-
WITAM WSZYSTKICH
Jestem na diecie 1000 od srody 2 listopada 2005. Jestem pelna optymizmu i bede walczyc. :D Ograniczam tluste potrawy, jem duzo warzyw i owocow.. niestety nie pije za duzo plynow(woda,soki nieslodzone), ale tak zawsze ze mna bylo ;).. (ok 1,5L dziennie jak nie mniej).
Teraz o mnie.
Mam 26 lat(skoncze w grudniu) - 169cm wzrostu - i wyjsciowa wage 64kg. 2 lata temu mialam 53kg i bylo mi z tym naprawde dobrze. Kiedy bylam w ciazy nie przytylam zbyt wiele bo do 65kg i po porodzie mialam ok 59kg. Niestety w okresie karmienia piersa doszlam do 67!!!!!!(a mowia, ze sie wtedy traci wage:p) Staralam sie pozniej trzymac roznych diet i waga spadala, ale nie bylo tej WIARY, ktora powinna nas utrzymac aby dokonac jakis cel. Tak wiec zaczelam w srode i bede uparta tym razem. Wiem , ze ciaza zmienia cialo , ale patrzac w lustro widze tylko walki tluszczu i wiem , ze jezeli to 'zrzuce' , to bede bardziej akceptowac sama siebie, a o w koncu jest bardzo wazne.
Waga Wyjsciowa = 64.
Waga Ostateczna = 53 , ale jak osiagne 55 to i tak bedzie dla mnie sukces.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...039/weight.png
Pozdrawiam :wink:
-
Witamy!!! Ale jesteś laska!!!!! Aż mi wstyd :oops: Trzymam kciuki i powodzenia :!: :!: :!:
-
nie wiwem moze wy mi pomozecie, jak to jest z ta ciaza? tyje sie tak czy tak?? slyszalam ze iektore kobiety wcale duzo nie tyja a potem sa z nich laski tak jakby w ogole nie mialy dzieci... czy gorzej potem schudnac niz normalnie?? i czy taka ostra dieta nie zaburza produkcji pokarmu dla dziecka??
-
Witam , jestem na diecie 1000 kalorii od 4 dni :D
Obecna waga: 67 kg
Cel: 60kg
-
Hejeczka!
Jestem na 1000 tygodnia. Mam nadzieje ze jakos mi sie uda bo juz nie mam sama do siebie siły - musiałby ktoś postawić koło mnie jakiegoś pana z batem, który by za każdym razem jak sięgałam po jedzonko tłukł po łapach :) ale wzrok mojego chłopaka jak widzi ze podażam w stronę kuchni skutecznie mnie zatrzymuje i wracam na miejsce ( sama mu kazałam krzyczeć ) i jak narazie wychodzi mi nieźle :) mieszcze sie w 700 kcal dziennie - reszte uzupełniam kawałeczkiem czekolady :) słodycze to moja słabość :)
Trzymam kciuki za wszystkie Panie które walcza :)
Wzrost :155cm
Waga wyjściowa: 58kg
Cel: 50-52 kg
-
no nareszcie do was dotarłam :)
dziś wszkole odrabiałam no i.... byłam w Poczcie Sztandarowym :D
hehe no a jak jaka funkcja odpowiedzialna?! :D
świetnie było chociaż jak się stoi 2h na baczność w butach na obcasach to nogi do pupy wchodzą ;) a palce u nóg trochę drętwieją :?
ale i tak mnie się podobało (ja lubię być w centrum uwagi więc było ok :D )
w sumie było dziś ślubowanie pierwszaków w moim lliceum i święto szkoły więc cały czas ja moja przyjaciółka i qmpel staliśmy na środku auli :D hehe
śmiesznie było ;)
a na próbie się o mało co nie wywaliłam (bo była wykładzina źle rozłożona) ufff... dzięki Bogu z tej całej akademii wyszłam "cało" i żadnej wpadki nie było ( aż dziw :P )
a wczoraj też do was nie zajrzałam bo byłam sobie w teatrze wieczorem :D
na spektaklu "Korowód" wg Marka Grechuty :)
spektakl był świetny!!!!!! :D:D:D cały śpiewany.... :roll: ehh jak ja lubię poezję :D:D
co do dietki wczoraj praktycznie supee :D
no a dziś znów dałam ciała :/ będę musiała sobie ograniczyć trochę kolację bo już mam trochę kcal na koncie :?
3mcie się przynajmniej wy ładniutko ;)
-
Hej
Też jestem na 1000 tak od 2 listopada:) Niejem słodyczy, czasem jakiś jogurt
z ćwiczeniami mam problem ale staram sie chodziaż 15 min dzienie a pozatym spacerki z psem :) wiec sie ruszam.Pomimo tego ze to 5 dzień to czuje sie lepiej troche lezej,tak wewnętrznie narazie bo sie wolałam jeszcze nie ważyć. A co do tych 1000 kcl to raz jest więcej raz mniej ale chyba nie przekroczyłam 1200kcl.
Pozdrawiam :D i trzymam kciuki za was:)
-
A moze teraz napisze coś wiecej o sobie
Mam 17lat 158cm wzrostu i okolo 63kg :oops:
Kiedys oczywiście ważyłam mniej ale to było dawno temu :lol:
Teraz mam zamiar zejś do co najmniej 50kg :D
Macie moze jakiś sposób na babcie 8) oczywiście zawsze jak do niej pójde to nie moze mnie głodnej wypuścić ale ostatnio jakoś mi sie udało a niewiem jak mówić żeby sie nie obraziła :wink:
Eh troche mi brakuje słodyczy ale jeszcze mam własną wole i nie bedą one mną żądziły:D
-
no babcie niestety choc sa kochane i niezawodne to nie maja pojecia o odchudzaniu. ja zrobilam tak : moja babcia bardzo popierala moja inicjatywe odchudzania sie mowila zawsze "no tak z piec to nikomu nigdy nie zaszkodzi a na zdrowie wyjdzie" :D. wszystko o mojej nowej diecie jej opowiedzialam ze szczegolami. i przychodze do niej na obiadek i wyobrazcie sobie ze moja nowoczesna babunia daje mi gotowana noge z kurczaka ze zdjeta skorka, niezabielana pomidorowa, kartofelki gotowane w calosci bez tluszczu, gorzka herbate i cala gore sorowki z kapusty jablek marchwi i burczakow (pycha). a na deser byla galretka truskawkowa. mowie do baci: co jest? gdzie sie podzialy smalczyki i bialy chlebek babciu? a babcia mowi ze mnie bedzie wspierac i pomagac bo wie jak ciezko jest sie odchudzac i zebym jej czasem jakis dietetyczny przepis podrzucila to mi ugotuje cos light :D jak widac babcie rowniez da sie wychowac i dostosowac do realiow zdrowego odzywiania. bo ja podkreslam! nasza dieta to nie dieta! to jest zmienianie nawykow zywieniowych na zdrowsze na cale zycie! to zdrowie i lekkosc ruchow a nie dieta! trzeba czuc sie dobrze w swojej skorze cale zycie a nie tylko miesiac na diecie!
-
moja mama po porodzie miała 2 kg wiecej... potem jej to "uciekło". fajnie, nie? :lol:
a my tyjemy tyle bez powodu, tak nie moze byc!