-
Jasne,ze pomogę.Bierze się jakiś garnek z wodą stawia na ogień,i gdy woda zacznie wrzeć postawić na tym garnku inny(trochę szerszy zeby nie wpadł do środka),wbić jajka i mieszać.Trochę dłuzej to trwa niz normalne smażenie,ale ja mam wrażenie że taka jajecznica jest bardziej "puszysta" niż zwykła.Ja znów uwielbiam jajka na twardo.Co do przyprawaiczy,to ja wszystko prawie wszystkie dania obiadowe itp.jem z keczupem..Poprostu uwielbiam keczup!!Przypomniało mi się jak przed dietą jadłam jeszcze jajka z majonezem
-
Jejkuś,przepraszam,niechcący mi się 3 razy wkleiło
-
Verdona, na parze? a to ciekawy sposób jest Ile czasu się robi tą jajcznicę??? Ej a jajka z majnezem można od czasu do czasu zjeść. Pycha są. Ja zawsze smaróję sobie taką ciemną byłę z ziarnami majonezem, na to szczypiorek i pokrojone jajka na twardo normalnie uwielbiam
-
kredkova! GRATULACJE
świetny wynik!
jejka ja jeszcze mam trochę do zrzucenia :/ ehh
co do jajecznicy i jajek
to macie w swoim graonie kolejną FANKĘ
ja właśnie do obiadku dziś sobie zrobiłam jajko sadzone bo maiłam taaaaaaaakiego smaka
a na kolację pewnie omlecika jakiegoś sobie zrobię
mniammm..........
Verdona- a z tą jajecznicą "beztłuszczową" to trza będzie spróbować
brzmi PYSZNIE
-
asinko nasza kochana,Tobie swietnie idzie,nie martw sie i nie poddawaj,a wkrotce bedzie to 58,albo i 56)jesteśmy z Tobą,jesli mi sie udalo,to Tobie też się udać musi
Dzia Verdona, jajecznicy na parze musze koniecznie sprobowac,moze nie dzis juz wlasnie wsunelam 200g makaronu do spagetti z dwoma lyzkami jogurtu,lyzka otrebow i dwoma chyba takich odsaczonych sliweczek z syropu...heh,znaczy sie,otworzylam sloik,i korzystajac z nieobecnosci mamuski,ktora za takie praktyki by mnie zabila chyba,a w kazdym razie nawrzeszczala,ze co,ona sie napracuje ,a ja to sobie wyleje na durszlak,wypluke w wodzie ,zmiksuje i mam cos ala powidla,tyle,ze mniej kaloryczne...chyba...nie wiecie czasem?
policzylam sobie tak na to 300 kcal,nie za malo przypadkiem?<
ojj,worrygirl,ja to juz chyba nigdy nie zasmakuje jajek z majonezem..wyrzuty sumienia by mnie zezarly ale za to kocham z keczupem wlasnie i z musztardka..mhm,poezja
i jeszcze taka wlasnie jajecznice albo omlecik z pomidorkami,cebulka,szczypiorkiem ,ziolami i wszystkim,co tam sie z zieleninki w domku znajdzie...ojj,pyszne,pyszne
-
Ja jeszcze w tamtym roku potrafiłam wciąć pierogi z kilkoma łyżkami majonezu Boże,na jeden taki posiłek to ze 700kcal!!!Dobra,było minęło..No w sumie są też majonezy light....
Co do jajecznicy to robi ją sie może jakieś 3 minutki(normalna sie ścina szybciej).Jeszczeostatnio zakochałam się w szpinaku z jajkiem.....Poprostu nie zdawałam sobie sprawy ze to takie pyszne moze być!!
Następna rzecz mi sie przypomniała....A mianowicie pyszny makaronik z jajkiem......
-
hehe,tak tak,majonezy light...kiedys,jak jeszcze nie dietkowalam,to nawet raz mamuska kupila taki...jakis taki oblesny w smaku byl,a i kalorii mial niewiele mniej niz zwyczajny...to chyba tak samo,jak z czekolada light...niestety
szpinaku z jajkiem jeszcze nigdy nie jadlam,ale tyle sie juz o tym naczytalam,ze musze sprobowac napisze wam o wrazeniach na pewno
makaron z jajkiem..boze,tez pycha...cale szczescie ,ze wlasciwie nie jest az tak kaloryczne,jakby tak pomyslec..no bo tak: makaron jakies 100 kcal na 100 g(ugotowanego,oczywiscie),jajko jedno tez cos kolo 100...a zapchac sie mozna)
co do makaronow to ja uwielbiam z truskawkami ,malinami,albo z bialym serem...albo na ostro zupelnie...ahh,to takie uniwersalne danie...)
-
Kurcze,makaron ugotowany 100kcal w 100gramach?A ile to 100gram takiego makaronu powiedzmy jakby w szklence upchac???Bo normalnie mnie to trapi a w takim razie to ja moge to jeść bez żadnych oporów jeżeli tak mało!!Wiem ze 100gram ale nieugotowanego makaronu ma ponad 300.I wogóle mi sie to miesza wszystko....A szpinaczek naprawdę pycha jest
-
hmm..w szklance to nie wiem za bardzo,ile to bedzie,ale mozliwe,ze jutro znow sobie ugotuje ,to napelnie szklaneczke i wszystko tutaj napisze)
makaron mam taki ze tam jest cos kolo 350 na 100 g,ale nieugotowanego,wiec to ciezsze jest,jak sie pozniej wody "opije"to leciutkie i malo wychodzi..przynajmniej ja tak to biore na moj rozumek,po wnikliwym przeczytaniu postow odnosnie makaronu wlasnie
-
No taki makaronik sobie puchnie po ugotowaniu,ale ja nigdy za cholere nie mogłam sie połapać w tych miarach i nie wiem ile to 100gram takiego makaroniku.Ale kurcze to jak ty to zmierzysz??No bo tak,w torebce makaronu jest zwykle 400gram(na sucho)a jak sie to ugotuje to zmienia to swoją "objętość"i to już chyba przestaje być 400gram.Fuck,jaka ja ciemna jestem.Mota mi sie wszystko......
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki