zapraszam razem
raźniej
zapraszam razem
raźniej
ok, ja tez sie dolanczam
ja byłam na 1000kcal.odchudzam sie od 18 kwietnia 2006
p.s
mówicie źle o tym wychodzeniu z diety.to nie jest tak że jak po tygodniu po dodaniu 100 czy 200kcal nie przytyjecie to juz można zwiększyć ich liczbę.
organizm znów musi się przestawic.to nie takie proste.mi to tłumaczyła dietetyczka.więc wiem.niestety wychodzenie z diety takie żeby powrócić do normalnego jedzenia.znaczy ok 2000kcal jest żmudne i powolne i trwa naprawde długo.więc pamiętajcie o tym.nie zwiększajcie co tydzień kalorii.organizm tego nie zanotuje i później i tak będziecie tyć.
kasiula288 wiec napisz jak to zrobic???? Z gory thx
Jak tam wasze dietkowanie?
Jestesm dzisiaj 3 dzien na dietce. Podobno po 3 dniach przechodzi taki ogolny kryzys i pozniej jest juz troche latwiej. Mam taka nadzieje bo jak narazie nie jest rozowo.... mam ODROMNA ochote na sliodycze. Wiem ze nie moge wiec sobie tlumacze ze musze byc silna ale niestety nie jest to takie proste i coraz czesciej mam mysli typu "po co mam sie teraz ograniczac skoro i tak predzej czy pozniej przerwe diete??".
Wiecie co? Zjadlam dzisiaj piers z korczaka grilowana. A do tego jeszcze z 10 biszkoptow i taka galaretke z jogurtem naturalnym (nieslodzonym)., Niby sie zmiescilam w limicie ale jakos mi tak ciezko i mam ogromne wyrzuty sumienia ze zjadlam za duzo.... Co o tym sadzicie? (oczywiscie poza tym co napisalam to bylo jeszcze sniadanie itd. a wszystko zamknelo sie w ustalonym 1200kcal.) Ale.....
juz kiedyś opisywałam.Zamieszczone przez martini3
limit kalori nalezy zwiekszać np o 100 czy 200 i obserwować czy się nie tyje.na takiej ilości kalorii trzeba być ok 4 miesięcy.jeśli się nadal chudnie to dołożyc jeszcze trche tak żeby stac w miejscu.następnie po tych 4 miesiącach znów dołożyć np 200kcal i obserwować.jeśli zacznie się tyć to zmniejszyć np o 100kcal. itd itd az do 2000kcal.
jeśli chcecie to jeszcze dla upewnienia spytam się jeszcze raz dietetyczki i wszystko opiszę.
dzisiaj poszło mi okropnie
och... zjadłam o dużo za dużo
kiniucha jak to?? czemu??
Nie lam sie. Jutro (dzisiaj) tez jest dzien. Spal disiaj to co zjadlas wczoraj za duzo i dobrze jest. Proponuje robic sobie liste tego co zjesz danego dnia (dzien wczesniej albo nawet tego samego dnia). Bedzie o wiele latwiej i nie okarze sie nagle o 14:00 ze ty juz nie powinnas nic jesc.
Mialam dzisiaj chwile zalamania. Wyjelam sobie do rozmrorzenia paczka. Mialam swiadomosc ze nie powinnam go jesc ale.... No wlasnie ale - postanowilam ze wczesniej wejde na wage (wczesniej - znaczy zanim rozmarznie) (wiem ze nie powinnam na nia stawac wczesniej niz w niedziele ale coz zrobic). I na tej oto wadze okazalo sie ze schudlam 1.5kg. (a to dopiero 4 dzien). Wiem ze jak narazie to nie tluszcz ale to juz cos. Po tym co zobaczylam na wyswietlaczu szybko schowalam paczka i usiadlam do komp zeby skomponowac moj dzisiejszy jadlospis ;P
A co u was? Jak tam dietka? PPPIIIISSZZZCCCIIIEEE!!! ;p;p
Martini3 dobry pomysł zeby przed zjedzeniem stanac na wage,gorzej gdyby okazało sie ze wazy sie wiecej .Ja wtedy napewno bym zjadła tego pączka.! Ale dobrze ze sie nie pokusiłas.!
Trzymam za Was kciuki moje Piękne.!!!.; **
Madamorii dziekuje.
Gdyby sie okazalo ze waze wiecej to tez bym go pewnie zjadla. Ale wiedzialam ze od poczatku bylam uczciwa w tym co jadlam wiec byly duze szanse ze nie przytylam ;p
Takze zyczymy powodzenia :P
Hehe. Ja zazwyczaj jak widze ze wiecej waze ide jesc i stwierdzam ze to bez sesnu i znowu mowie ze od jutra zaczne.!
Ale juz wiem ze nie ma czegos takiego jak ''od jutra'' jest od teraz.!
Buziaki.:*
Zakładki