez kalorie, ale jesli bedziemy jeśc to co niezbyt lubimy to nie powinno byc tego duzo
Moje propozycje:
• Kleik ryzowy dla niemowląt (nienawidzę ryżu; porcja 75 kcal/ kubek)
• Kleik ryzowy o smaku jarzynowym (musze tylko sprawdzic czy aby na pewno smakuje tak obrzydliwie jak się nazywa)
• Sok ze świeżej kapusty (fuj!)
• Sok wielowarzywny
• Kwaśne cytryny i ich pochodne
• Jabłka (nienawidzę jabłek)
• Kisielek z siemienia lnianego (fuj!)
• Sałata bez przypraw
• Brokuły
• Brukselka
• Surowe buraki
• Seler naciowy
Tyle pamiętam w tej chwili. Jak sobie cos przypomnę to napiszę.
Wpisujcie swoje propozycje nielubianych ale niskokalorycznych potraw.
No i swoje patenty na obrzydzanie potraw.
Od piątku zaczynam odchudzanie ta metodą
Zakładki