Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 14 z 14

Wątek: Tysiąc - po raz drugi

  1. #11
    katartyna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie dzień drugi

    teraz to bedzie wyglądało jak odliczanie - albo odcinanie kolejnych dni zaznaczonych na centymetrze Well, skojarzenie z centymetrem nawet trafne chyba.
    Uprzejmie donosze, że zgodnie z zapowiedzią - pobiegałam wczoraj i nie dałam sie żadnym pokusom. Zresztą - jak postanawiam sie odchudzać - jakos te pokusy mnie nie ciagną. Dzis bedzie dzień próby - obiad u przyszłej tesciowej Oszczędzam kalorie od rana, więc powinnam wyjśc bez szwanku wielkiego...

    Jeszcze tu wrócę, mam nadzieję, że u Was też "na plus"
    K.

  2. #12
    Betsabe jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-05-2004
    Mieszka w
    Ełk
    Posty
    11

    Domyślnie

    Kasiu, trzymam kciuki za obiad u tesciowej. To pewnie bedzie trudne, ale jak od rana bedziesz sie pilnowac, to bedziesz mogla wykorzystac zapasowane kalorie podczas obiadku
    To porownanie do centymetra bardzo mi sie podoba Ja tez odliczam dni
    Na razie grzecznie sobie dietkuje: musli z jogurtem i kawa z mlekiem. W pracy mam zas na przegryzke jabłka.
    Oby tak dalej!!!

  3. #13
    katartyna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie dzień 3

    Obiadek przezyłam, w sumie myslę, że wyszło mi wczoraj jakieś 1100-1200 kalorii, co końcem świata jeszcze nie jest. Dziś leże w domu, bo nabawiłam się jakiegoś uszkodzenia rogówki, więc snuje się w piżamce, apetytu nie mam , co może nie jest takie złe - biorąc pod uwagę poziom mojej aktywności Organizm ludzki to jednak mądre "urządzenie" - jak się wsłuchać - to zauwazymy, że apetyt jest proporcjonalny do potrzeb. Chodzi mi jednak o takie prawdziwe potrzeby energetyczne, a nie ochoty i ochotki na coś.

    Ufff, uciekam leżec dalej, bo patrzenie w monitorek mi nie popmaga na pewno - a pani doktor obiecałam, że przynajmniej jede dzień nie bedę wpatrywać się w kursor przez 10 godzin . Cóż, takie zycie i praca
    Betsabe - dzielna z Ciebie dziewuszka. Tak sobie myslę, że w pewnym momencie nawet mozna polubić to dietkowanie. Tak przynajmniej bedzie nam przyjemniej Lalunia - a jak Twoje dietkowanie?
    Buziaki, Kasia

  4. #14
    Betsabe jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-05-2004
    Mieszka w
    Ełk
    Posty
    11

    Domyślnie

    Kasiu, co sie stało z Twoja rogowką?? Mam nadzieje, ze nic powaznego.
    Ja nosze soczewki kontaktowe i w zeszlym roku oberwalo mi sie u okulistki, ktora nakrzyczala na mnie , ze za czesto je nosze i kazala mi je odstawic na jakis czas na rzecz okularow Tak wiec grzecznie nosilam okulary od lipca do listopada i jak zaczela sie jesienna zawierucha nie moglam juz wytrzymac w okularach i znow nosze soczewki
    Jestem od nich uzalezniona. A do okulistki teraz sie boje isc

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •