Jeśli się raz na jakiś czas nie dobije do tysiąca to nic się nie stanie. Ja, jedząc na siłę żeby dobić, wpadłam w bulimię...
Jeśli się raz na jakiś czas nie dobije do tysiąca to nic się nie stanie. Ja, jedząc na siłę żeby dobić, wpadłam w bulimię...
już sama nie wiem co jest gorsze anoreksja czy bulimia... A najbardziej zastanawiam się czy osoby kttóre cierpiały na którąś, albo co gorsza obie choroby mogą potem zacząć znowu żyć normalnie, i nie chodzi mi jedynie o jedzenie, ale też o codzienne sprawy, przyjaciele, marzenia, szczęście...
Bulimia. Anorektyczka przynajmniej jest z siebie zadowolona w pewnym stopniu, a bulimiczka nie. Wiem, że już nigdy nie będzie tak jak przed początkiem odchudzania... Jedzenie będzie mnie sresować do końca życia...
Ale z kolei wiele anorektyczek nie wychodzi z choroby, wyniszcza sobie organizm i ta choroba zbiera często śmiertelne żniwo. Ofiar bulimii jest bardzo niewiele. Choć to prawda, że anorektyczka ma o tyle lepiej, że jest zadowolona.
Racja. Ale stan zdrowia po wyjściu z bulimii (nie chodzi mi o psychikę bo tego chyba się nie da wyleczyć) raczej nie jest ciekawy. Ja w tej chwili mam rozwaloną wątrobę, wolę nie wiedzieć jak wygląda mój żołądek i mdli mnie nawet po wypiciu wody... Nadal myślę jak bulimiczka, itd., ale nie mam napadów. W sumie z bulimii tak do końca nie da się wyjść. Hmm... Z deka bredzę, ale od kilku dni mam gorączkę i mdli mnie non stop i nie chcę redagować tego, może jak mi przejdzie to przełożę to na zrozumiały język .
poemi , ja sie chcialam tylko zapytac jak ty musialas na sile pakowac do tego 1000 skoro przed dieta napewno jadlas wiele wiecej bo chyba musialas miec zbedne kg ze zaczelas sie odchudzac i wczesniej jadlas tyle a potem nagle dopchac nie moglas ??
Moim zdaniem Poemi straszne glupoty gadasz bo ja np stosujac diete 1000kcal juz mialam problemy z okresem niestety wiec nie wierze by dieta max.400kcal pozwalala ci normalnie funkcjonowac... brednie
Pozdrawiam wsyzstkich trzezwo skodzacych z wagi
Najpierw jadłam przez 3 tygodnie po 1000 kcal dziennie, potem zchodziłam na dół do 300 kcal. Potem się lekarz przyczepił i musiałam dopychać. No i niestety... Bulimia. Ale teraz się trzymam. Nigdy nie miałam jakiś problemów z okresem. Np. miałam gdy byłam na głodówce. Od czasu do czasu się spóźnia, ale to raczej przez stres (bo wtedy akurat niewskazane jest żeby się spóźniał).
no to chyba aż tak dobrze się nie trzymasz skoro ci narządy wysiadłyRacja. Ale stan zdrowia po wyjściu z bulimii (nie chodzi mi o psychikę bo tego chyba się nie da wyleczyć) raczej nie jest ciekawy. Ja w tej chwili mam rozwaloną wątrobę, wolę nie wiedzieć jak wygląda mój żołądek i mdli mnie nawet po wypiciu wody...
ech...dziewuszki...trzeba uwazac...latwo popasc w zaburzenia odzywiania
Zakładki