Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 23

Wątek: jak pomóc schudnąć dziecku, które waży 60kg i ma 6lat??

  1. #11
    Kincia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-01-2005
    Mieszka w
    Cieszyn
    Posty
    0

    Domyślnie

    To jest taK ZE rodzice myślą ze wiedza co dla ich dziecka jest najlepsze i z pewnością nie dadza sobie wmówić ze popełniaja błedy, tu musi zareagować ktoś, kto mógłby nieżle nastraszyc tych rodziców, jakie beda skutki w przyszłości, jak tak dalej pójdzie. Najlepiej lekarz. A dziwne ze w przedszkolu nic nie mówią.
    Przeciez tam co jakis czas waża mierza dziecko i powinni dac rodzicom do zrozumienia ze cos jest nie tak.
    Jak masz możliwośc to pogadaj z lekarzem,jeśli rodzice nie biorą pod uwage myśli ze trzeba isć do lekarza.
    Wiesz niewiele można zrobić,skoro oni nie widza w tym nic złego.
    Mozesz opowiedziec jakas historie otyłego dziecka z następstwami jakiś chorób i w ten sposób dac im do zrozumienia, ze ich dziecko tez jest na to narażone.
    Dla przykładu.
    Mam kuzynkę ,ma 4 lata i waży tez bardzo duzo, byłam raz u nich na obiedzie, ja zjadłam porządny obiad, który mi podali, a ona podwójny, ja zjadałam na deser małą porcję lodów, ona dostała podwójna duża i wciąz jęczała "dokładka"
    Jak zobaczyłam jak to dziecko biega to sie przeraziłam, wystarczy minuta a ona juz jest zmęczona, spocona i nie ma siły na zabawe.
    I wiesz co jest najdziwniejsze, ze jej mama jest pielegniarką i nie widzi nic złego w tym.
    A dziecko wygląda jak baleronik.
    Więc nie wiem czy mozna wpłynąc na decyzję ludzi dorosłych, przeciez oni sa nie omylni....

  2. #12
    rudakotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie demonizujmy rodzicow.. Moze oni sie czuja sami zaplatani troche... Maja grubego synka, ale kochaja go i nie chca mu niczego odmawiac... Sama wiem jak trudno mi odmowic dziecku czegos.. Ja wiem ze tym sie krzywde robi, ale rodzice czesto wlasnie tak dzialaja..

    Albo na zasadzie ze wyrosnie z tego "dzieciecego tluszczyku".

    Moze mama tego chlopca wie co jest grane tylko nie wie z kim o tym porozmawiac?

    Zgadzam sie z Kama ze pouczanie nic nie da bo mama automatycznie nastawi sie anty jesli zasugerujesz ze krzywdzi wlasne dziecko.

  3. #13
    Kama83 Guest

    Domyślnie

    Tylko jak dla mnie jest jeszcze druga strona medalu. ta pani ( mama Bartka) moze wcale nie chciec Twojej pomocy, bo moze uznac to za wscibstwo i wtracanie sie w ich życie. To ze Ty pojdziesz do lekarza to nic nie da. Takie jest moje zdanie.

  4. #14
    cheerli jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Całkowice zgadzam się z rudakotka...

    Maja grubego synka, ale kochaja go i nie chca mu niczego odmawiac
    Właśnie dokładnie tak jest, poprostu nie mają sumienia mu odmawiać kolejnego batona czy czekolady...

    Albo na zasadzie ze wyrosnie z tego "dzieciecego tluszczyku
    Z tym się również gadzam, bo większośc rodziców którzy mają otyłe dzieci tak właśnie myslą..., ze wyrośnie z tego. Ale 60kg to nie jest dziecięcy tłuszczyk


    No tak, porozmaiwam z lekarzem, ale przecież nie przywleke tego lekarza do nich do domu...To nie jest tak, że oni mają gdzieś moje zdanie, poprostu nie chcą go "krzywdzić" dietą..
    Ale przecież to może mieć fatalne skutki..zresztą już ma

  5. #15
    rudakotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Najlepiej chyba byloby bardzo delikatnie zasugerowac mamie ze jej syn nie jest zdrowy. Chociazby powiedziec ze tyle slodyczy zniszczy mu zeby, ale nie tonem oskarzycielskim tylko tak mimochodem.

    Mozesz tez z mlodym pogadac jesli sie dobrze dogadujecie i zapytac go o szkole, czy ma wielu kolegow.. Jesli zacznie sie migac albo szczerze powie ze cos jest nie tak, ze sie z niego smieja - mozesz pojsc do jego mamy i powiedziec jej o tym.

  6. #16
    cheerli jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    On chodzi jeszzce do przedszkola, do zerówki.
    Koledzy go lubia, ale przeciez to taki wiek że nie wiadomo co oni mówią do niego o nim...

    Najpierw porozmawiam z sostrą, bo to ona jest z nim najwięcej w domu...
    Postaram namówić ją żeby nie jadł tyle słodyczy..
    Zobaczymy co z tego wyjdzie..

  7. #17
    MlodyAniolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wszystko byloby prostsze gdyby maly chodzil juz do szkoly...w przedszkolu chyba nie przeprowada sie bilansu,a w szkole taki bilans robiony jest co jakis czas i zawsze gdy dziecko ma skrzywienie kregoslupa, plaskostopie, ogolnie jakis problem z postawa czy np. wlasnie nadwage to dostanie skierowanie do lekarza. Jestem pewna,ze Bartus dostalby skierowanie do dietetyka. jednak z reguly jest i tak,ze czesto nawet takie skierowanie rodzice ignoruja,bo nikt im nic nie zrobi jak z niego nie skorzystaja... Tyle tylko,ze skierowanie mogloby im dac do myslenia, moze by sie przejeli,a bez tego to watpie aby zrobili cos z tym fantem. Wszelkie uwagi beda odbierac jako ATAK. Ty CHCESZ POMOC,A ONI WEZMA CIEBIE ZA NAJgORSZA HMMMM...:> Moze nawet przytakna Ci,ze masz racje,ale jak tylko po takiej rozmowie wyjdziesz od nich z domu- zostaniesz za plecami obgadana i nazwana od najgorszych, bo sie wtracasz, bo sama nie jestes lepsza, bo pewnie im zazdroscisz takich madrych i pieknych dzieci itp. itd. To ciezka sprawa i podziwiam Cie,ze probujesz pomoc temu chlopcu. On sam sobie nie poradzi, nie rozumie istoty problemu,a poza tym czerpie przyjemnosc z jedzenia slodyczy. Kto wie, moze nawet zatapia w nich swoje kompleksy...W kazdym razie jest za maly,aby samemu stawic czola nadwadze. Nadzieja jest tylko w rodzicach i to ich trzeba jakos przekonac.Najlepiej malymi kroczkami. Moze nie mowic im niczego wprost,ale delikatnie zasygnalizowac. Oni sami powinni dojsc do wniosku,ze nadwaga Bartka to juz choroba. Powazna choroba

  8. #18
    LidiaF jest nieaktywny Banned
    Dołączył
    14-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiem, że temat został założony dość dawno, ale sytuacja Bartka poruszyła mnie do tego stopnia, że postanowiłam napisać parę słów a przede wszystkim chciałam zapytać Ciebie Cheerli jak obecnie wygląda sytuacja?
    Myślę, że faktycznie pouczanie rodziców to zły sposób. Ja bym spróbowała oprócz rozmów z rodzenstwem, zorganizować dziecku czas poza domem. Jeśli rodziców stać to nie będzie problemu. Chodzi o to aby Bartek nie miał okazji do jedzenia, aby myślał o czymś innym. Np zajęcia sportowe, basen, siatkówka, co dziecko lubi. Zaproponować rodzicom na zasadzie; "czyjeś dziecko chodzi i jest super". Jest wielce prawdopodobne, że Bartek będzie miał problemy z ćwiczeniami, dlatego trzeba zadbać aby była to przede wszystkim zabawa. Możliwe, że chłopiec nie będzie się czuł dobrze przy większym wysiłku, może to da rodzicom automatycznie do myślenia. Poza tym porobiłabym zdjęcia rodzince, (w końcu jest to przecież piękny zwyczaj) uchwycając przy tym wygląd Bartusia. Często jest tak, że dopiero jak zobaczymy siebie czy innych na zdjęciu to doznajemy szoku: "ja tak wygladam?! o rany!!!" Może zadziała, gdy rodzice zobaczą swojego synka na fotce...
    Sposobów jest kilka..jedno jest pewne takich sytuacji nie można bagatelizować, trzeba działać i to wspaniałe cheerli, że uznałaś to za oczywiste
    Bardzo Cię proszę napisz jak teraz ma się Bartuś?
    Całusy
    Lidia[/u]

  9. #19
    Awatar gigii
    gigii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    6

    Domyślnie

    w tamtym roku robilam praktyki w poradni chorob metabolicznych... pani doktor w poniedzialki i wtorki przyjmowala dzieci z nadwaga...

    z tego co pamietam to kuracja polegala w ten sposob, ze dziecko musialo przyjsc z rodzicem... (skierowanie od lekarza rodzinnego).. potem bylo wazone - byl pomiar tkanki tluszczowej i pogadanka... oraz rodzic dostawal dzienniczek zywienia - musial napisac co dziecko jadlo przez 2 dni... dokladnie bez oszustw...

    i potem byl omawiany jadlospis... np. w tym miesiacu dazymy do tego by wyeliminowac slodkie napoje... jak to sie uda eliminujemy produkty smazone - do 2 w tygodniu... potem np. ograniczamy slodycze do weekendow... i dzieci na prawde chudly !!!

    fakt faktem mialam okazje zbierac wywiady zywieniowe od dzieci z otyloscia - ktore przebywaly na oddziale.. i takie dzieci z reguly nie dostrzegaja problemu... wrecz sa w stanie Ci powiedziec ze je zanudzasz i czy dlugo jeszcze to bedzie trwalo...

    dlatego moim zdaniem pierwszym krokiem jest rozmowa z rodzicami... przedstawienie za i przeciw... najlepiej pokazanie co otylosc moze zrobic z czlowieka... z jakimi to sie wiaze schorzeniami - wrecz najlepiej moze troche przebarwic... bo to rodzic musi zrozumiec rowniez w czym tkwi problem

  10. #20
    Awatar gigii
    gigii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    6

    Domyślnie

    ahhh i jeszcze jedno byla organizowana szkola zdrowego zywienia dla dzieci i rodzicow... i przychodzila tez pani z zaprzyjaznionej silowni... np. byly organizowane ferie dla dzieci na silowni - za 2 tygodnie 50 zloty... albo np. obozy dla dzieci grubaskow

Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •