-
a ja dzisiaj się upiłam - nie żałuję, mimo że to zbędne kalorie
-
czekolada ciastka czekolada ciastk czekolada ciastk ciastka ciastka czekolada czekolada źle mi z tym zajebiscie źle
-
again ... babka marmurkowa ..
fuck no
-
cukierek...;/ i zjedzone dzsiiaj o 200kcal wiecej...ale powod....wyjazd do wawy i powrot okolo 2 w nocy;//
-
ja wczorja w nocy, łyżeczka miodku, kawałek drożdzówki (malutki całe szczęcie) i wafel ryżowy
-
a ja wczoraj wieczorem dosc poznmym wiecozrem kawalek czekolady czeskiej
ale warto bylo bo czekolada pyszna;D
-
Wczoraj na urodzinach - pucharek lodów z cukierkami a potem pół deseru "imię róży" (taki mus malinowy i na tym taki krem, ale kremu zjadłam mało)
Ale potańczyłam sobie a dzisiaj waga wcale nie pokazała więcej :P
-
-
A ja chyba zjadłam dzisiaj ze 3000 kcal Rano śniadanko ok. 200 kcal, a potem pojechałam z mamą do jej koleżanki... Wiedziała, że jesteśmy na diecie, i specjalnie nie panierowała kotletów schabowych Ale za to jak zobaczyłam ilość oleju, na którym je smażyła... I sosik do sałatki, na który się składał sam olej (nooo, nie licząc soku wyciśniętego z połówki cytryny i przypraw :P)... Sałatkę sobie zjadłam tak troszkę przytrzymując na widelcu, żeby ściekła, z kotleta widelcem wycisnęłam... Ale, mimo tego, sam obiad miał z 800 kcal (schabowy średni - wg książeczki Wektora 85g smażony 218 kcal, sałatka z pomidora, ogórka i kapusty - ze 100g - max. 30 kcal, sosik do tej sałatki - hmmm, do całej to było tyle oliwy (sosu :P) ile ma gdzieś tak 3/4 szklanki, troche tego sosu zostało na dnie miski, no i całej sałatki nie zjadłam przecież sama, więc liczę 50ml oliwy - 450 kcal, kapustki trochę z samą solą z 200g - 60 kcal, ziemniaki ok. 120g - ok. 75 kcal... poza tym zaraz po przyjeździe zjadłam kromkę wasy (30 kcal) i chleba zwykłego białego (liczę 65 kcal) bez masła za to z plasterkiem grubszym boczku (liczę, ze było z 30g - 150 kcal), plasterkiem baleronu - ok. 20g - 50 kcal, i dwoma plasterkami karkówki - 40g - 100 kcal, ale za to wszystkie te wędliny domowej roboty, więc trzeba było spróbować I kawałek (spory ) ciasta biszkoptowego (na szczęście bez cukru ) przełożonego kremem (z cukrem waniliowym) z 30-36% śmietany ubitej... Liczę go za 400 kcal :P I rano byłam z siebie dumna, bo normalnie zjadłabym kilka takich kawałków, a udało mi sie poprzestać na jednym Ale za to grzeszenie zaczęło się po obiedzie (koło godz. 16 w sumie...) - najpierw lody - 1 pucharek - liczę jakby 4 gałki bakaliowych, zakładam, że wyszło 160 kcal... Mandarynka około 60g - 21 kcal, grejpfrut 60g - też ze 20 kcal, i dwa kawałki ciasta... czyli + 800 kcal - a tego drugiego już wcale nie musiałam jeść, zjadłam, "bo dobre", czyli z tego powodu, z którego zawsze sie na święta opycham No ale potem czułam się napchana i zasłodzona, więc mam nauczkę za to, czym zgrzeszyłam :P Z drugiej strony kilka miesięcy temu zjadłabym w sumie z 5 takich kawałków ciasta za jednym zamachem, więc nie jest najgorzej...
Aha, i jeszcze wieczorem zjadłam dwie kanapki - z serem i pasztetem oraz ogórkami konserwowymi - razem liczę ze 220 kcal - i sześć listków sałaty - nie liczę :P
No, nie zapisywałam tego wszystkiego, więc z ciekawości podliczę, ile mi wyszło... 3050 kcal Nadzieja (matką głupich :P), że tej oliwy to więcej ściekło... że ciasto miało mniej kalorii (w sumie jeśli nie miał biszkopt sam w sobie cukru, to chyba coś tam z niego "ubyło"? Poza tym mam przepis, zaraz sobie policzę i podzielę, jaką część tortu zjadłam ), że wędliny liczę trochę za grubo... Muszę się w końcu nauczyć dokładnie szacować Ale dziś miałam bardzo grzeszny dzień - może plusem będzie to, że życie prawie bez tłuszczu jest niemożliwe i że przynajmniej dzisiaj organizmowi udało się troszkę witaminek A, D, E i K wchłonąć... A jutro jadę na rowerki ze znajomymi - nie przekroczę 1500! Zjedzonych, bo spalić mam zamiar ze 2500
-
kama11gratuluje podejścia!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki