-
jem dziennie 1000 - 1200 kc i jakoś schudłam te 11 kg
oczywiście nie tylko będąc na diecie, ale ćwicząc 3 razy w tygodniu
teraz waga stoi bo się obijałam i prawie miesiąc nie byłam na aerobiku
zobaczymy co będzie dalej, jak nie będzie nic to też będzie ok
na pewno organizm przyzwyczaja się do mniejszej dawki energii którą dostaje
ale tak czy siak - organizm na podtrzymanie podstawowych funkcji życiowych potrzebuje ok 1000 - 1500 kc (na oko mówię, bo nie mam przed sobą konkretnych wyliczeń), więc jak można nie mówić o deficycie energetycznym, jeśli z czegoś trzeba pokryć wykonywanie wszystkich innych czynności poza oddychaniem i biciem serca....
we wszystkich artykułach trochę racji jest
i w tych o diecie 1000 kc i w tych o innych dietach i w tych, które mówią, że wszystko co robimy jest bez sensu
ale jakoś widać, że ma to jednak sens, skoro chudniemy, lepiej się czujemy i rezultaty są trwałe
po prostu trzeba te wszystkie artykuły zebrać do wora i wybrać z nich to, co wartościowe i to, co działa na nas. bo uniwersalnej diety jeszcze nikt nie wymyślił, a każda kolejna jest tak samo dobra, jak poprzednie...
generalnie chodzi o to, żeby odżywiać się zdrowo, z umiarem i dużo ruszać. i to jest cała tajemnica odchudzania, a nie jakieś tam kalorie...
a może jakiś dietetyk nie wiedział jak pokazać pączusiowi jak ma schudnąć i wymyślił sobie kalorie, żeby pączusiowi było łatwiej liczyć ile żarełka dziennie wolno mu spałaszować. i teraz już-prawie-nie-pączuś czyli ja skutecznie z tego korzysta i dziękuje dietetykom za takie dobrodziejstwo
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki