-
22.11/05.12 Dieta Kopenhaska
Osobiście nie polecam nikomu tej diety..."koszmarna 13" już raz przez to przeszłam,masakra...oprócz tego że strasznie osłabia organizm to jeszcze zabuża metabolizm,ale jedno za co cenie tą diete to to że potrafi narzucić reżim żołądkowi,i dlatego też od jutra...witaj "koszmarna 13",moim głównym celem nie jest utrata wagi ale chciałabym troszke sobie skurczyć żołądek,potem dieta 1000 kcal idzie o wiele łatwiej.
Więc trzymajcie kciuki
ps. jakby ktoś chciał postanowiłam sobie zrobić zdjęcia (uprzedzam bo w bieliźnie) przed i zamierzam zrobić po diecie kopenhaskiej ,więc jakby ktoś chciał bardzo chętnie podziele się materiałami badawczymi (wykonanymi na mnie) Pozdrawiam
-
Trzymam za Ciebie kciuki Glam Ja jestem dziś 5 dzień na kopenhaskiej i jest ok. Jestem trochę osłabiona ale tylko fizycznie, umysłowo tak jak powinno być Ja ją stosuję, żeby oduczyć się wieczornego podjadania i zejść poniżej 70, bo od 3 lat jest tp dlamnie granica nie do przkroczenia. Życzę Ci powodzenia, pozwolisz, że będę tu zaglądać
-
ja tez
U mnie szosty dzien i chwilowy zastoj na wadze. Ale wytrzymuje. Dzien przed rozpoczeciem bylo 67 kg. Teraz jest 63,4. Zobaczymy, co dalej sie wydarzy. Zaraz polowa diety, chcialabym zejsc chociaz do 60 kg, a potem zaczac od 700 kcal i dojsc do 1000.
Jeszcze nigdy z takim apetytem nic nie jadlam, jak teraz. Szanuje kazdy listek salaty)
No i cwicze na rowerku i stepperze. Czasami mroczki przed oczami i lekkie zawroty glowy, ale nie poddam sie. Mam nadzieje, ze troche podreguluje metabolizm. I ze nie dopadnie mnie jo-jo. Dlatego najpierw zrobie 700, a dopiero potem 1000 kalorii.
Piszcie, jakie macie spadki wagi.
-
Dziewczyny, zycze Wam powodzenia na tej diecie i duzo, duzo samozaparcia!!! Tez chcialam sprobowac, ale to chyba nie dla mnie (i mojego zdrowia), wiec narazie jestem na 1000kcal i mysle, ze na nim zrzuce te kilka kilo, choc nie chce pisac, ze kopenhaskiej nigdy nie sprobuje, bo tego nie wiem..
W kazdym razie trzymam kciuki za Was.
Pozdro
-
A ja dzisiaj 8 dzien, 5kg w dół i wcale nie narzekam, nie jest zle, da sie wytrzymac. Szczególnie ze waga leci)) Mam tylko pytanie, jakie macie przepisy?/ Spotkałam sie z dwoma: w jednym w ostatni dzień pierwszego i drugiego tygodnia jako drugi posiłek jest; "nic" a w innym: "coś". Ta rozbieznosc jest bardzo znacząca
-
nic
U mnie jest "nic". A u Ciebie tez w 6-tym, albo 7-mym dniu jest caly gotowany kurczak?
-
u mnie jest pół kurczaka, ta róznicę własnie tez zauwazylam
-
Bardzo gorąco wszystkich do mie zapraszam Razem będzie raźniej , ja dopiero zaczełam . Czyli dzień 1- jak dla mie jest ok!!!
-
Ja mam w 7dmym dniu na obiad: "kurczak" a na lunch "nic". I juz sama nie wiem, ile ja mam zjeść tego kurczaka Tymbardziej, że później mam nic nie jeść. Nie czaję
-
hehehehehh, CAŁEGO! Kurczak, to kurczak w końcu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki