-
no nie wiem tak z 1 kg...
-
to i ja się przyłączę byłam już kiedyś na 1200 i schudłam z 7 kilo ) bez żadnej katorgi- odrobiłam niestety te kilogramy, ale to z mojej winy - wcinałam dużo słodyczy i innych niezdrowych rzeczy Teraz jeszcze raz , zwłaszcza że dziś taka piękna data 01.03 w sam raz na rozpoczęcie dietki
-
Skoro tak ładnie się wszyscy wspierają to ja się dołączę również i mam nadzieje ze mnie też wesprzecie. Moj cel - 7 kg w dół. Mam nadzieje ze mi sie uda. i Wam równiez zycze tego samego. Razem damy radę To od jutra 1000 kcal czas zacząc
-
jestem pod wrażeniem
GRATULUJE KASIULA288 - jestem dla Ciebie pełna podziwu!! a te zdjecia prze i po!! teraz wygladasz poprostu slicznie super laseczka!! qrde naprade masz super motywacje !! a co do dietki 1200 kcal tez ja stosuje i tez mam napady głodu czasem cały dzień nie musze jeść przychodzi wieczór i.. ale skończyłam z tym jem na dzien 5 posiłków kolacje o 18:00 a póżniej ewntualnie przegryzam marchewke lub pije wode guma do żucia też pomaga zyczę powodzenia [/img]
-
jestem pod wrażeniem
GRATULUJE KASIULA288 - jestem dla Ciebie pełna podziwu!! a te zdjecia prze i po!! teraz wygladasz poprostu slicznie super laseczka!! qrde naprade masz super motywacje !! a co do dietki 1200 kcal tez ja stosuje i tez mam napady głodu czasem cały dzień nie musze jeść przychodzi wieczór i.. ale skończyłam z tym jem na dzien 5 posiłków kolacje o 18:00 a póżniej ewntualnie przegryzam marchewke lub pije wode guma do żucia też pomaga zyczę powodzenia [/img]
-
Ja jestem za, jestem na 1000-1200 oscylując w tych granicach.
Jejku, najgorsze jest to pilnowanie by zjeść to wszystko jakoś w ciągu dnia...
Macie codziennie z góry zaplanowane menu?
Ja często nie...
-
Cześć. Ja zaczynam 1200-1500, ale raczej będę się trzymać tej dolnej granicy Mam nadzieję, że będziemy się razem wspierać. Pozdrawiam
PS Ja jeszcze dodatkowo biegam :P Macie jakieś smaczne, sycące i niskokaloryczne pomysły na dania?
-
hej kobietki!!
jak Wam idzie bo mi ostatnio coraz lepiej....
-
Nie najgorzej. Jedyne, czego nie mogę opanować, to unikanie jedzenia wieczorem. Jakkolwiek bym chciała coś zjeść, zwyczajnie nie mam jak między 13:00 a 20:00 i jedyne, co mi zostaje, to jakieś owocki w tym czasie. A w domu, po powrocie z pracy i z siłowni, zawsze jeszcze coś zjadam. Najczęściej koło 7:30 - 8:00 wieczorem, i najczęściej coś lekkiego, ale i tak czuję, że nie powinnam...
Cóż, życie
-
Mi idzie całkiem nieźle jak na razie. Od poniedziałku nie tknęłam ani jednego słodycza i nie czuję się głodna ani słaba Zauważyłam że zjedzenie treściwego, węglowodanowego śniadania na prawdę pomaga. Rano jem niełuskany ryż, albo kaszę(mi to smakuje) i potem faktycznie nie chce mi się tak bardzo jeść wieczorem... Na razie nie biegam, bo w zeszłym tygodniu byłam chora, i chcę jeszcze do końca tego tygodnia oszczędzać moje siły, żeby znowu czegoś nie złapać, ale od przyszłego biegam... Trzymajcie się!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki