e, dziewczyny, nie róbcie tego, zobaczycie - jeszcze pożałujecie jak ja to znam
e, dziewczyny, nie róbcie tego, zobaczycie - jeszcze pożałujecie jak ja to znam
Ja osobiscie nie lubie takich dni. Na nastepny dzien czuje sie ociezala i mnie brzuch boli, nie wspominam o wyrzutach sumienia...
czasami na jakis czas mozna sobie pozwolic na taki dzien...ale nie czesciej niz raz w miesiacu no i nie jedzmy wtedy 7000 kalorii tylko gora 2000
temat brzmi...no właśnie, obżarstwo, a nie dzienne zapotrzebowanie 2000 kcal
2000 to naaapewno nie obrzasrtwo! Jak zapotrzebowanie przeciętnie to z 2500 jest.
Możemy powiedzieć że od 3 tys. się zacznie balanga.
Ja sobie obiecałam że już dużo wyżej ponad zapotrzebowanie wychodzić nie będe. Miałam kilka takich dni i nie chcę do tego wrócić już nigdy. To nie jest zdrowe. Tak samo jak głodzenie się.
ale wiesz... najpierw zjesz 3000 nastepnego 3500 a pozniej to leci i nim sie zorientujesz to wazysz wiecej niz przed dieta!! dlatego uwazam ze jesli chce ktos sobie robic dzien obzarstwa to niech zje o 1000 kalorii wiecej a nie 3 lub 4 krotnie wiecej ....
ale robienie czegos takiego z premedytacją?
mysle ze nie z premedytacja czasami zwyczajnie ma sie ochote na cos maxymalnie kalorycznego...moze byc to zwykła zachciewajaka...niektorzy w ten sposob rozładowuja stres..innym miło sie szama w towarzystwie tak jak mnie...kiedy jestem w domu..jest super...a kiedy jade do miska...zawsze mnie wyciaga gdzies na kolacje..lasania...pizze...ale na szczescie wracajac od niego po 2...3...dniach mam 0.5 kg do przodu...na szczescie...bo zawsze mogłabym miec wiecej a to szybko zleci...niestety wyrzuty sumienia sa ogromne Czasami warto podkrecic metabolizm...zjadajac wiecej....ale nie duzo wiecej...
mi waga wraca na miejsce jak po napadzie zrobie sobie oczyszczanie.
Nie radzę tak dla zachcianki zrzerać kilka tysięcy. U mnie po prostu siada silna wola czasem.
Myślę, że tok myślenia "a zrobię sobie dziś dzień bez liczenia kalirii, bo i tak prędzej czy później dostanę ataku obżarstwa" może sie bardzo szybko obrócić przeciw nam...Moim zdaniem nie należy "z premedytacją" pochłaniać kilku tysięcy kalorii...Lepiej "poczekać(głupio to zabrzmiało) na ten moment krytyczny, a nie wychodzić mu na przeciw.
Zakładki